żołnierze poprostu idą na wprost siebie i do siebie strzelają... zero akcji gdzie jest coś uzyskane strategią... tylko jatka :) ale film i tak bdb :D
To chyba oglądaliśmy 2 różne filmy. Najpierw osłanianie konwoju, potem rekonesans we wiosce a na końcu utrzymanie wzgórza - same strategiczne zadania. A jatka? No cóż, głównie pod koniec - oblężenie pozycji i to pod ciężkim ostrzałem z rakietników i moździerzy. Może trochę ta scena w której "duchy" idą powolnie powiedzmy tyralierą wystawiając się na ostrzał jest bez sensu.
j2806k ma dużo racji. Za pierwszym razem byłem pod wrażeniem. Po drugim obejżeniu filmu zauważyłem sporo błędów taktycznych (wprowadzonych pewnie specjalnie aby zwiększyć dramatyzm-konsultanci wojskowi pewnie zostali uciszeni propozycją wywalenia z listy płac. Zadanie osłony odcinka drogi zostało dokumentnie spieprzone, zamiast zorganizowania wysuniętych ubezpieczeń, kompania siedzi na skałkach i podziwia rozpierduchę konwoju. D-ca kompanii miał szczęście że został ciężko ranny bo za taką osłonę konwoju powinien mieć sąd polowy. w ostatniej akcji filmu też brakuje ubezpieczeń
To nie jest dokument, a artystyczna wizja faktów. Moim zdaniem takie "niedociągnięcia" mają prawo istnieć. Ja wolałem delektować się całokształtem obrazu, kolorami, surowością klimatu... Moment z tyralierą - racja- teatralnie potraktowany.
to jest film o wojnie a nie prawdziwa wojna. Ci w mundurach to aktorzy i strzelają ślepakami ;)))