Bardzo dobry film. Podczas oglądania nasunęło mi się kilka podobieństw z Full Metal Jacket, nie
muszę chyba tłumaczyć dlaczego ;) Oczywiście bardziej chodzi tu o sam schemat niż o konkretne
wydarzenia(wiadomo). Miło obejrzeć sobie czasem film wojenny nieamerykańskiej produkcji.
Należy również pamiętać, że kino rosyjskie różni się od tego, które nasz otacza dookoła, mam
namyśli nasze polskie jak i amerykańskie. Jednym słowem: polecam :)
A niby jak mieli szkolić mięso armatnie jak nie przed wyjazdem do Afganistanu. Różnice polegały na osobistych doświadczeniach instruktorów. Moim zdaniem i tak czerwonoarmiści byli lepiej przygotowani niż marines. Podobnie szkolenie w "Krainie tygrysów" dawało żołnierzom większą szansę przeżycia pierwszych 15 minut pod ostrzałem. Marines mieli bezdyskusyjnie słuchać rozkazów i własna inicjatywa była niewskazana.
Dokładnie tak. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że to plagiat, osadzony w rosyjskich realiach.
Podobieństw jest na pęczki:
1)Podział filmu na dwie części (szkolenie i wojna)
2)Tematyka niechcianej wojny
3)Przemowa instruktura do rekrutów to skrócona kopia przemowy sierżanta Hartmanna z FMJ
4)Znęcanie się nad rekrutami
5)Jeden z głównych bohaterów jest intelektualistą (Joker/Wróbel)
Jakbym poszukał uważniej, pewnie bym więcej znalazł.