Tak, tak. Ten ptak już nie wzleci.
10 lat do czasu świetnego 'Titanica' a pan Cameron raczy nas kreskówką pozbawioną jakiejkolwiek /wiarygodnej/ historii i postaci.
3D? Ten film nie spełnia podstawowych norm kin z obrazem dwuwymiarowym - panie Cameron, jest coś takiego, jak dobre maniery - że sparafrazuję słowa Jerry Maquire -polecam ten arcyświetny film przy okazji. A Avatar?
O co chodzi? Ano, proste, ten trójwymiarowy produkt ma na celu wypromować i wprowadzić do kin nowe technologie. Sam, natomiast, z kinematografią ma niewiele wspólnego / w dobrym tego słowa znaczeniu/.
I dobrze - otwierają się nowe przestrzenie dla sztuki, Jedno jest pewne - zajmą się nimi, miejmy nadzieję, młodzi i ambitni reżyserzy a Cameron niech sobie wskoczy w tym czasie w ciepłe skarpety i zagotuje sobie cappucino.
Matrix naszpikowany efektami specjalnymi jest filmem wybitnym. Dlaczego? Gdyż prócz efektów ma coś do powiedzenia widzowi, ma po prostu historię, przekaz, TREŚĆ. Avatara można co najwyżej pociąć i zrobić z niego przerywniki do gry komputerowej a kreowanie tej kreskówki, jako kina przyszłości to jakaś kolejna, medialna histeria sponsorowana przez wielkie koncerny.
Nie jest dla mnie dziwnym, że miłośnicy popcornu i coli z multpilexów zachwycają się dobranocką Camerona - ostatecznie popkultura karmi rzesze mało wymagających odbiorców. Prawda jest jednak taka, że
Cameronowi obumarła fantazja i polot i w tej atmosferze artystycznej niemocy i impotencji powstał Avatar - marcepanowy królewicz lewitujący w świecie miłośników waty cukrowej.
2/10 - 2 punkty pod choinkę na święta;)
widzę że nasz demagog banan pociąga za sobą hordy wyznawcówi autów
wesołego nowego roku dla wyznawców:)
Post był do tego: qazwsxedcrfv_23_film
...żeby nie było nieporozunień.
Tylko się tak wkleja dziwnie, że już nie wiadomo do kogo.
Dzieciarnia się wylęgła i temat zszedł na psy.
Tak, to było do ciebie i ta wiedza musi ci wystarczyć bo więcej już mi sie pisać nie chce. Nie wydoroślejesz od tego więc próżny byłby trud.
Ciekawa opinia autora tematu,lecz moim skromnym zdaniem wielce niesprawiedliwa i krzywdząca.
Avatar jest gdzieś na pograniczu bajki i filmu przygodowego, na pewno nie s-f, przynajmniej ja go tak obieram.
Czy jest filmem wybitnym? Raczej nie, natomiast pod względem oprawy wizualnej na pewno przełomowy i próżno pod tym względem szukać konkurentów bo są daleko w tyle.
Thuscomethusgo, często powtarzasz że Avatar nie ma nic poza efektami, a piękny świat w którym się rozgrywa (chwilami czułem klimat Final Fantasy), ma wyrazistych bohaterów, fabułę z przekazem, fakt że prosta ale to jest bajka, widz ma przeżyć przygodę oglądając ten film i tu Cameron spisał się na medal, bo wyszedłem z kina naprawdę oczarowany.
To nie jest "Piękny Umysł" "Lista Schindlera" czy nie wiadomo co jeszcze, to wspaniała przygoda, genialnie zrealizowana i za to należą się brawa dla Camerona.
ocena 2/10 to przegięcie, ciekaw jestem jak w takim razie oceniłeś epizod 1 Star Wars? to jest dopiero dno i impotencja twórcza Lukasa. Spielberg kontynuacją przygód profesora Jonesa też nie błysnął.
Po ep1 Star Wars chciałem zapomnieć o dniu w którym widziałem ten film.
Po 4 cześci Indiany Jonsa wyszedłem z kina bardzo rozczarowany.
Po obejrzeniu Avatara miałem zamiar stanąć po bilet na kolejny seans.
Dla mnie to mocne 8/10
Musisz zrozumieć krytyczno - prześmiewczy stosunek w miarę rozgarnietych ludzi do fanbojowskich konstatacji typu:
" Cameron zrezygnował z fabuły w filmie by nie przeszkodzić w jego odbiorze";)
Avatar nie jest przełomowy pod względem grafiki, założę się, że lepszą oprawę wizualno - fabularną będą miały nadchodzące gry giganta rozrywki elektronicznej, czyli Blizzarda. Niestety mowa to u segmencie gier komputerowych nie światowej kinematografii, do której Avatar jakoś nie przystaje.
Co do 3d, to było ono w kinie już w formie fabularnej, przed Avatarem - choćby "Beowulf" Zemeckisa - żadna rewolucja.
Nie wiem, jak można wyjść z kina oczarowanym w tej sytuacji.
Lucasa za Nową Trylogie już oceniłem już oceniłem;p 4 częśc Indiany też nie zachwyca. Ech, co za czasy;)
Ustal sobie jakiś realny termin, do 2012 zdążysz odpowiedzieć na wszystkie, hehe;)
Po obejrzeniu Avatara cofnąłem sie umysłowo do poziomu 10 letniego dziecka, stąd błędy przepraszam). Teraz siostra pod ramie zaprowadzi mnie do biblioteki gdzie spędzę następnę pół roku prubując odzyskać równowagę umysłową. Dodatkowo po nocach czekają mnie godziny przed tv oglądając Triera, Braci Coenów, Jarmusha. Żeby jednak nie przeżyć szoku najpierw zacznę od Wajdy, Pszczółki Mai i Doliny muminków
Najśmieszniejsze w tych ich "walkach o spadek" czy jak to tam nazwac jest to, że gówno kogo obchodzi ta ocena Avatara na jakimś portalu internetowym, bo każdy ma swoje zdanie na ten temat i usłyszy od znajomych jaki to jest ZAJEBISTY film i tak czy siak go ZOBACZY. Szkoda waszej energii, zróbcie lepiej coś pożytecznego, zresztą zachowanie niektórych tylko utwierdza przesłanie z filmu Camerona i im bardziej zachowujecie się destruktywnie, źle tym bardziej On będzie miał rację ;)
Tak na prawdę "Avatar" to nic innego jak bardzo dobrze wylansowany produkt - tak jak na przykład buty n_ike czy Yogurt Yougobella. I w niczym od nich się nie rózni poza tym że buty nosi się dłużej a yogurt czuje się innym zmysłem ;]
Pozdrawiuam Wszystkich uczestników Forum - zarówn obedaccy hza jak i nawet przeciw Avatarowi!
Oceny nie zmieniam 4/10.
Thuscomethusgo naprawdę Cię nie rozumiem, a to co napisałeś nie jest krytyką tylko naginaniem prawdy.
Jak można napisać, że Avatar nie spełnia norm kinowych (WTF!!),a parę linijek dalej sugerować,że dzięki technologii, w której powstał "otwierają się nowe przestrzenie dla sztuki".
Jak można napisać, że film nie ma historii gdy zbiegają się w nim dwa światy. Dlaczego napisałeś, że nie ma przekazu skoro jest i to nie jeden. Dlaczego napisałeś, że nie ma treści. Może nie jest "trudna i przełomowa", ale czy musi? Powiem więcej prawda ogólna nie powinna być przłomowa, czasami trzeba ją tylko przypomnieć i w bardzo przyjemny sposób Avatar to czyni. Treść... jak ten film sobie wyobrażałeś jako wiekowątkowy, zawiły i niedopowiedziany niczym Pulb Fiction?
Obrażasz pół społeczeństwa chodzącego do kina po to by się zrelaksować, oderwać od codzienności, a sam robisz z siebie inteligenta i wielkiego krytyka kina. Gdybyś trochę znał jego historię nie jechałbyś po miłośnikach popcornu i coli bo wiedział byś, że gastronomia jest odwieczną częscią tej sztuki. Film może Ci się nie podobać, możesz sobie nawet po nim pojechać, ale nia masz prawa innych obrażać frajerze..
http://www.youtube.com/watch?v=0AKw8Zccz9w
Do założyciela tematu:
" Avatar nie jest przełomowy pod względem grafiki, założę się, że lepszą oprawę wizualno - fabularną będą miały nadchodzące gry giganta rozrywki elektronicznej, czyli Blizzarda. Niestety mowa to u segmencie gier komputerowych nie światowej kinematografii, do której Avatar jakoś nie przystaje."
Od kiedy to gry Blizzarda mają przełomową grafikę? - ma takową WoW czy odkładane w nieskończoność Diablo III?
mało tego,mało która gra ma obecnie " przełomową " grafikę z prostego względu - najwięcej gier to porty z konsol które stoją w miejscu i ograniczają w pewnym sensie PC,a jeśli już jakaś dobra graficznie gra się ukaże /np. Uncharted 2: Among Thieves na PS3 lub Crysis na PC / to są to tzw.ekskluzywne produkty dla danej platformy.
Avatar nie jest dziełem sztuki,nie jest szczególnie wybitny ale nie jest też filmem złym - jest to porządnie przygotowane i zrealizowane kino przygodowo - fantastyczne a wszelkie rozczarowania wiążą się ze zbyt dużymi,wygórowanymi oczekiwaniami - bo każdy spodziewał się nie wiadomo czego,a przecież Cameron nic nie mówił o tym,że fabularnie chce rzucić wszystkich na kolana,on skupiał się przede wszystkim na zaletach obrazu.
Moim zdaniem,błędnie poprowadzono kampanię reklamową filmu bo najpierw przez długie miesiące nie było nic,a potem nagle wysypano tak dużo trailerów i innych wiadomości,że każdy już znał fabułę filmu bez jego oglądania - gdyby kampania była prowadzona z większym wyczuciem i z umiarem,to może było by lepiej.
Ja oceniam " Avatara " na 8/10 bo ani nie jest to film wybitny,przełomowy,ani szczególnie zły - po prostu jest to dobre kino rozrywkowe i tyle a wszelkie skrajności - w obie strony,są najgorsze.
Ty chyba nigdy nie widziałeś przerywników filmowych w grach Blizzarda.
A szkoda. Polecam.
Widziałem,ale przerywników filmowych nie porównywaj do samej grafiki w grach.
Zresztą,w przypadku przerywników filmowych w grach,nawet w Warcrafcie III doskonale zdajemy sobie sprawę,ze jest to tylko animacja komputerowa,a w przypadku dżungli na pandorze,już nie do końca.
Nie porównuję silnika graficznego gry do Avatara, czy Ty jesteś niepoważny?;) Oczywiście, ze mam na myśli fabularyzowane wstawki, które biją na głowę klimatem i siła oddziaływania "kinematograficzne fajerwerki" Avatara.
pozdro
A w ramach ciekawostek:
" Cameron zadbał, by pod płaszczykiem efektownej przygody biło serce silnej alegorii. "Avatar" już teraz postrzegać można jako komentarz do działań militarnych w Iraku, metaforę postępującego wyniszczania natury i pierwotnych kultur czy w końcu ostrzeżenie przed szaloną automatyką procesów życiowych. Być może za kilka lat jego twór będzie rozpatrywany tak, jak dzisiaj "Metropolis". W 1927 roku film Fritza Langa był przede wszystkim techniczną innowacją; dziś wydaje się rozpaczliwym wołaniem o pomoc konającej cywilizacji, zagubionej w swym szaleńczym pędzie i nieskończonych możliwościach. Czy "Avatar" skrywa w sobie podobną przestrogę? Czas pokaże, czy to tylko mokry sen fałszywego proroka, czy też może Cameron widział przyszłość na własne oczy."
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wydarzenie.asp?wi=61844
" Pomimo tych pomniejszych wad i ograniczeń, fabuła nie stanowi tu tylko i wyłącznie pretekstu, by zapomnieć się w trójwymiarowym wojażu. Czuć w „Avatarze” fascynację pro-ekologicznymi animacjami Hayao Miyazakiego (przypomina się zwłaszcza „Laputa - zamek w chmurach”), których przesłanie Cameron wyraźnie podziela, obecny jest bogaty surrealizm prac Rogera Deana, a wątki pacyfistyczne śmiało przeplatają się z odwołaniami do esencji humanizmu. „Avatar” bardzo jednoznacznie opowiada się za rozwagą i zrozumieniem obcej kultury, przestrzegając tym samym przed ślepą ekspansją. A to zapewne nie koniec wszelakich interpretacji, które wraz z upływem czasu zyskają tylko na sile. "
http://film.wp.pl/id,27680,rid,63211,title,Na-ratunek-swiatu,type,editor,film_re cenzja.html?T
"..gastronomia jest odwieczną częscią tej sztuki.."
No cóż, nie każdy jest ludojadem - film nie kojarzy mi się z konsumpcją;)
Nie dostrzegam w mojej uwadze żadnej sprzeczności - Avatar jako przedsięwzięcie technologiczne przygotowuje narzędzia dla przyszłych artystów - Cameron, jako reżyser nie zrobił w tym filmie nie zrobił nic dla sztuki, jedynie dla nowej technologii przekazu.
Zresztą jak widać po efektach jego pracy, Cameron ma w nosie miłośników kina, siano dla niego ważniejsze.
Niech się nie dziwi, że jego nowy Titanic tonie;)
Gdyby ważne było dla niego tylko " siano " to dawno już robiłby kolejne Terminatory - nie musiał czekać 12 lat.
Stary, powiedz mi- dałeś ocenę 10/10 dla sin city. Powiedz mi, co ten gówniany film zrobił dla sztuki? Przecież to wzorcowy przykład papki, jaką karmi się masy.
Co zrobił? Nie żartuj. Po 5 latach ma średnią 8.08.
Avatar za 5 lat będzie miał circa 5/6.
Stosując rankingową retorykę;)
pozdro
Pytanie było co "Sin city" zrobił dla sztuki w/g Ciecie a nie jaką film ma średnią. A mówienie jaką to średnią będzie miał jakikolwiek film za 5 lat to wróżenie z fusów.
@thuscomethusgo: Avatar mi się bardzo podobał i mam szczerze mówiąc głęboko w dupie zdanie innych na temat tego filmu. Jednak męczy mnie jedno. Wspomniałeś gdzieś w gąszczu swoich pseudointelektualnych wypocin (rzucanie gównianych cytatów po łacinie itp.), że lubisz Gwiezdne Wojny (które z resztą również uwielbiam). Więc wytłumacz mi czym różnią się fabuły w tych obu filmach? Gwiezdne wojny to prosta bajeczka dobro vs. zło tyle, że dziejąca się w odległej przyszłości i odległych galaktykach. Tak samo jest tutaj. Fabuła jest prosta jak konstrukcja cepa i za grosz odkrywcza. Jednak jest to film, który nie potrzebuje zawikłanych zwrotów akcji czy rozbudowanych bohaterów. Jest to kino czysto rozrywkowe. Ja bawiłem się świetnie i mi to wystarczy.
Ja osobiście z pseudointeligentnymi wypowiedziami nie dyskutuję.
Nie wiem kto Ciebie tutaj trzyma;)
Dlaczego nie uczestniczysz w dyskusji, tylko głupimi odzywkami zmieniasz temat? Praktycznie nie podajesz żadnych argumentów mimo, że dyskusja ma już 15 podstron.
"Głupi, pseudointelektualny" itd. itp. Myślisz, że z taką kulturą wypowiedzi zaimponujesz mi i nakłonisz do dyskusji?
Zastanów się.
pozdro
Jeżeli dla Ciebie obraźliwe są te dwa słowa to gratuluję dystansu do siebie. Cała społeczność FW nie jest widocznie godna z tobą dyskutować bo nikomu nie odpowiadasz, nie licząc tych zdawkowych (bawiących chyba tylko Ciebie) wypowiedzi.
hahaha a od kiedy to ranking jest jakimś wyznacznikiem? Proszę, odpowiedz mi na pytanie, jaki jest wkład sin city w sztukę kinematografii? Dlaczego uważasz ten fatalny film za arcydzieło? Miał kilka smaczków, jak ten koleś gadający z trupem, ale to tylko mały smaczek.
Niech wypowiedzą się inni.
http://sin.city.filmweb.pl/
pozdro
Może ktoś mnie zmieni? hehe
Proszę, nie każ mi tego czytać. Chłopie, dajesz 10/10 jakiemuś filmowi i nie potrafisz podać żadnego argumentu? Że zasłaniasz się forum?
Chwila, chwila- nie porównujmy Avatara do Gwiezdnych Wojen. Oba filmy mają różne atuty. Gwiezdne Wojny (te stare, rzecz jasna) mają wiele rzeczy, jakich nie ma Avatar- zapadające w pamięć, wyraźnie nakreślone postacie, porządną konstrukcję scenariusza, wielowątkowość. Avatar ma natomiast całkowicie wiarygodny, niesamowity świat- pod tym względem jest przełomowy, ale ma braki- np. tragiczni bohaterowie.
Porównuję tylko złożoność fabuły. Postacie w Avatarze faktycznie nie są tak rozbudowane jak w uniwersum Gwiezdnych Wojen i tak naprawdę nie one odgrywają w tym filmie największą rolę.
Bohaterowie zawsze są ważni. Jeżeli nie zyskają sympatii widza, przestają go (widza) obchodzić jego (bohatera) dalsze losy. Jedyne, co postać Jake'a Sully'ego w sobie miała, to to, że był niepełnosprawnym marine.
Myśle ze Avatarowi troche brakuje do Gwiezdnych Wojen,jedynie co ma do zaoferowania to piękny świat Pandory,dla przykładu w GW jest wielowątkowość,większy nacisk na rozterki psychologiczne głównych bohaterów,bardziej zaskakujące zwroty akcji...
kosobi podczas pisania twojego posta pisałem swój,tak wiec sie troche powtórzyłem...
Potwierdzam.
P.S. do autora wątku:
Nie ma sensu każdemu dzieciakowi neostrady tłumaczyć, czym różnią się Gwiezde Wojny, czy Matrix, a nawet Sin City od Avataru. 15 podstron i spadek w rankingu Avataru myślę, że jest najlepszym potwierdzeniem, że u niektórych pojawiła się jednak jakaś gorzka refleksja i świecidełko Camerona już tak nie rajcuje.
To, co się dzieje w rankingu jest potwierdzeniem, zgadzam się, ale tylko ludzkiej zawiści. Ojciec Chrzestny ni z tego ni z owego spadł na 5 miejsce, a Avatar tak szybko na 8? Na to jest tylko jedno wytłumaczenie. Fanatycy filmu Avatar stawiali masowo jedynki ojcu chrzestnemu, a fanatycy wszystkich innych filmów stawiali z kolei jedynki Avatarowi, bo śmiał ich zrzucić z piedestału.
Może tak, może nie, avatar leci w dół i to jest jakiś dobry sygnał. Chłam dla mas zawsze będzie wysoko tego nie przeskoczysz, tak działa machina do robienia kasy.
Całkiem zgadzam się z tą wypowiedzią. A tak poza tym proszę o utrzymywanie tego tematu na górze ;)
Tego tematu? Ty sobie żarty robisz? niby po kiego ten temat ma być na górze? Żeby trole się cieszyły że są na widoku? Żeby ludzie tu wchodzili i je karmili?!
Tak, właśnie dlatego ;) I żeby pobić rekord z największą ilością wpisów itd. itp. ;)
Ten temat ma transfer 60 postów na minutę. Już nic nie zatrzyma tej straszliwej machiny...
"Ten film nie spełnia podstawowych norm kin z obrazem dwuwymiarowym"
a jaki jest numer tej normy bo chciałbym wiedzieć.
"Matrix naszpikowany efektami specjalnymi jest filmem wybitnym. Dlaczego? Gdyż prócz efektów ma coś do powiedzenia widzowi, ma po prostu historię, przekaz, TREŚĆ" a co on mowi he ze jestesmy wszyscy robieni w balona i wszystko co widzimy jest iluzją? za duzo czytasz o teoriach spisku. Przekaz to chyba ten bankowy dla braci Wachowskich za wpływy z oglądalności.
"TREŚĆ" zgadzam sie Tobą treść była ale w pierwszej części bo np w trzeciej to była treść ale jedynie mojego żołądka szczególnie podczas sceny śmierci Trinity sam miałem ochotę ją dobić.
Film "Avatar" oglądałem w kinie nie w 3D a mimo to zrobił na mie duże wrażenie. Jest to kino ROZRYWKOWE i takie ma pozostac nie ide na film żeby po wyjściu z kina byc przygnębionym tylko odpocząć od codziennych spraw i to sie chyba mieści w definicji słowa Rozrywka.
Jak ktoś wypowiada się o Matrixie i jego genialności to musisz wiedzieć, że zawsze wypowiada się o części pierwszej. Każdy fan Matrixa wie, że reszta to komercja. Komercja podobna do Avatara.