dzwiny zbieg okoliczności mnie spotkał związany z tym filmem...a mianowicie taki, ze dzien wczesniej bylem w kinie na "Hitchu", i jakiez bylo moje zaskoczenie w podobienstwie tych dwoch filmow...historia poniekad cos nie cos podobna, tu komedia i tam komedia..no i bohaterowie...niemal ze identyczni :] ale wracajac do Alfiego...nie wiem czemu, ale jak dla mnie film rewelacyjny w swoim gatunku(podobnie zreszta jak "Hitch"). Ogląda sie prze przyjemnie, bardzo dobra rola Lawa, ciekawe zdjecia i chyba to co w tym filmie jest najwiekszym plusem muzyka w postaci piosenek Jaggera :] chociaz sama historia tez niczego sobie...powiem nawet wiecej, mi ten przyjemny i teoretycznie nic nie niosacy filmik przyniosl troche przemyśleń- a jeszcze więcej marzeń...chyba właśnie tak chce by moje życie wyglądało...tak jak to mówi główny bohater "ja się nigdy nie zaangażuje, nigdy nie ożenie...jestem niezwiązany, wolny jak ptak. Od nikogo nie jestem zależny...i nikt nie jest zależny ode mnie..."...tak to jest chyba to...zreszta pomarzyć zawsze mozna, albo poogladac sobie takiego Alfiego...