Film jest tak tani i tandetny, że odpustowe zabawki sprzedawane pod kościołami to przy nim małe dzieła sztuki. O ile jeszcze pierwsze pół godziny jest w miarę znośne, to potem ani tu humoru, ani jakiejś konkretnej akcji, jak choćby w podobnym tematycznie The Tournament.
Każdy z zabójców ma swoje pięć minut ekranowego wstępu, a widz ma szansę z każdym się zapoznać. Wszyscy zmierzają do kasyna, gdzie mają zapolować na świadka koronnego w śledztwie przeciwko mafii. Nagroda - 1 mln amerykańskich dukatów. To mógł być naprawdę dobry film, gdzie zabójcy graliby w kotka i myszkę z agentami FBI, których zadaniem jest ochrona świadka, ale też staraliby się wyeliminować swoją konkurencję po nagrodę. Zamiast tego mamy bezmyślną strzelankę, zero polotu w dialogach i jakieś dziwne rozterki bohaterów, które nijak nie pasują do konwencji filmu. Dla mnie tylko 3/10.