Oglądałam go głównie ze względu na Juda :) i początkowo miałam wrażenie, że to będzie banalna historyjka o podrywaczu, który w końcu się zakocha i po mniejszych lub większych perturbacjach zostanie z kobietą swojego życia. W miarę rozwoju fabuły zaczęłam podejrzewać, że główny bohater wywinie się ze wszystkiego i dalej będzie robił swoje, a więc gorzkie zakończenie filmu jednak mnie zaskoczyło. Myślę, że końcowa refleksa była jak najbardziej trafna.