ale gdyby nie Jim Carrey, to film byłby raczej słaby...
no w sumie też tak myślę, a ci amatorzy od złotych malin nominowali go za najgorszy debiut... żal mi ich czasem.
heh film jest słaby..
Tak film za dobry nie jest, szczegolnie ostatnie 15 minut które byly marne. Co do Carrey'a to potrafil w tym filmie mnie rozsmieszyc, jako komik spisal sie swietnie ale jako aktor ocenilbym go srednio