Ludzie podniecają się filmem, na którym ojciec z córka spędzają razem wakacje, co z ludźmi się dzieje.
Wolę w realnym życiu, spędzić wakacje, i żaden film nawet nie zbliży się do tych emocji.
Rozumiem, ale podniecać się filmem o tej tematyce, jak i zresztą innymi o niby życiu, które mamy prawdziwe.
Nie mogę tego pojąć.
Yyy, znam genialne filmy, wizualnie, dramaturgicznie, które opowiadają o dużo mniej istotnych z pozoru sytuacjach. Twoja opinia jest mega niedojrzała. Dobry obraz może dotyczyć tematyki spadających liści i pięknie pokazywać ulotność życia, a według twojej logiki spadający liść każdy ma za oknem, więc po co robić o tym film. Problem polega na tym, że są ludzie, którzy nie są w stanie wyłapać, że ten film nie jest o wakacjach z córką, tylko o czymś dużo szerszym. Bez urazy, nie mam na myśli ciebie, tylko ludzi, którzy nie wiedzą czym jest emocja w kinie i do czego jest potrzebna. Dlaczego wakacje z dzieckiem to jedno, a przeżycie cudzej historii na ekranie, to zupełnie coś innego. Btw, możesz podać kilka opcji - o czym warto robić filmy - podrzucę znajomym filmowcom :D
Jak byłem mały, mój tato zabrał mnie do parku, na naukę jazdy na rowerze, ale się wywaliłem, więc szybko wróciliśmy do domu, to był pierwszy i ostatni raz jak mnie mój tato gdzieś zabrał <chlip, chlip>
jeśli myślisz że to film o wakacjach to naprawdę coś z tobą nie tak. zczaiłeś w ogóle że chory prawdopodobnie na depresję ojciec popełnił później samobójstwo a córka wraca myślą do ostatnich wakacji z nim spędzonych? czy dedukcja cię przerosła?
tu są same spoilery "geniuszu", next time nie czytaj forum. odpowiedź była do autora wątku, a nie do ciebie.
Dyskusje zdradzające fabułe są tak oznaczone. Ty nagle wyjechałaś z takim faktem. Nie otworzyłbym dialogu zdradzającego szczegóły fabuły. Autor wątku nie zdradził faktów, które zepsułyby mi film
autor wątku jest ignorantem który krytykuje film a niestety nie ma pojęcia o czym ten film jest i to on dopiero psuje opinie o filmie i zniechęca widzów do obejrzenia, tak jak pozostali ignoranci żeby nie powiedzieć debile, którzy piszą że film jest "o niczym". nie sądzisz że to dopiero spojler z ust pozbawionych umiejętności percepcji osób? poza tym to moje domniemanie, nie mamy pewności co sie naprawdę stało. po trzecie: to nie był ogólny komentarz tylko skierowany do konkretnej osoby w odpowiedzi na jej głupie i nieprawdziwe komentarze.
mnóstwo ludzi na forum pisało o czym jest film, nawet w tym wątku, więc skończ. i miej pretensje do siebie że czytasz forum o filmie, podpowiadam: forum = pole dyskusji dla ludzi którzy film widzieli.
Ludzie podniecają się, bo to cholernie dobry film o pożegnaniu ojca z córką, a nie o wakacjach z córką. Ojciec wkrótce po wakacjach już nie żył. Być może w wyniku choroby (był gejem w Anglii w latach 90. - AIDS zbierało pokłosie), być moze w wyniku samobójstwa w depresji. W filmie bardzo wyraźnie zaznaczone są jego autodestrukcyjne cechy, w przebitkach z klubu widać, jaki styl życia prowadzi nocą. Widać, jaki ma stosunek do samego siebie i pokazane jest, jak mimo wszystko dba o to, żeby jego córka poradziła sobie w przyszłości.
żałosne są takie komentarze ograniczonych jednostek bez empatii, takich jak ty. pozostań przy mordobiciu i żenujących niewypałach typu Smoleńsk, to twój "poziom, denny bardzo, niestety.
a ty czego uczysz swoje? krytykujesz ludzi którzy zachwycają się pięknym, wzruszającym filmem pokazującym prawdziwą historię ojca który popełnił samobójstwo i jak to wpłynęło na jego córkę. ty dobrze się czujesz? wiesz co to są filmy i że wszystkie opowiadają jakąś historię i to ci przeszkadza? życie to życie, film to pokazanie fragmentu życia, dla osób które straciły ojca lub matkę ten film jest bardzo prawdziwy. ty nie zrozumiałeś z niego nic i wypisujesz jakieś brednie, że film to nie życie.