Wszystko dodało Hollywood, a jeśli chcesz dowiedzieć się czegokolwiek o Majach, Inkach, zaginionym mieście Puma Punku - Tihuanaco to zasięgnij do literatury pisanej, internet jest pełen bzdur które nabazgrała banda ignorantów.

Jeśli chodzi zaś o film, polecam Ancient Aliens, do obejrzenia na YT bądź download na Rapidzie.
Obejrzyj, a uwierz mi nie pożałujesz. Otwórz troszkę szerzej oczy na świat i nie pytaj nikogo o prawdę, znajdź ją sam inaczej nie dowiesz się naprawdę niczego.
Pozdrawiam Cię również.

Zalecasz żeby wiedzę na ten temat czerpać z książek a nie neta a chyba sam tak robisz. Interesuje się dawnymi cywilizacjami, przeczytałem nie jedną książkę na ten temat i twierdze że ten film ma wiele wspólnego z faktami historycznymi. Składali rocznie dziesiątki tysięcy ofiar, każdemu bóstwu w inny sposób, a jak brakowało mi na to ludzi to kupowali dzieci od biedoty i napadali inne wioski. Jak już bożek się nasycił ilością ofiar to reszta brała udział w krwawej zabawie. Polegało to na tym że jeńca przywiązywano do pala, dostawał jedynie nóż i musiał pokonać 10 uzbrojonych wojowników bez jednego draśnięcia, jeśli to zrobił był uwalniany, więc myślę że pan Gipson dużo nie pozmieniał.

Mówisz o Majach? Inkach? Aztekach? Bo już się pogubiłem :)
Chodzi o tą cywilizację po których nawet mogiły się nie ostały? Czy o inną?

Tutaj masz całkiem zgrabnie wypisane błędy logiczne i historyczne:
http://archeowiesci.wordpress.com/2006/12/26/co-mel-gibson-pokrecil-w-apocalypto /
Generalnie jednak więcej tam bujdy niż prawdy. Niestety.

A Ten film Ancient Aliens, co kolega poleca jasne można zobaczyć, ale nie traktujcie tego poważnie proszę:) Naukowy on za bardzo nie jest.

Ale z pewnością jest bardziej naukowy od niepokalanego poczęcia :)

Na tyle na ile film fabularny od popularno-naukowego dokumentu! Chcesz faktów historycznych odsyłam od literatury i filmów naukowych. Film fabularny ma przede wszystkim dawać rozrywkę.

Kłucicie się o jakieś fakty historyczne zwiazane z tym czy były takie obrzędy czy nie... A ludzie ten film jest prosty i oczywisty jeśli się zacznie interpretacje od tytułu. Film nie miał na celu pokazać jak straszne obrzędy panowały wśród Majów czy Azteków lecz czym w porównaniu do nich było przybycie konfiskadorów. Za czasów panowania samych Indian niby rozrgywały się takie (np. u Azteków) sceny choć podobno więcej szumu na ten temat robili sami konfiskadorzy, żeby upodlić całą indiańską kulturę - tym bardziej reżyser chciał tu ukazać jak wielkim wydarzeniem a zarazem kresem Indian byli najeźdźcy z Europy... Dlatego taki tytul filmu - Aopcalipto - czyli dla ciężko myślących: przybycie tzw odkrywóc było początkiem apokalipsy Indian. Jak to ktos kiedyś słusznie porównał, w czasie II wojny światowej zginęło ok 30 milionów ludzi natomiast za nim pierwsi konfiskadorzy przybyli do Ameryki, kontynet ten zamieszkiwało ok 60 mln Indian, przed I wojną światową było ich już ok 800 tyś... i to ejst ta prawda historyczna, a nie kłutnie czy Indianie się malowali niebieską farbą i ucinali sobie głowy.