O ile pierwszy film z rodzaju "łamiemy wszystkie przyjęte granice dobrego smaku"- "Głupi i głupszy" można było znieść, tak o każdym następnym nie można tego powiedzieć. Nie to, że czuję się zgorszony, czy jestem oburzony, dla mnie, choć jestem jeszcze młodzież jest to po prostu nudne, stare i nie modne. Jak długo można patrzeć na takie wygłupy, oczywiście na 10 żartów przypadają 2 dobre- sztuką jest tylko siedzenie i czekanie na te dwa, ziewając oglądając pozostałe 8. Popis aktorstwa, choć durnowatego, ale zawsze dał Jim Carrey, którego cenię za rolę w "Trumanie". Za ten film 2/10