Scenariusz słabiutki, z masą nieprawdopodobieństw, sceny - wyciskacze łez (śmierć brata bohaterki) - dziś mocno żenujące. Ogólnie - coraz trudniej się to ogląda bez odruchów zniecierpliwienia. Taki hollywoodzki produkcyjniak z tych czasów - nothing more, nothing less...