niespieszną narracją skąpaną w fantastycznej scenerii. Mimo tego udało się reżyserowi wytworzyć specyficzne napięcie, zarówno w fabule jako takiej jak i między postaciami. Żałowałem nawet, że nie trwał o 15 minut dłużej.
ciche włoskie malownicze miasteczko ?? i cały jego prowincjonalny klimat... nic nie mówi ??
Amerykański plan więc nic nie widać. Jeden ksiądz, rzeczka, kilka domów i ulic. Nie nic tam widać nie było.
Gdzie trafił to wiem tylko co z tego widać było to raczej nic.
Chyba we Włoszech nie byłeś.