Amistad
1997
powrót do forum filmu Amistad 
ocenił(a) film na 7
Nie jestem entuzjastą filmów Spielberga, jednak nieliczne jego dzieła przypadają mi do gustu, min. właśnie Amistad. Na uwagę zasługuje zwłaszcza rola Djimona Hounsou, któremu już niestety nie udało się później wykreować równie przekonującej roli. Co prawda Hopkins i Freeman w tym filmie to nic niewnoszące ozdobniki, jednak całość dobra. Najlepsza jest według mnie scena, w której królowa Hiszpanii, Izabela, skacze na łóżku otoczona lalkami. Bardzo sugestywna krytyka sprawowania władzy monarchicznej przez dzieci. Zirytował mnie natomiast jeden element filmu. Amistad nie ma happy endu. Cinque czeka niepewny los, jego wioska jest zniszczona, być może znów czeka go niewolnictwo. Ale co tam, trzeba na koniec przysadzić wesołym chórkiem dzieci i skoczną muzyką Johna Williamsa, czyli Dry your tears Afrika. Ścieżka jest całkiem fajna, główny motyw tez, ale według mnie ta końcówka muzyki nie komponuje się z filmem. To tyle,
Howgh.
Chyba dosyć dawno temu oglądałeś ten film :/ W finale możemy usłyszeć 'Dry Your Tears Afrika', jednak nie jej - jak to nazwałeś - skoczną i wesołą główną wersję, tylko inną - spokojną, smutną... cichą.., przeplatającą się z "Cinque's Theme". Konkretnie mowa o utworze "Going Home".
Tą wesołą wersję możemy usłyszeć troszkę wcześniej, w scenie wyzwolenia i zniszczenia fortu Lomboko. I pasuje do tej sceny świetnie.
Stąd moim zdaniem to - jeśli można to tak ująć - "oskarżenie" jest zupełnie nietrafione i kompletnie nie na miejscu. Bo zwyczajnie jest nieprawdziwe.
Jeśli zaś chodzi o soundtrack to musze powiedzieć że jest naprawdę świetny. Właściwie ma tylko jedną wadę - a mianowicie że w okolicach środka wkrada się do niego kilka nudniejszych fragmentów. Poza tym jednym mankamentem - kawał świetnej roboty.