Naprawdę świetny film. Bardzo fajnie pokazali jak między żołnierzami rodzi się przyjaźń i jak zmieniają sie ich charaktery. Film ma bardzo dużo świetnych scen. Najabrdziej mi się podobała ta, w której 'Gioconda' nazwał Królową Śniegu Afrodytą i reszta żołnierzy zaczełą klękać przed nią. Aż mnie coś w gardle ścisnęło. Do tego rózne postacie...najabrdziej ciekawa postać tego malarza. Jednak moment jego śmierci był naprawdę tragiczny. Chłopak podziwia wido i maluje a tu nagle pojawiają sie 'duchy'. Szczerze mówiąc, to myślałem, że z życiem ujdzie tylko 'Wróbel', ale i tak jego śmierć była chyba najbardziej wstrząsająca w całym filmie...chodzi mi o sposób w jaki zginął. Oglądając tego typu filmu zawsze nasuwa się pytanie 'Po co wojna?'. I widać wyraźnie, że wojny są niepotrzebne...
Polecam film. Nparawdę warto go zobaczyć!
9/10