Jak to u Carpentera mocny temat a więcej w tym śmiechu i dobrej zabawy.Scena z lodziarzem i zabijaną dziewczynka wyszła bardziej komicznie niż brutalnie jak i cała banda atakujacych posterunek.Zabawne było to jak napastnicy scigają ojca dziewczynki i nagle kiedy wbiega on do posterunku stają nieruchomo jak wryci przyjmując bojowe pozycje.Wogole zachowują się jak trupy z Nocy Żywych Trupów.Tu powodem ich amoku mogą być nie kwas dostający się do gleby a plamy na słońcu.Mam pytanie do wtajemniczonych.Dlaczego czołówka filmu jest zrobiona w języku francuskim?Co do bandyty które wkrótce ginie z ręki ojca dziewczynki wydae mi się że nie zagrał go Carpenter a Martin West znanym z pózniejszej roli Martina w serialu "Robin of Scherwood" w którym to również nie wypowiedział ani jednego słowa.
Zaraz zaraz pomyłka.To nie Martin a Frank Doubleday.W takim razie gdzie był Lawson którego w tym filmie wogóle niema a jest wymieniony w jednej z głównych ról?Gra go Martin West a ja w filmie nie widziałem ani Martina ani granego przez niego Lawsona.
człowieku nie ma w tym filmie żadnego lodziarza ani dziewczynki; o czym ty piszesz? naćpałeś się? wlasnie obejrzalem ten film bardzo dobry
A mnie się coś wydaje że to był Starker i grał go Charles Cypress jeśli tego samego mamy na myśli.No ten co przywiózł Napoleona i potem się chciał urwać kiedy uznał że posterunek się do niczego nie nadaje.