PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=130130}
7,8 207 tys. ocen
7,8 10 1 207162
7,0 42 krytyków
American Gangster
powrót do forum filmu American Gangster

ogladajac ten film widzi sie schematy i nasladownictwo klimatu juz pokazanego w dobrym filmie gangsterskim przy czym znaznaczam ze zrodla inspiracji byly o wiele lepsze. Mam na mysli , "carlitos way""scareface""goodfellas".Ridley nie wniosl klimatem i pomyslami nic nowego, aczkolwiek film daje sie ogladav nie jest jakis bardzo banalny , w mojej ocenie naciagane 7, ale wolabym dac 6,5

ocenił(a) film na 10
stjopan82

Wiesz-temat przewodni nie jest "swieży" ale przyznać trzeba,że Denzel zagrał naprawdę dobrze,jeśli nie znakomicie.Podejdź do filmu jakbyś nie widział wcześniej "Carlitos Way" albo "Goodfellas" a Twoja ocena dojdzie do 8-9.Moim skromnym zdaniem ten obraz zasługuje na 9-po prostu należy do filmów ,które ogląda się jednym tchem.Ot,takie moje zdanie:)
Pozdro

NastyMosquito

tak zgadza sie , Denzel gra bardzo dobrze ,tylko w moim subiektywnym odczuciu nie pasuje mi on na gangstera, w tym filmie byl bardzo majestatyczny, brakowalo mu odrobiny polotu , ktory byl nadrabiany przemoca ,aczkolwiek to swiat gangsterow i jest ona nieodzorna-Zaznaczam ,ze moge sie mylic i nie widziec czegos oczywistego i mimo ,ze naprawde doceniam talent aktorki denzela to ja bym wybral kogos innego do tej roli. Np. Benicio del Toro;)

ocenił(a) film na 10
stjopan82

Z Benicio też było by smacznie:)Ciekawy pomysł i tylko wyobraźnia działa jakby to wyglądało z jego udziałem:)

ocenił(a) film na 6
NastyMosquito

W sumie racja. Trochę zabrakło polotu i tej ikry, tak charakterystycznej oglądając np. Goodfellas, Casino czy Scarface...DJednak nie to jest największą wadą produkcji. Największym minusem tego filmu jest droga na skróty. W sumie nie wiem dlaczego Scott miał w zamyśle nakręcić hagiografię Franka Lucasa niż ukazać go jako gangstera z krwi i kości. W filmie otrzymujemy szczerego, rodzinnego, bogobojnego dobroczynnego i lojalnego gangstera, a z drugiej strony przeżartych korupcją, brutalnych glin. Nie zmienia tego faktu R. Crowe na czele specjalnej komórki rozpracowującej sprawę. Ten kontrast aż razi w oczy i jest namalowany zbyt grubą krechą. Niegdyś film policyjny/gangsterski opierał się na jasnym podziale dobry policjant-zły bandzior, teraz jest odwrotnie. I nie mam nic przeciwko, kiedy trochę unurza się stróżów prawa w bagienku korupcji i brutalności, ale nie powinno to się odbywać kosztem, wybielania wręcz, gangsterów, bo wtedy podstawowe kategorie rozróżniania dobrego od złego ulegają zatraceniu. Ale rozumiem, ze to jest aktualny trend w kinematografii.

ocenił(a) film na 10
kubatarnowski

Pisałem kiedyś taki post mówiący o przeciwieństwie: F.Lucas został przedstawiony jako bezwględny gangster, który myśli, że jest dobrym człowiekiem bo szanuje kobietę, rodzinę, kocha matkę. Dla niego najważniejsze są wartości rodzinne. Reszta to interesy i wcale nie żal mu ćpunów, bo sami sobie zgotowali ten los. Co ciekawe w identycznym położeniu znajduje się policjant. On także myśli, że jest dobry bo nie jest skorumpowany, jest dobrym stróżem prawa. Ale żona mówi mu, że pójdzie do tego samego piekła co policjanci których nie znosi. Bo zdradza żonę, nie dba o rodzinę. Największy kontrast widać w sposobie obchodzenia Dnia Niepodległości. Myślę, że Frank i Ritchie zostali tu sobie przeciwstawieni w kategorii dobry-zły w dwóch płaszczyznach: względem prawa i względem rodziny. Są jednak podobni. Obu się wydaje, że są dobrzy bo inni niż ich środowisko. A tak naprawdę każdy z nich psuje to w innej dziedzinie. Myślę, że jest tu ciekawie pokazana tendencja, że osoby, które robią coś złego robią jednocześnie coś co wybielili ich wizerunek we własnych oczach. Chcą zasłużyć na miano dobrego, zmywając tym samym brud z rąk. Dlatego przez to co ich łączy w pewien sposób się zaprzyjaźniają.

Co do wątku głównego: trudno żeby film gangsterski był inny od filmów gangsterskich. Dla mnie to pewien hołd dla gatunku. Wszak niewiele dziś filmów tego gatunku, a dobre policzyć można na palcach jednej ręki. W przeciwieństwie do lat 80-90 gdzie powstawały jak grzyby po deszczu. Myślę, że film jednak wniósł coś nowego, choćby temat czarnoskórych gangsterów a po drugie: muzyka. Takiej muzyki dotąd w filmie gangsterskim nie było. Albo gangster przedstawiony jako dobry człowiek, mąż, syn. Myślę, że to kawał dobrego kina. A jeśli chodzi o gangsterskie - chyba najlepszy w minionej dekadzie, a póki co nie widzę jeszcze lepszego na horyzoncie. Pozdawiam.

ocenił(a) film na 8
ja27

Zgadzam się w 99 procentach. Moim zdaniem w ostatniej dekadzie to Droga do zatracenia jest najlepszym filmem gangsterskim, co nie zmienia faktu że American Gangster wprowadza w to kino ożywczy powiew i jest bardziej innowacyjny niż road to perdition.