7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823090
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Tak, tak. Ten ptak już nie wzleci.
10 lat do czasu świetnego 'Titanica' a pan Cameron raczy nas kreskówką pozbawioną jakiejkolwiek /wiarygodnej/ historii i postaci.
3D? Ten film nie spełnia podstawowych norm kin z obrazem dwuwymiarowym - panie Cameron, jest coś takiego, jak dobre maniery - że sparafrazuję słowa Jerry Maquire -polecam ten arcyświetny film przy okazji. A Avatar?
O co chodzi? Ano, proste, ten trójwymiarowy produkt ma na celu wypromować i wprowadzić do kin nowe technologie. Sam, natomiast, z kinematografią ma niewiele wspólnego / w dobrym tego słowa znaczeniu/.
I dobrze - otwierają się nowe przestrzenie dla sztuki, Jedno jest pewne - zajmą się nimi, miejmy nadzieję, młodzi i ambitni reżyserzy a Cameron niech sobie wskoczy w tym czasie w ciepłe skarpety i zagotuje sobie cappucino.
Matrix naszpikowany efektami specjalnymi jest filmem wybitnym. Dlaczego? Gdyż prócz efektów ma coś do powiedzenia widzowi, ma po prostu historię, przekaz, TREŚĆ. Avatara można co najwyżej pociąć i zrobić z niego przerywniki do gry komputerowej a kreowanie tej kreskówki, jako kina przyszłości to jakaś kolejna, medialna histeria sponsorowana przez wielkie koncerny.
Nie jest dla mnie dziwnym, że miłośnicy popcornu i coli z multpilexów zachwycają się dobranocką Camerona - ostatecznie popkultura karmi rzesze mało wymagających odbiorców. Prawda jest jednak taka, że
Cameronowi obumarła fantazja i polot i w tej atmosferze artystycznej niemocy i impotencji powstał Avatar - marcepanowy królewicz lewitujący w świecie miłośników waty cukrowej.

2/10 - 2 punkty pod choinkę na święta;)

ocenił(a) film na 8
andzia0205

Spójność wewnętrzna, niewiasto. Spójność wewnętrzna.
Historia przedstawiona w filmie/książce sf powinna być "możliwa" przy uwzględnieniu praw obowiązujących w świecie przedstawionym danego filmu/książki. Nie ma nic niewiarygodnego w "Obcym", jeśli tylko ktoś opisze nam metabolizm ksenomorfów, wytłumaczy, po co im kwas zamiast krwi i dlaczego nie mają problemów z egzstencją w warunkach normalnych (zwłaszcza chodzi tu o to, jak sobie radzą z tlenem atmosferycznym, skoro obecność kwasu w krwiobiegu sugeruje, iż na co dzień oddychają czymś zupełnie innym) i nie zgwałci przy tym praw przyrody (nie naszych, tylko obowiązujących w świecie przedstawionym). Fantasy podlega podobnym zasadom. Ale tam twórcy mają większy margines błędu, bo magią można wytłumaczyć wiele rzeczy. Z bardziej wiarygodnych filmów sf można polecić "Dystrykt 9". Jest spójny wewnętrznie i logiczny.

Akurat "Avatar" jest niesamowicie wiarygodny i nie wiem, o co to wielkie halo.

thuscomethusgo

" Wiarygodność postaci i fabuły nie odnosi się do pojęcia surowego dokumentalizmu czy fotografii socjologicznej, psychologicznej czy jakiejkolwiek innej, droga pani, poszukiwaniu odniesień wobec , jakiejkolwiek domniemanej rzeczywistości."??? Jeśli używamy górnolotnych słów to może z sensem.

ocenił(a) film na 2
chawan

To może prościej:
Film dokumentalny może być mniej wiarygodny - w odbiorze - niż film SF.
Understood?;)

thuscomethusgo

Yes, of course i zapomnijmy na chwilę o referencyjnej nieprzeźroczystości postaw propozycjonalnych;) a na poważnie to każdy ma swój kanon piękna, wiarygodności itd i jest przez to ciekawie, inaczej nie było by ponad 700 wypowiedzi i zdań na w/w temat.

Ten film, jest i kropka, składanką tematów i przesłań już trochę ogranych i, jak sam Pan stwierdził, ma wprowadzać nowe technologie ( czymkolwiek i jakiekolwiek by były). Jeśli zatem "Awatar" ma kreować przyszłość kina to chyba tylko w ten sposób, ale jeśli ktoś chce to oglądać i zachwycać się tylko ze względu na nowe rozwiązania techniczne, to dlaczego nie.
Ps
Wyjdź z domu chociażby na kawę lub Awatara z 2007 r ;)))
Przepraszam, poniosło mnie.

thuscomethusgo

Nie oglądałam filmu, nie wiem czy będę, zobaczę. Jeśli chodzi o samą Twoją osobę - kreujesz siebie poprzez wysublimowany język, skazując czytelników na częściowe rozszyfrowywanie twoich komentarzy, ale wielkość człowieka polega na prostym przekazaniu rzeczy ważnych drugiej osobie. Czasami za takim sposobem bycia kryje się człowiek, który ma większe mniemanie o swojej osobie, a niżeli jakąkolwiek wartość... Przykro mi, ale takie są moje odczucia kiedy czytam twoje opinie...
Jeszcze jedna kwestia: co ma piernik do wiatraka - odlew żeliwny, wędzidło i proteza?? Za pomocą każdej z tych rzeczy można uzyskać coś dobrego...
Proszę co nie co przemyśleć, a szczególnie swoją własną osobę!

ocenił(a) film na 2
mala_nutella

Stosując Twój tryb rozumowania:
za maską "małej nutelli" ukrywa się "ogromny orzech";p

thuscomethusgo

Dobrze się czujesz krytykując innych chłopie. Sory, ale jawisz się jako zakompleksiony ciołek, który siedzi po 12 godzin przy kompie, tracący kontakt z rzeczywistością...wyszedłbyś trochę pobiegać,żeby odświeżyć umysł,myśli, nie mówiąc już o siłowni czy basenie. Jeśli nie potrafisz są instruktorzy. I znikną odleżyny na tyłku, które widocznie dokuczają tak bardzo, że dopiekasz innym. I jeszcze jedno - święta rzecz- komentarz do artykułu powinien dotyczyć artykułu, a nie innego komentarza.

thuscomethusgo

Aha i nie rozumiem dlaczego autor tematu obrzuca mięsem "Avatara", a "Titanica" uważa za świetnego? Przecież zarówno jeden jak i drugi film to produkty maksymalnie komercyjne, nastawione na zarobienie jak największej ilości pieniędzy. Fabuła "Titanica" tak samo jak w "Avatarze" nie jest absolutnie niczym nowym, wątek miłosny jest sztampowy aż do bólu. Dla wielu ten film stał się wręcz symbolem kiczu. Więc co czyni "Titanic" lepszym od "Avatara"?

ocenił(a) film na 9
Stranger

mam to samo zdanie kolego

za krótki cd cd

ocenił(a) film na 2
Stranger

Wybacz ale nie czuję się zobowiązany do tłumaczenia, czym jest kanon piękna, do jakich wzorców sztuki należy się odwoływać w poszukiwaniu odpowiedzi, czym właściwie jest przeżycie estetyczne, czym jest głębia charakterologiczna postaci, jak pisze się scenariusz i jak powinien usiąść operator przy kamerze. Jeśli interesujesz się filmem sam odpowiesz sobie na pytanie dlaczego jeden film Camerona jest wybitny a drugi kompromituje go, jako twórcę.

Pozdro

ocenił(a) film na 2
thuscomethusgo

Pewnie wskazałbym bez namysłu dwa:
"Bladerunner" Scotta i "Odyseja 2001" Kubricka.

si ju

thuscomethusgo

Kubrick przewraca się w grobie kiedy słyszy, że taki wcalenietakiinteligentnyjakmyślisamosobie bufon i pozer wymienia jego film jako swój ulubiony.

thuscomethusgo

no tak, spotkania z kosmitami to na prawdę wiarygodne <hahaha>

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

Ten sam Blade Runner, który jest kiepską i spłyconą ekranizacją klasyka literackiej SF? Piszesz o filmie, w którym główne role grają aktorzy dobrani ze względu na swoją ówczesną popularność? Obrazie, który wymagał tylu przeróbek reżysera, że wyszedł w co najmniej trzech wersjach? Z których pierwsza byłą wynikiem interwencji producenta, czyli ingerencji pieniędzy w sztukę?
Czy chodzi o fabułę, która ma tyle dziur logicznych co ser szwajcarski?
Film, w którym najlepszy tekst został wymyślony na bieżąco przez jednego z aktorów?

Dziękuję Opatrzności za jedno: że głosy takich pustych krytykantów nie rozumiejących sztuki jak drogi pan thuscomethusgo nie mają najmniejszych szans wpłynąć na kształt i przyszłość kinematografii.
Bo gdyby miały - oglądalibyśmy oryginalne szwedzkie ośmiogodzinne produkcje o tym jaki wpływ ma małżeńska zdrada na poranne wypróźnianie się głównego bohatera, którego widzimy tylko przez pryzmat dziurki od klucza w drzwiach ubikacji. Bez tłumaczenia, ale za to z retrospekcjami z życia jego dziadka.

ps. Blade Runner jest oczywiście jednym z moich najukochańszych filmów, ale na każdego psa się znajdzie kij - co dokładnie przytrafia się Avatarowi.

ocenił(a) film na 9
thuscomethusgo

aha czyli nie potrafisz odpowiedziec na to pytanie, poza tym naprawdę nie musisz ubierać swoje wypowiedzi w pseudo inteligentne zdania (jak wyżej) od tego człowiek nie robi się mądrzejszy i bardziej wiarygodny.

thuscomethusgo

A czy np.każdy twórca robi filmy,wydaje płyty tylko wybitne?,czy nawet najlepszy wykonawca nie ma w swoim dorobku niewypałów i słabych płyt?,czy jeśli reżyser zrobi jeden genialny film a po nim drugi,słabszy to oznacza że nie jest już dobrym reżyserem? / np.Ron Howrd i " Grinch: świąt nie będzie " i " Piękny umysł " /,czasami po porażce następny film okazuje się strzałem w dziesiątkę / Spielberg - " 1941 " i " Poszukiwacze zaginionej Arki " /,itp.
Z ta dewaluacją miałem na myśli to,że filmy które w dniu premiery są uwielbiane,od razu są gnojone gdy pojawi się coś nowego.
Osobiście uważam,że kino rozrywkowe jest potrzebne właśnie po to,żeby widz przeniósł się na dwie godziny do innego świata i przestał się zamartwiać,takie kino ma być rozrywką w czystej postaci i tę rolę " Avatar " spełnia idealnie - rozrywka na najwyższym poziomie.

ocenił(a) film na 2
lis22

Jeśli Avatar zaspokaja Twoje potrzeby w 100%, to czuj się szczęśliwy.
Z moimi się rozmija. Popieram aplikacje najnowszych technologii w budowaniu obrazu kinematograficznego - nie ma kina bez technologii! To kino właśnie, które - paradoksalnie - czasami ideologicznie utożsamia technologię ze "złem" i wrogiem "natury" nie istnieje bez technologii.
Podobnie kino rozrywkowe. Nie istnieje bez inteligentnej realizacji, polotu, rozmachu, rzemiosła właściwego mistrzowi - Cameron zawodzi na wszystkich płaszczyznach. Spójrzcie wyżej na reklamę Avatara w banerze:
"Odkryj tajemnicę księżyca Pandora". Tajemnicę - oto magnetyczna moc reklamy, która obiecuje cuda a wywiedzie wielu na pustynię zalaną słońcem koncernów parujących walutę w nowe technologie.
Amen.

"Normalnie chce się wyjść z kina" Maklakiewicz, Rejs

pozdro;)

thuscomethusgo

Ja miałem na myśli nie zlikwidowanie kina rozrywkowego Sc-Fi itp, (autor tematu chyba też), ale to, że takie kino "przejmuję władzę" i zaczyna "rządzić" w świecie filmu na co nie mogę wręcz patrzeć i się z tym pogodzić. Co raz więcej ingerencji różnego rodzaju sprzętów i komputerów, a mniej w tym "ludzkiej" ręki (wiadomo, że ktoś musi tymi maszynami sterować, ale wiecie co mam na myśli). Niedługo zrobią film "Ojciec Chrzestny 3D"! Marlon Brando zostanie zrobiony komputerowo, bo teraz już wszystko można i wyjdzie nam fajny "film". Proszę Was... Rozumiem, że idziemy z duchem czasu, ale dla mnie przypomina to to samo, co tzw. e-booki. Jak można korzystać z czegoś takiego? Nigdy nie skorzystałbym z takiej "książki". Właśnie to mam na myśli, rozumiem technologię i nowatorstwo, ale jakaś granica zdrowego rozsądku musi być. Tylko niestety ona już została przekroczona. Ja lubię filmy Sc-Fi typu Spiderman, Iron Man, X-Men, nawet Avatar może mi się spodoba w 2D bo w takiej wersji go obejrzę najpierw, ale tutaj chodzi o coś więcej. Takie produkcje są dla rozrywki, ale nie mogą ciągle wychodzić jakieś "transformersy" i inne tego typu słabe filmy.

Dances_with_Life

Takie filmy powstają bo takie jest zapotrzebowanie - ja też jestem przeciwnikiem robienia wszystkiego w 3D i przenoszenia weń starszych filmów ( Gwiezdne Wojny,Matrix,Titanic,Władca Pierścieni,itp, ) ale,niestety to twórcy i producenci mają kasę i skoro Cameron mówi że teraz zrobiłby Titanica tylko przy użyciu komputerów,to dla tego kto wykłada kasę = mniej kłopotów z basenami,modelami,itp.
Technika idzie na przód i twórcą nie chce już się wysilać tak,jak w latach 80-tych i 90-tych - ale to nie jest wina filmów tylko ich autorów.

ocenił(a) film na 9
Dances_with_Life

tutaj się nawet zgodzę, wkurza mnie jak w większości filmów idą na łatwizne i np zamiast zbudować stcenografią tylko po to aby wysadzic ja w powietrze, zniszczyc itp wkraczaja goście od efektów i wszystko robią komputery, dla tego ni cierpię serii fast and furious bo sceny pościgów bardziej przypominają gry komputerową a nie rzetelną prace kaskaderów, ale w przypadku avatara to nie działa, to świat stworzony na nowy, wizytówa technologii, nie było jeszcze takiego filmu w którym nieralny świat wygląda tak prawdziwie.

ocenił(a) film na 9
thuscomethusgo

wytłumacz czym jest kanon piękna, bardzo prosimy. Czy kanonem piękna kobiecego ciała jest rubensowska grubaska czy też modelka Victoria's Secret? Jeśli powołujesz się na kanony to miej odwagę je określić

thuscomethusgo

Ajjajaj.. Czego ty nie powiesz. Że uświadamianie ludzi co jest dobrym filmem a co złym nie jest twoją działką? Jeśli tak to poco założyłeś ten temat i poco ciągle się w nim wypowiadasz? Ja tu widzę sprzeczność.. Szczegółów się domyśl no chyba że nie potrafisz.

PS Dla greków podstawą kanonu piękna była natura. W tym filmie widzimy jej aż nadto.

ocenił(a) film na 6
Stranger

Może dlatego, ze Titanic miał być romansidłem i był dobrym romansidłem i chyba tym filmem nie obraził Przeminęło z Wiatrem czy Casablanci wręcz przeciwnie stworzył perfekcyjne romansidło (melodramat).

Natomiast Avatar miał być s-f a to co powstało nie spełnia podstawowych założeń gatunku s-f - czyli co za tym idzie jest wybitnie słabym filmem s-f jeśli w ogóle można to coś s-f nazywać
Avatar obraża ten gatunek pretendując do miana jakiegoś dobrego filmu s-f, to pogwałcenie zasad i tyle...
obraza dla filmów pokroju Blade Runner, Terminator czy Odyseja, obraza nawet dla tak komercyjnych arcydzieł s-f nie mówiąc o ambitniejszych undergroundowych pozycjach... bo to coś łamie zasady, które s-f obowiązują a pretenduje do miana niewiadomo czego nato miast jego miejsce jest wśród wielu nieudanych pseudo s-f z tym że ten film ratują genialne efekty i tylko one, natomiast za kilkadziesiąt lat gdy i one będą śmieszne ten film będzie tak denny jak produkcje Uwe Bolla, czy Eda Wooda.... no i przesłanie, banalne i patetyczne... ach ci Amerykanie...

ocenił(a) film na 9
_mosquito_

a jakie są podstawowe założenia kina s-f?
science fiction czyli fikcja naukowa, coś czego nie ma. Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że Avatar opowiada o czymś co istnieje. Byłeś na Pandorze?

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

Kompletnie nie rozumiem twojej oceny. Avatar to baśń, a po baśni - nie wiem jak ty - ale ja nie oczekuję dylematów moralnych, złożonych charakterów postaci ani tym podobnych. To nie dramat szekspirowski. Cameron zaprezentował prostą, wzruszającą historię o walce dobra ze złem, przy tym unikając pseudonaukowych rozważań (jak w 2012) ani nadmiernego nadęcia (choć trochę jednak jest acz niewiele). Ja po baśni tego właśnie oczekuję. A wizualnie to majstersztyk jakiego jeszcze w kinie nie było. Wizualne arcydzieło, które wgniata w fotel i nie pozwala o sobie zapomnieć.

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

Oj ludzie, ludzie filmy sie ocenia za caloksztalt a nie za fabule. Obrazy ze znakomita historia nie maja za to czegos innego co ma Avatar i nie chodzi tu o efekty specjalne ( a tak wogole Avatar nie ma wcale takiej zlej fabuly). A czlowieka ktory dal temu filmowi ocene 2 po prostu mi zal, bo nawet jesli film mu sie nie podobal to na pewno nie zasluguje na taka slaba note.

ocenił(a) film na 2
m0jemiast0

Zajrzyjcie na profil tego 'klakiera' - tacy ludzie właśnie wyprodukowali Avatara. Zapewniam, że Cameron dał tylko swoje nazwisko.


dasfidanja

ocenił(a) film na 9
thuscomethusgo

szkoda mi klawiatury na takie wypociny, "cameron dał tylko swoje nazwisko" powiedział co wiedział znawca kina

m0jemiast0

"Oj ludzie, ludzie filmy sie ocenia za caloksztalt a nie za fabule." - to sporo u Ciebie tych całokształtów bo co drugi film ma ocenę 10. Albo może i jeszcze częściej. Właśnie to fabuła odgrywa największą rolę w filmie. No przynajmniej dla mnie. Później jest realizacja, gra aktorska, muzyka itd.

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

a dla mnie najlepszy film roku a widziałem chyba wszystko co wydawało się godne uwagi.liczyłem na dobry film i do tej pory zazwyczaj się zawodziłem a tutaj wyszedłem z kina pod wielkim wrażeniem i idę jeszcze raz.a jerzeli chodzi o fabułe to jakos nie potrafię wymyśleć innej histori żeby zrobić takie widowisko gorąco polecam

ocenił(a) film na 10
przemek__3

Trzeba być "Pustakiem", sorry za wyrażenie, żeby porównywać fabułę Awatara z 2012.

ocenił(a) film na 10
mrbreak

Jeśli chodzi o film. To jest baśń. Film traktuje jako następcę Władcy ale pod względem aktorstwa, emocji. Władca jest dziełem ponadczasowym nie do powtórzenia i po za zasięgiem pod względem fabularnym, ale do rzeczy.
Zgadzam się że kino nie potrzebnie wprowadza nas w erę komputerów i robienia wszystkiego na jedno kopyto dodając efekty 3D, jakiś motion blu, efekty cząsteczkowe itp. Ale nie zgodzę się że film tylko tym się odznacza. Fabuła spełniła oczekiwania, jest to film na podstawie podajże bajki a te nie powalają nas strukturą fabularną.
Film ma duszę, ma coś co pozwala nam się wcielić w rolę bohaterów, przeżywać emocje związane z ich egzystencją. Nie ważne czy postacie są pięknie koloryzowane, ustrojone, lecz emocje które przechodzą przez ich ciała, pokazane za pomocą mimiki twarzy są kapitalne. Czuje się jedność z postaciami gdy te cierpią, dokładnie to samo miałem oglądając Władce.
Do tego kino powinno dążyć, widz przeżywający losy świata wcielając się w rolę bohatera.
Tego filmu nie ma co porównywać z 2012 bo obrazilibyśmy większość fantastycznej kinematografii.
Film spełnił moje oczekiwania w 100 procentach, nie pod względem grafiki, zdjęć czy nawet muzyki ale samego ducha filmu.

użytkownik usunięty
przemek__3

W Matrixie ciekawa fabuła? Rzeczywiście, ludzie to bateryjki a reszta to ściema wciśnięta w oczy. Totalny kit i bajeczka. W Avatarze macie przynajmniej realne przesłanie.
Bardziej was przekonuje fikcja niż rzeczywistość?

ocenił(a) film na 2

Masz super profil. Wszystkich zapraszam;)

ocenił(a) film na 6

Matrix jest już klasycznym post cyberpunkowym filmem. Totalny kit i bajeczka? Matrix odwołuje się do klasyki, do kanonów s-f do Philipa Dicka i jego twórczości. Czy ty wiesz o czym piszesz? Czytałaś jakąkolwiek książkę o tematyce s-f? Mi się zdaje, że nie masz pojęcia o gatunku s-f.
Avatar ma się tak do s-f jak disco Tokio Hotele do Led Zeppelin, sorry jeśli tego nie zauważasz nie wiesz nic o s-f, chyba.

ocenił(a) film na 6
_mosquito_

I nie chodzi tu o to że Avatar jest nowym filmem, że nie jest klasyką i takie tam. Avatar po prostu nie ma z s-f zbyt wiele wspólnego, ponieważ s-f tak jak każdy inny gatunek żądzi się swoimi prawami, ustalonymi dawno temu przez pisarzy s-f i scenarzystów a Avatar ich w ogóle nie spełnia, więc jak można nazywać to coś s-f?
To tak jakbym ludzi grających na fletach nazywał zespołem rockowym, chociaż nie grają na gitarach i perkusji!! Są po prostu pewne zasady. Ktoś kiedyś ustalił, że jak wchodzisz to pukasz a s-f to s-f, kanon s-f ustaliły kiedyś takie filmy jak Matrix, Terminator, Odyseja, Blade Runner, Obcy i to kina przecież rozrywkowego (może w swoim czasie, bo teraz to młodzież nie zrozumiała by zbyt wiele, cóż czasy się zmieniły i gdy film ma zbyt dużo dialogów i trzeba myśleć to głowa boli i choć 20 lat temu był to typowy rozrywkowy film to teraz jest tak ciężki jak filmy Bergmana ;p nie no pisze tak bo to już jest dla mnie śmieszne, żeby ktoś mówił że Blade Runner to nie kino rozrywkowe.... to dziwne bo jak wychodził był filmem typowo komercyjnym, nawet Odyseja nim była :)
Po prostu.

_mosquito_

SF to bardzo rozległa dziedzina twórczości. Tak rozległa że sama ma już wiele poddziedzin, a każda poddziedzina ma własny kanon. Filmy które wymieniasz nie są uniwersalnymi wzorcami dla całego SF tylko dla kilku jego wąskich odłamów.

_mosquito_

Drogi autorze - Rozwala mnie to, że zarzucasz takimi "mądrymi" tekstami, słowami wyszukanymi a nie zrozumiałeś przesłania w Avatarze, które było widoczne od początku filmu, które było tak wyraźne, że dziecko 5letnie by zrozumiało (o ile wiedziałoby jak się dzieje w współczesnym świecie, wojny itp).

Chcesz nam powiedzieć, że twoja inteligencja jest tak duża, że proste przesłania do Ciebie nie docierają? To chyba zagubiłeś się w swoim świecie, gdzie masz się za wszystkowiedzącego-nie wiadomo kogo.

Mosquito - przestań dodawać takie głupie komentarze, bo chociaż każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania to powinien to robić mądrze, a nie dawać te same argumenty(które są bardzo słabe).

Mówisz, że SF rządzi się swoimi prawami, które już dawno zostały ustalone przez kogoś tam - nie rozśmieszaj mnie! SF nie rządzi się prawami i dlatego jest właśnie SF. A gdyby nawet takie prawa były to nie były by ustalane przez kogoś dawno temu, tylko przez wszystkich twórców, cały czas.

Avatar to taki film, który zmienił kino, a jak nie zmienił to zmieni (wg. mnie) dla jednych na gorsze, dla innych na lepsze, trudno.

I proszę Cię - te twoje durne komentarze, że Obcy, terminator itp mają przesłanie, którego dzisiejsza młodzież nie rozumie - to było chyba najśmieszniejsze z tego wszystkiego co powiedziałeś. Twierdzisz, że młodzież się cofa i każde nowe pokolenie to głupsze jest? Jeśli tak to chyba sam się cofasz. Należę do młodzieży, oglądałem wszystkie obce, terminatory i jakoś doszedł do mnie przekaz. Według mnie cofasz się i nie potrafisz przystosować do współczesnego świata, krytykując go tak żałośnie.

Każdy rozumie, że dany film może Ci się nie podobać, ale nie mów takich głupot, jak to robisz.

Avatar był według mnie 100% Sience-Fiction z pięknie pokazanym światem i wyraźnie widocznym przekazem. Dodam, że podczas filmu myślałem nawet o tym, żeby podziękować Cameronowi za tak piękny film, za to właśnie przesłanie. Nie widziałem jeszcze filmu w którym ktoś ukazał to, że człowiek nie potrafi żyć w zgodzie z naturą - niszcząc ją, nie szanując chociaż sam jest jej częścią. Film pokazał, że powinniśmy zmienić nasze postępowanie odnośnie naszej planety...

ocenił(a) film na 8
_mosquito_

No nie... Rączki mi opadają. Do dziś jedynie czytałem sobie komentarze i nie brałem udziału w dyskusji, ale teraz już nie wytrzymałem i musiałem zareagować. To tak tytułem przywitania.
Piszesz waść (nie jako jedyny zresztą), że Avatar niewiele ma wspólnego z SF. Tutaj widzę, że objawiają się niedostatki wiedzy o tym czym SF jest. Fantastyka naukowa to nie jedynie hard SF, space opera i cyberpunk. W fantastyce, także tej naukowej, jest mnóstwo miejsca dla podgatunków, nietrwałych i rozmytych granic. Jak sama nazwa wskazuje - FANTASTYKA. Tam gdzie próbujecie wpasować dane dzieło w granice kanonu, tam ograniczacie fantazję. To że kino uczepiło się głównego nurtu nie oznacza, że poza nim nie ma już nic. Po prostu filmowcom dotąd tak było łatwiej. Dopiero teraz technika stałą się na tyle potężna (i stosunkowo tania) by można stworzyć od podstaw świat taki jak w Avatarze.
Po obejrzeniu seansu w kinie pierwsze skojarzenie z literaturą SF jakie mi się nasunęło to "Cieplarnia" Briana W. Aldissa. Powieść o której piszę zaliczana jest do dzieł SF, choć tak niewiele ma wspólnego z głównym "technicznym" nurtem. Nie mam zamiaru porównywać tu fabuły, bo jest zupełnie odmienna. Jest jednak pewien wspólny mianownik dla tych dzieł: przyroda. Przyroda, która wprost przytłacza, wylewa się z obrazu (lub kart książki), oczarowuje, roślinność która łączy, spaja wszystko co żywe. Obaj twórcy stworzyli zachwycającą wizję innego świata. Kto tego nie czuje ten stracił widocznie wrażliwość. Bardzo takim osobom współczuję.

ocenił(a) film na 2
przemek__3

Tak, też masz bogaty profil. Ile Wam płacą za reklamę kreskówek?;)

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

Teraz interesujesz się profilami. Prawdopodobnie szukasz talentów takich jak ty sam do zbierania pokemonów.

ocenił(a) film na 10
mrbreak

Do założyciela tematu: Twierdzisz,że Cameron jest "impotentem" na szczęście zawsze się znajdzie "viagra" taka jak Ty, która go wspomoże i wytknie mu błędy. Jesteś jeszcze jednym ludkiem, który duuuuuużo "mądrze" gada a nic nie robi.

ocenił(a) film na 8
ALIEN_K

Jak to mawiają: "Krytyk i impotent z jednej są parafii, obaj wiedzą jak żaden nie potrafi" dlatego stanowczo nie uważam Twórcy tego filmu za impotenta bo stworzył coś naprawdę fantastycznego. 10/10 stanowczo polecam

ocenił(a) film na 2
frunklin

Tak się składa, że sam interesuję się grafiką komputerową i biorąc pod uwagę poziom oprogramowania, jaki artysta ma do dyspozycji na dzień dzisiejszy - 3dsmax, Zbrush itd. itp. Avatar reprezentuje poziom sprzed 10 lat. Tego typu wizualizacje można aplikować w grach komputerowych nie na wielkim ekranie w dniu dzisiejszym.
A Technologia 3d przygniotła Camerona jak prasa Terminatora, o ile pamiętacie zakończenie tej szacownej produkcji.
Przy okazji polecam "Pragnienie" Chanwook Parka - coś więcej, niz horror,

pozdro;)

a propos impotencji - na te podobno narzekają krytycy krytyków;)

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

To ten Cameron jakiś "frajer" jest! Wydał tyle szmalu a mógł ciebie z oprogramowaniem które wymieniłeś i mogliście zrobić film z efektami na "dzisiejszym" poziomie a nie na tym sprzed 10 lat.

P.S. Co do tej impotencji to nie wiem jak jest u krytyków krytyków bo sypiam tylko z kobietami.

ocenił(a) film na 2
frunklin

Tak się składa, że sam interesuję się grafiką komputerową i biorąc pod uwagę poziom oprogramowania, jaki artysta ma do dyspozycji na dzień dzisiejszy - 3dsmax, Zbrush itd. itp. Avatar reprezentuje poziom sprzed 10 lat. Tego typu wizualizacje można aplikować w grach komputerowych nie na wielkim ekranie w dniu dzisiejszym.
A Technologia 3d przygniotła Camerona jak prasa Terminatora, o ile pamiętacie zakończenie tej szacownej produkcji.
Przy okazji polecam "Pragnienie" Chanwook Parka - coś więcej, niz horror,

pozdro;)


a propos impotencji - na tą podobno cierpią krytycy krytyków;)

ocenił(a) film na 5
thuscomethusgo

Rozumiem z twojej wypowiedz, że wystarczy 3D studio max, trochę zapału i można zrobić w domowych warunkach efekty lepsze niż w Avatarze??
Gołe programy graficzne tak czy siak nie pozwolą ci na uzyskanie takiej jakości grafiki. Do wygenerowania takiego świata jest potrzebne setki pluginów czy innych pisanych specjalnie dla potrzeb produkcji/projektu programów renderujących, nie wspominając o ogromnej mocy obliczeniowej. Każda klatka to zapewne kilkadziesiąt superkomputerów przeliczających GI i fizykę.

PS. Podaj tytuł gry z taką grafiką bo z miłą chęcią sobie pogram.

thuscomethusgo

Jestem pod dużym wrażeniem prawdziwy z Ciebie profesjonalista poraziła mnie wręcz liczba programów graficznych, które jak mówisz znasz a możesz się pochwalić swoimi pracami wykonanych w tych środowiskach.

mrbreak

Jeszcze nie oglądałem tego filmu,ale faktycznie,ten gosciu co dał pod "choinke"tylko 2 to po prostu jest słaby,wielki krytyk od siedmiu bolesci,mam dla niego malutkie przesłanie-nie bierz sobie kina tak poważnie do życia,bo wykorkujesz,to tylko film,jesli jest słaby film,no to ok,daj ocene i spadaj,a nie krytykuj wielkiego reżysera,który zrobił tak wiele dla kina,a jego filmy są poprostu swietne!!!!!!ZAPAMIĘTAJ ;)

ocenił(a) film na 2
petia81

Serwer tak się obciąża, że zaraz narodzi się nowy geniusz hehe;)
Oby fanboje tej produkcji znleźli ukojenie na Pandorze.


kolorowych snów;)