Przewidywalna fabuła, przewidywalna nuda. Stary Banderas sam wyglądał na robota. Ciąganie szefa I kobiety z niemowlęciem po pustyni (zresztą radioaktywnej) totalny bezsens. No I jeszcze ta nachalna gloryfikacja syntków przyprawiała o mdłości. Nie polecam.Bułgarska bieda I infantylizm.