7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823090
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Tak, tak. Ten ptak już nie wzleci.
10 lat do czasu świetnego 'Titanica' a pan Cameron raczy nas kreskówką pozbawioną jakiejkolwiek /wiarygodnej/ historii i postaci.
3D? Ten film nie spełnia podstawowych norm kin z obrazem dwuwymiarowym - panie Cameron, jest coś takiego, jak dobre maniery - że sparafrazuję słowa Jerry Maquire -polecam ten arcyświetny film przy okazji. A Avatar?
O co chodzi? Ano, proste, ten trójwymiarowy produkt ma na celu wypromować i wprowadzić do kin nowe technologie. Sam, natomiast, z kinematografią ma niewiele wspólnego / w dobrym tego słowa znaczeniu/.
I dobrze - otwierają się nowe przestrzenie dla sztuki, Jedno jest pewne - zajmą się nimi, miejmy nadzieję, młodzi i ambitni reżyserzy a Cameron niech sobie wskoczy w tym czasie w ciepłe skarpety i zagotuje sobie cappucino.
Matrix naszpikowany efektami specjalnymi jest filmem wybitnym. Dlaczego? Gdyż prócz efektów ma coś do powiedzenia widzowi, ma po prostu historię, przekaz, TREŚĆ. Avatara można co najwyżej pociąć i zrobić z niego przerywniki do gry komputerowej a kreowanie tej kreskówki, jako kina przyszłości to jakaś kolejna, medialna histeria sponsorowana przez wielkie koncerny.
Nie jest dla mnie dziwnym, że miłośnicy popcornu i coli z multpilexów zachwycają się dobranocką Camerona - ostatecznie popkultura karmi rzesze mało wymagających odbiorców. Prawda jest jednak taka, że
Cameronowi obumarła fantazja i polot i w tej atmosferze artystycznej niemocy i impotencji powstał Avatar - marcepanowy królewicz lewitujący w świecie miłośników waty cukrowej.

2/10 - 2 punkty pod choinkę na święta;)

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

Nie wiem jak inni, ale ja wyszedłem z kina z pełnym kubkiem coli :P

Belizeth

hahahahaaha!! gdybym mial takowy ze soba to pewnie tez bym tak wyszedl. National Geografic to byl, to fakt ale sensu w tym nawet sporo bylo :)

dobry film

Belizeth

ja zrobilem 1 łyka jak sie zaczynal ;]
za krótki <br/> za krótki <br/>

ocenił(a) film na 10
Belizeth

Nawet ślepy będzie miał przewagę w dyskusji o kolorach nad niemową. W Panu Panie thuscomethusqo dusza dziecka umarła już dawno i podpierając się pięknymi słowami usiłuje nas Pan przekonać byśmy popełnili sepuku na naszych. Masturbuje się Pan wciąż intelektualnie nie wiedząc o tym że od takiej masturbacji przestaje się widzieć kolory.
Nie oglądał Pan więc "Cienkiej Czerwonej Linii", a jedynie cienką szarą linię. Nie oglądał Pan "Avatara", a jedynie patrzył na ekran zagubiony gdzieś w nieprzebytym labiryncie swojego umysłu, do tego w wersji czarno-białej. Dla mnie Cameron to współczesny Michał Anioł a "Avatar" to freski w Kaplicy Sykstyńskiej.

ocenił(a) film na 10
ondraszek

Piękny komentarz ^^

W tej kwestii, Panu thuscomethusqo nic więcej bym nie dopowiadał.

ocenił(a) film na 8
ondraszek

Freski w Kaplicy Sykstyńskiej...
Jeśli tak mówisz, już dziś lecę do kina ! oczywiście jeśli będą miejsca ! :D bo jak narazie widzę, to ciężko !

ocenił(a) film na 10
ondraszek

pięknie powiedziane:D film ma przesłanie tylko trzeba je dostrzec...

ocenił(a) film na 10
ondraszek

piękny komentarz;)

ocenił(a) film na 10
ondraszek

Brawo!! Brawo!! Popieram z sił całych swoich i całego serca!! Brawo!!

ocenił(a) film na 9
ondraszek

Super tekst...:)))...Lepiej bym tego sam nie ujął.Zgadzam się w 200
procentach. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
ondraszek

Pięknie.
Szkoda, że do typów takich jak Thuscomethusqo to i tak nie przemówi.

ocenił(a) film na 10
Belizeth

Widać kase włożoną w ten film.Ale widać,że robiony był przez ludzi z pasją.Kto się doszukuje czegoś negatywnego tak przesadnie to albo jest ślepy albo nie ru.chał ze 3 lata.

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

To nam przykro i jednocześnie miło, że jako jedyny (niestety prawie jedyny) tak uważasz ;) Niech żyje marcepanowy Cameron...

ocenił(a) film na 6
slavia9

Jak to prawie jedyny a co wszyscy mają uważać tak samo? Zastanów się. Nie! Nikt nikomu nie będzie mówił co ma uważać. Mamy wolność a nie jakiś jednobarwny system. Ilu ludzi tyle opinii. Żal mi tych wszystkich, którzy kierują się modą, bo tracą wolność i indywidualność.

_mosquito_

A mi żal tych, którzy za wszelką cenę próbują iść pod prąd. A to co modne i popularne nie ma prawa im się
podobać. Czy to jest indywidualność???
Bardzo dobrze, że thuscomethusgo przywołał w swoim komentarzu Matrixa. Dekadę temu film ten wgniótł
mnie w fotel kinowy. Musiałem czekać 10 lat na powtórkę tego wrażenia, plus szczękościsk i lekka zadyszka
od poruszania avatarem Jake'a ;)

ocenił(a) film na 5
thuscomethusgo

Świetny komentarz. Idealny. Najśmieszniejsze jest to, że za filmem szaleją ci, którzy jeszcze nie tak dawno mówili o żałosnej fabule "2012". Wtedy było krzyczane, że efekty to nie wszystko, że muszą być na 2 miejscu bo fabuła to podstawa itd... Jak widze Avatara to nie dotyczy.

ocenił(a) film na 10
gaclav3

W Avatarze minusem fabuły jest wtórność i spłycenie postaci, zaś w 2012 występuje ostatnio pospolity(Transformers) brak fabuły.Jak dla mnie to kolosalna różnica.

ocenił(a) film na 6
Belizeth

W Avatarze minusem jest wszystko poza obrazem i dźwiękiem nieartykułowanym. Gdybyś wyciął wszystkie dialogi i pokazał film jako sam obraz z efektami dźwiękowymi, nic byś nie stracił poza banalnym przesłaniem, bo fabuła była bardziej żenująca niż w Transformers. Czy wy tego nie widzicie?

ocenił(a) film na 9
_mosquito_

Nie no my tego nie widzimy. Ale Ty zapewne wszystkowidzacy jestes.
Indywidualna opinia o filmie to jedno, zakladanie ze inni sa gorsi od
Ciebie bo sie z Toba nie zgadzaja to zupelnie co innego. Nie obrazaj innych
tylko dlatego, ze im sie podobalo cos, co Tobie nie.

ocenił(a) film na 10
_mosquito_

Do Pana Mosquito mowisz że w Transformers było przesłanie i lepsza fabuła niż w Avatarze :) Transformersów oglądałem kilka razy i nikt mi nie wmówi że fabuła w Transformersach jest lepsza niż w Avatarze :) bardzo lubię Transformers ale sorry... czy fabuła o tym jak ekipa robotów przylatuje na ziemie próbując ja zniszczyc a druga im w tym próbuje przeszkodzić a świat ratuje 17 czy 18 latek ma w sobie przesłanie nie sądze :) To typowa walka dobra ze złem w innym ładnym odzwierciedleniu . Transformersom daje 10/10 ale Avatar 15/10 ;) Bije o głowe transformersów :) Pozdrawiam ! :)

_mosquito_

Jak dla mnie ten film zupełnie pozbawiony jest fabuły i głębi. Jedyne co liczy się tu to efekty. Niestety nie należę do osób, które tylko ze względu na efekty uznają film za genialny. Nie po to chodzę do kina. Jak dla mnie tylko 5 (no może w porywach 6) na 10

gaclav3

Niedługo prawdziwe kino odejdzie do lamusa... Nie chcę wypowiadać się na temat samego filmu ponieważ go nie wiedziałem, ale chce poruszyć inną kwestię. Mianowice Ciągle nadrabiam zaległości i staram się oglądać filmy z lat wcześniejszych, ale oglądam sobie czasami filmy i te najnowsze i muszę powiedzieć iż są naprawdę złe, albo inaczej - nie są tak dobre jak filmy z lat wcześniejszych. Co raz więcej stawia się na efekty specjalne, jakieś głupie 3D, gdzie ten klimat z tych przepięknych dla kina lat 90'? Gdzie te inne (nowe) wspaniałe filmy nawiązujące do swoich "poprzedników"? Z całym szacunkiem, ale taki efekt 3D w cale dla mnie nie daje większego realizmu w filmie. Wprost przeciwnie, mam uczucie, że ten film jest sztuczny. Niedługo rola reżysera będzie absolutnie zbędna. Jeszcze kilka lat i "każdy głupi" będzie mógł zrobić film. Nie zrozumcie mnie źle, jak najbardziej podążam z duchem czasu i jestem absolutnie zafascynowany dzisiejszą techniką, m.in. konta elektroniczne w bankach (opłacasz rachunki i inne rzeczy nie wychodząc z domu! - kiedyś nie do pomyślenia), Allegro i inne serwisy i sklepy internetowe, na których możemy robić zakupy nie wychodząc z domu, sam korzystam cały czas z tego (przeważnie książki kupuję), telefony komórkowe, komputery, laptopy, mp3 itp. Wszystko to jest fajne, ale jakieś granice muszą być... Mam wrażenie, że PRAWDZIWE kino niedługo stanie się gatunkiem wymarłym jak Dinozaury czy inne zjawiska. Przejrzyjcie swoje filmy i zobaczcie ile daliście ocen wysokich (8,9,10) od roku 1990 do dzisiaj (na przykład) i wyjdzie, że najlepszych ocen dajemy coraz mniej... Zastraszająco mniej. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy kino naprawdę będzie się już tylko staczać? Wystarczy również spojrzeć nawet na ranking FilmWeba jeśli chodzi o 10 najlepszych filmów (w końcu jakby nie patrzeć to my wszyscy tworzymy ten ranking):
8 na 10 filmów z pierwszej 10 to lata 90', jeden film "Ojciec Chrzestny" wiadomo rok 72' i tylko Gladiator z ostatniego 10 miejsca jest z roku 2000, czyli i tak na pograniczu. W drugiej 10 jest już trochę lepiej, 5 filmów z obecnej dekady, ale z czego 4 to filmy z lat 2000-2003. Tylko "Gran Torino" Clinta Eastwooda i z Clintem Eastwoodem łapie się tam z roku 2008. To pokazuję jaka robi się przepaść między filmami. Ja jako wielbiciel kina, powiem szczerze, że jestem zaniepokojony. Owszem ja jestem tylko amatorem oglądania filmów, może krytykiem filmowym nie jestem i nigdy nie będę, ale skoro nawet ja, zwykły człowiek dostrzega takie problemy to myślę, że ludzie ze świata kina powinni dostrzegać je jeszcze bardziej.
I na koniec jeszcze taka dygresja ode mnie: wydaję się, że możliwości idą w górę, ale to jednak nie daję gwarancji dobrego filmu. Kiedyś nie mieli takich technik i kręcili świetne filmy, teraz mają. I co z tego wynika? - Nic (lepszego). Pozdrawiam

dantes7

P.S. Zaznaczam jeszcze raz Avatara nie widziałem, piszę więc ogólnie.

ocenił(a) film na 4
Dances_with_Life

mam dokladnie takie same przemyslenia:)

ocenił(a) film na 2
Dances_with_Life

Na "nieszczęście" dla Avatara, obejrzałem ostatnio, ponownie "Cieńką czerwoną linię" Malicka - to kino, w którym mieszka piękno i wrażliwość artysty.
Cameron jest już częścią machiny medialno - komercyjnej - to /prawie/ zawsze oznacza paraliż kreatywności artysty a rzeczony wyżej reżyser zwyczajnie nie radzi sobie w świecie trójwymiarowych technologii - ta odbiera mu i wizję i duszę. Szybka diagnoza: Jest jeszcze za wcześnie aby sztuka wkroczyła w świat 3d. "Beowulf" Zemeckisa jest o niebo lepszy, oczywiście dlatego, że ma jakaś historię do opowiedzenia.
"Upadek" kina /i sztuki w ogóle/ jest niestety obiektywnym faktem.
Nigdy wcześniej nie potrzebowaliśmy tak jasnego widzenia, jak i trzeźwości - dziś to niezbędne minimum, aby oddzielić medialne "ścierwo", które wściekle wdziera się na ekrany kin od sztuki prawdziwej.
Sztuka obroni się sama - dajmy jej czas!

thuscomethusgo

Aż dziw bierze, że reżyser, który nakręcił tak piękny i dobry film jak Titanic bierze się za takie "kino". Nawet aktorzy w tym filmie też mówią sami za siebie. Jacyś wybitni to oni nie są, ale nic dziwnego, bo wyobrażacie sobie w takim filmie kogoś wybitnego? Nie. A dlaczego? Na to już odpowiedzcie sobie sami.

Dances_with_Life

Hmmm ... " Beowulf " lepszy? - toż ten film jest tak kiczowaty,że głowa boli ... a za " Cienką czerwoną linią " ie przepadam ... należy zrozumieć,że mamy różne gatunki filmowe aby zadowolić różnych odbiorców,są filmy ambitne i komercyjne.
Najbardziej wkurza mnie szybka dewaluacja filmów - tzn.gdy film wchodzi na ekrany kin to są zachwyty,np." Toy Story " jako pierwszy film zrobiony w technice animacji komputerowej,ale gdy pojawił się " Shrek " to ci,którzy wcześniej wychwalali " Toy Story " starali się go zmieszać z błotem - co do " Titanica " to obecnie też jest on uważany za najgorszy film Camerona ...
Można więc uznać,że chwała filmu / poza nielicznymi przypadkami / jest krótkotrwała i zwykle obejmuje okres od premiery kinowej do premiery DVD czy Blu Ray - potem się o nim zapomina.

ocenił(a) film na 9
lis22

Auto tego tematu twierdzi że titanic to świetny film, fakt jest to film niezły ale w czym on jest lepszy od avatara, fabuła w historią w tle, świetne jak na owe czasy realizacja, no i ręka mistrza. Ale historia romansu w tym film jest wzięta wprost z taniego romansidła, schemat goni schemat, fim też jest patetyczny i sztucznie ckliwy, orkiestra grająca do końca i takie tam. avatar fabularnie jest oklepany ale historia prowadzona tak jak należy, wszystko jest jasne i przejrzysta, i to jest dla mnie jak najbardziej zaleta. Dla mnie to był piękny obraz, świat storzony na nowo, film ogląda się świetnie, anie przez chwilę nie nudzi wiec o co chodzi, jakieś przesłania, refleksje nie ten adres.

ocenił(a) film na 9
johnyss

a I zapomniałe dodac w jednym sie zgadzam matrix oprócz efektów potrafił zaproponowac widzowi coś jeszcze, niebanalną fabułe, w tym filmie o dziwo trzeb czasami pomyslec, czego nie można powiedziec o kolejnych zmarnowanych cześciach

johnyss

orkiestra grająca na titanicu do konca to akurat autentyczny fakt

ocenił(a) film na 2
lis22

Dewaluacja filmów? Dewaluować może się moneta. Sztuka prawdziwa zachowuje swoją wartość zawsze - o ile ją w sobie zawiera oczywiście w chwili kreacji artystycznej. Stąd całe dziedzictwo sztuki antycznej, klasycznej, kanonów piękna itd, do której pozostaje nam się odwoływać w czasie naszej postmodernistycznej durnoty kinematograficznej. "Superprodukcje" o których wspominasz wcale się nie dewaluują, one nie posiadają "wartości nabywczej" już w dniu swojej premiery - ludzie "kupują" te filmy, bo nie posiadają zdolności dokonania właściwego wyboru, nasycają się halucygenami reklam, afiszy i spotów - a potem rozczarowani idą na kolejnego Avatara, który okazuje się następnym pustym pudełkiem czekoladek.
Mrs. Gump - pudełka czekoladek kryją więcej niespodzianek;)

ocenił(a) film na 8
thuscomethusgo

Zachwycasz się nad sztuką i kanonem piękna. Pięknie, lecz w swoim
zaślepieniu antykiem nie dostrzegłeś przepięknego świata wyczarowanego
przez Camerona. Co więcej - nie dostrzegłeś również podstawowego
przesłania jakim jest, wg mnie, przesłanie jedności wszystkiego, co
żyje. Przesłania odpowiedzialności za to, co się robi i czyni. Wcześniej
padł zarzut ,że ten film to komercyjna eksploatacja naiwnych ludzi.
Ciekawa sprawa, że Cameron i ten wątek poruszył w swoim filmie - tam,
gdzie liczy się zysk bledną wszelkie inne wartości, a tak przecież nie
powinno być. Lecz choć mamy tylko "strzały i kamienie" przeciwko
wyrafinowanej machinie komercji to możemy ją pokonać. Awatarem stał się
Cameron przychodząc do nas w bajkowym przebraniu nas samych, takich,
jakimi sami chcielibyśmy się widzieć.
Tak, to prosta fabuła, prosta konstrukcja. W najprostszy, dobitny sposób
opowiedzenie o sprawach ważnych dla każdego. Tu nie ma się co
intelektualnie gimnastykować. Ten film w założeniu miało obejrzeć jak
najwięcej różnorodnych ludzi więc przesłanie musiało być jak najbardziej
czytelne i nośne,a przy tym podane tak, aby dotarło. Mój 12 to letni syn
zaraz po filmie powiedział, że czuł się jakby razem z bohaterem dusił
się w kapsule w ostatniej scenie walki.
Wielu z nas chciałoby wyrwać się z okowów własnych kapsuł do prawdziwie
pięknego, kolorowego życia. Cameron chce nam powiedzieć, że
transformacja jest możliwa, gdyż nawet w całkiem wirtualnym świecie
dalej będziemy sobą.
Jeśli już czynić porównanie do Matrixa to należałoby zauważyć, że w
Awatarze rolę globalnej sieci pełni cała Planeta. Motyw zespolenia z
przyrodą przewija się w całym filmie, Na`Vi podłączają się do niej
podobnie, jak przebudzeni mieszkańcy Matrixa. I również mają swojego
"wybrańca" , swojego Neo.

A przy okazji, kolego. Popełniasz podstawowy błąd obrażając ludzi
twierdzeniami, iż nie posiadają oni zdolności dokonania właściwego
wyboru. Otóż każdy wybór człowieka, który jest jego wyborem, jest
właściwy. Twierdząc inaczej nie do końca rozumiesz czym jest dziedzictwo
sztuki antycznej ...

ocenił(a) film na 10
artforwarding

Za takie komentarze... powinni stawiać piwo :) albo najlepiej całą beczkę. :D Może i fabuła jest banalna i zakończenie przewidywalne, ale pytanie: co z tego?! Tak się składa, że storyline jest poprowadzony w mistrzowski, zaskakujący (czasem) sposób. Sam pomysł jest niebanalny, a planeta Pandora tak żywa, że bije pokłony przed Cameronem, za to, że udało mu się stworzyć taki świat, w którym każdy z nas chciałby podświadomie żyć, istna utopia, żadne Morusowskie brednie :D. Jeszcze chyba nigdy w życiu żaden film do mnie tak nie trafił, nie obudził we mnie pragnienia porzucenia tego świata i chęci zamieszkania w innym. Takie odczucia miał właśnie główny bohater, a jeśli ja jako widz przeżywam z bohaterem jego uczucia, to oznacza tylko to, że chce zrzucić kajdany człowieczeństwa i dać porwać się do świata Pandory :). Efekty, efektami, ale to, co wspomniałem wyżej, jest właśnie mistrzostwem Camerona.

użytkownik usunięty
artforwarding

:)) Naprawdę, pięknie spróbował Pan ''przeprowadzić Ślepca'' na właściwą stonę mocy, nic dodać ... może tylko to:
''Prooszę Cięę ... kreskówka bez wiarygodnej historii?! Wiem, że o gustach się nie dyskutuje i w sumie nie powinnam oponować z Twoim ale skoro poświęciłeś Swój czas i uderzyłeś w moją wrażliwość .... cóż.
Poczytałam kilka postów, cieszy mnie to , że ten film wzbudza w Nas takie emocje (może o to Jamesowi chodziło ;) i troszkę martwi, że niektóre z nich są podobne do Twoich, ślepe i puste. Zamiast krytykować impotencję współczesnych Czarodziei ;) skup się na paru prostych zdaniach z tego filmu (np ''matka ziemia'', ''widzę cię'') doceń piękno fantazji Twórców i główne, najważniejsze przesłanie. Może dla ciebie źle podane bo 'na drewnianej tacy' a nie wysublimowanej (chociaż z tamtej też wiele rzeczy mi smakuje;). Skup się na poście ojca, który przytoczył wypowiedź 12-letniego syna i wtedy zastanów się czy warto wytykać artystyczną niemoc, Komuś kto w komercyjny sposób sprawił, że wielu zastanowiło się nad rzeczywistością karmiąc się jego marzeniami a nie popcornem i Colą. Masz słabą duszę, popracuj nad nią :P''
Szczęśliwego Nowego Roku dla Wszystkich

thuscomethusgo

Radziłbym porównywać Avatara z innymi filmami S-F a nie z Cienką Czerwoną Linią. A dla tych co im się film wizualnie nie podobał mam dobrą radę - załóżcie okulary do 3D. Zapewniam że pomoże:D

ocenił(a) film na 2
Arcadius_

Okulary 3d pomogę w dojrzeniu w tym filmie jakiejkolwiek fabuły?;)
To czarodziejskie gogle;)

thuscomethusgo

Czytaj ze zrozumieniem.. Nikt nie mówi nic o fabule tylko o tym że w 3D może w końcu zobaczysz czym się ludzie zachwycają.

ocenił(a) film na 8
Dances_with_Life

sory ale film to troche przestarzala forma rozrywki ... 90min cieglego ogladania obrazu z swiadomym zakonczeniem ... :/ musza nas zaskakiwac abysmy chodzili do tego kina

Osobiscie nie chodze do kina. Od dawien dawna. Nieraz zagladam na jakies projekcje w IMAX i na avatara tez sie wybiore. Chodz z tego co slyszalem te efekty 3D nie sa oszalamiajace. Film juz widzialem i musze powiedziec ze jest dobry. Wiekszosc to efekty ale tez sa niezle.

Dances_with_Life

hehe impotencja.. dobre

ocenił(a) film na 9
Dances_with_Life

W latach 70-tych, 80-tych i 890-tych tez nakrecili duzo gniotow. Nie chodzi
o date powstania filmu. W Avatarze (polecam) chodzi o pokazanie
wykreowanego przez tworce swiata - i 3D sie do tego doskonale nadaje.
Nakrecenie "Fortepianu" w 3D nie mialoby zadnego sensu, natomiast
"Poszukiwaczy Zaginionej Arki" czy Star Wars - juz jak najbardziej tak.
Dlatego ciesze sie ze powstaly technologie umozliwiajace nakrecenie
Avatara, bo kino mialo, ma i bedzie mialo za glowne zadanie - dostarczac
rozrywki. Jesli przy tym czegos nauczy, pokaze "drugie dno" - tym lepiej.

ocenił(a) film na 10
Dances_with_Life

dantes7 masz całkowita racje filmy współczesne są gorsze od starszych.. są
po prostu denne, dlatego polecam Ci avatar'a bo to naprawdę nowość w współczesnej kinomatografii.. mam nadzieje ze inni reżyserzy pójdą w ślady
camerona..

ocenił(a) film na 9
gaclav3

prosze nawet nie porownywac tresci 2012 i Avatara. Moze Avatar to troszke
naiwna bajka dla doroslych (osobiscie mi to bardzo odpowiada) ale na pewno
o niebo lepiej niz nadety, glupawy 2012. Jesli dla Ciebie te obydwa filmy
sa podobne w kwestii "jakosci" tresci - sorry kolego ale zal mi Ciebie

thuscomethusgo

W ogóle najlepiej zlikwidujmy kino rozrywkowe i oglądajmy codziennie Bergmana i Kubricka...

ocenił(a) film na 8
Stranger

Tak dokladnie, najlepiej wypieprzyc kino rozrywkowe i ogladac do znudzenia dramaty z potrojnym przeslaniem...A co do fabuly Ojciec Chrzestny tak samo ma zerznieta fabule z innych filmow, a uznawany jest za arcydzielo ... pewnie 30 lat temu niektorzy tak samo do tego podchodzili.

ocenił(a) film na 6
MichalMM

Ojciec Chrzestny powstał na podstawie powieści i wcale nie zżynał fabuły z innych filmów znafffco. Poza tym jest najlepszym filmem w swoim gatunku, ale w ogólnym dorobku kinematografii setki filmów bije Ojca na głowę.
A kto mówi o wypieprzeniu kina rozrywkowego?

Blade Runner, Matrix, Terminator, Odyseja, Przez Ciemne Zwierciadło to kino typowo rozrywkowe w gatunku s-f... ale ma ono fabułe, której Avatar nie posiada... te filmy mają założenia, które obowiązują w gatunku s-f a Avatar nie spełnia podstawowych założeń s-f już nie mówiąc o dobrym s-f!!!!
Niechby Cameron nakrecił coś na poziomie Terminatora choćby, ale widzę że brakuje mu talentu albo zapomniał co to jest s-f......

ocenił(a) film na 6
Stranger

Bergman to kino artystyczne, ale Kubrick to przecież kino komercyjne, rozrywka...
Przecież Odyseja to typowy i najlepszy film s-f jaki powstał... kanon gatunku... jesli ktoś nie czai Kubricka i traktuje go jako coś cięższego niż rozrywka tzn. że gatunek s-f nie jest dla niego ok?
bo Kubrick wyznaczył standardy...

powiem może tak
to tak jakbyś teraz Tokio Hotele i inne gówna nazywał muzyką rockową, którą to coś nigdy nie będzie, bo muzyką rockową jest Led Zeppelin (teraz może i za trudne dla młodzieży ok? ale taki jest kanon co jest rockiem a co nim nie jest a to że wolisz prostszą muzyczkę która nie jest rockiem tylko disco polo to nikogo nie obchodzi)
przykładowo tak samo jak s-f nie będzie Avatar bo s-f to Blade Runner, Terminator, STALKER, Odyseja, Matrix czyli filmy o czymś filmy ambitne...
możesz ogladać Avatara i się nim zachwycać, ale proszę nie nazywaj tego filmu s-f bo ten film nie jest zgodny z przyjętymi zasadami i z kanonem filmów s-f jest tylko kiczem....
a Blade Runner, Matrix czy Odyseja to kino rozrywkowe, z tym że s-f...
poczytaj s-f Lema Dicka to będziesz wiedział co jest s-f a co nim nie jest....
"Przez Ciemne Zwierciadło" to najwybitniejszy film s-f XXI wieku jak na razie a nie taki kicz jak Avatar...
Avatar tylko za efekty zasługuje na naciągane 7/10, ale przyjdą lepsze filmy, z lepszymi efektami i za kilka lat ocena spadnie a o tym filmie się zapomni....

ocenił(a) film na 9
_mosquito_

a jaki wg ciebie jest kanon i zasady s-f? S-f jako gatunek dzieli się na kilkanaście nurtów. NIe można jej jednoznacznie zdefiniować.
Mówisz, by poczytać Lema albo Dicka by wiedzieć co to s-f. A może sięgnij po Webera, Herberta, Silwerberga, siegnij po Simaka i Harrisona, spróbuj przeczytać Strugackich. Dopiero jak poznasz choć część niezwykle barwnego świata s-f wypowiadaj się o zasadach i kanonach. Bo s-f powstała wlaśnie by wyzwolić literaturę z zasad i kanonów a kino s-f to młodsza córka, która filmami takimi jak Avatar otwiera nam oczy

Stranger

Tak, oczywiście można zlikwidować ale na pewno i wtedy znaleźli by się tacy co narzekają. A Cameron, no cóż, pościągał, poskładał ale w ostatecznym rozrachunku 7/10 i mam nadzieję, że znajdę czas żeby jeszcze raz obejrzeć te ekologicznie zakręcone smerfy.

thuscomethusgo

Chyba coś z Tobą nie tak, bo nie wiem jak można się spodziewać wiarygodnej historii po filmie SF ;) Nie jestem wielką fanką filmów Sf, bo zazwyczaj są to filmy dla idiotów, ale ten film jest boski, a efekty w nim są niepowtarzalne, szczególnie w 3D! Gorąco polecam!

ocenił(a) film na 2
andzia0205

Wiarygodność postaci i fabuły nie odnosi się do pojęcia surowego dokumentalizmu czy fotografii socjologicznej, psychologicznej czy jakiejkolwiek innej, droga pani, poszukiwaniu odniesień wobec , jakiejkolwiek domniemanej rzeczywistości. Postacie maja być wiarygodne w odbiorze, odbiorca nie może widzieć "wysiłków" w kreowaniu sztuki, ma ją przeżywać bez względu na tło /sf, dramat, komedia itd/.
Panie Cameron, pana nadana sobie publicznie królewskość, posłużyła niczym odlew żeliwny,wędzidło i proteza, chyli się pan ku swojemu zachodowi.

thuscomethusgo

A zna Pan może jakiś film SF który spełniałby Pana wymagania? Bo jak dla mnie większość, jeśli nie każdy film SF to zmyślone historyjki, głównie o kosmitach itp. Co wiarygodnego jest w np. w "Obcym" lub jakimkolwiek innym??