PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3949}

Atak na posterunek 13

Assault on Precinct 13
1976
6,9 4,9 tys. ocen
6,9 10 1 4895
7,5 16 krytyków
Atak na posterunek 13
powrót do forum filmu Atak na posterunek 13

Jestem w szoku! Napalałem sie na ten film już od dłuższego czasu. Myślałem: "no jak Carpenter to będzie zajebisty film". Coś to jeden z moich ulubionych filmów, więc nic dziwnego że spodziewałem sie rewelacji. Tymczasem zawód, zawód i jeszcze raz zawód...
Tak właściwie co to miało być - bajka, komedia, western czy może coś jeszcze innego? Film zapowiada sie nawet ciekawie, buduje napięcie, akcja sie rozwija, w końcu zbliża sie walka i...i przecierałem oczy ze zdumienia.
To wszystko jest niby na poważnie? 4 bohaterów rozwala bez problemów z 30 chłopa??? Ja rozumiem że gangsterzy nie grzeszą rozumiem. Ale to co zobaczyłem to komedia jakich mało. Ładuje sie koleś przez okno, dostaje postrzał z giwery - no ok, fajnie. Ale co robi następny? - dokładnie to samo. A kolejny? - też zarabia kulke. Czwarty również zbytnio nie kombinuje i włazi przez to samo okno. Podejrzewam, że szympans by prędzej zauważył, że chyba trzeba zmienić strategie ataku. Napastnicy zdaje sie, że mają IQ na poziomie krewetek. To ciekawe, bo mają pokażny asortyment broni, korzystają z lunet itd. Z początku korzystają z tej broni, potem jednak szturmują posterunek i dają sie pięknie powybijać. Ciekawa strategia. Ogólnie cały film to takie wesołe safari, które urządzają sobie bohaterowie...
Co mnie jeszcze zawiodło? - bohaterowie. Pomysł dobry - policjanci i skazani więźniowie razem bronią sie przed bandytami. Pomysł dobry - wykonanie fatalne. Ot taki chociażby skazany na krzesło elektryczne. Od razu widać, że to "swój chłop" i wogóle wporzo facet. Dogaduje sie bez problemu z gliniarzem i zawraca w głowie policjantce. No tak - nie ma to jak szlachetny i szarmancki morderca, broniący kobiet przed zbirami. Inaczej to sobie wyobrażałem. Oczekiwałem raczej jakiegoś psychopaty. Myślałem, że będzie czuć będzie atmosfere wzajemnej wrogości i nienawiści między policjantami i więźniami. Myślałem że nieczuły zabójca i twardy glina będą skakać sobie do gardeł i tylko wspólne zagrożenie powstrzyma ich by sie nawzajem nie pozabijali. Myślałem, że kobiety będą przerażone bardziej swoimi towarzyszami broni niż bandytami z zewnątrz. Spodziewałem sie troszke psychologii - nic z tych rzeczy. Broniący się to zgrana ekipa i po walce pójdą pewnie razem na piwo...
Bez sensu był motyw z tym ojcem. Nic nie wniósł. Myślałem, że bandyci chcą pomścić 6 zabitych kumpli. A oni uganiają sie za tatuśkiem.
Podsumowując - film mnie zwiódł. Może gdybym spodziewał sie przeciętniaka to by nie było tak źle, ale spodziewałem sie rewelacji. I sie przeliczyłem. Nie pozostaje mi nic innego jak wymazać ten film z pamięci i pamiętać, że John Carpenter jest twórcą takich świetnych filmów jak chociażby "Coś" czy "Mgła".
Pozdrawiam.

von_Rozik

Od jakiegoś czasu mam ten film na oku w wypożyczalni.Cały czas,zostawiam go ,jak największy smakołyk,na deser.Z powyższej recenzji wnoszę,że chyba szkoda wydać 6 zł?

jacekg9

No jak tam wolisz. 6 zł to znowu nie taki straszny wydatek. Poza tym na forum znajdziesz różne opinie o tym filmie. Także te pozytywne. Ja w każdym razie swojego negatywnego zdania nie zmieniam.
Pozdro.