7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823090
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Tak, tak. Ten ptak już nie wzleci.
10 lat do czasu świetnego 'Titanica' a pan Cameron raczy nas kreskówką pozbawioną jakiejkolwiek /wiarygodnej/ historii i postaci.
3D? Ten film nie spełnia podstawowych norm kin z obrazem dwuwymiarowym - panie Cameron, jest coś takiego, jak dobre maniery - że sparafrazuję słowa Jerry Maquire -polecam ten arcyświetny film przy okazji. A Avatar?
O co chodzi? Ano, proste, ten trójwymiarowy produkt ma na celu wypromować i wprowadzić do kin nowe technologie. Sam, natomiast, z kinematografią ma niewiele wspólnego / w dobrym tego słowa znaczeniu/.
I dobrze - otwierają się nowe przestrzenie dla sztuki, Jedno jest pewne - zajmą się nimi, miejmy nadzieję, młodzi i ambitni reżyserzy a Cameron niech sobie wskoczy w tym czasie w ciepłe skarpety i zagotuje sobie cappucino.
Matrix naszpikowany efektami specjalnymi jest filmem wybitnym. Dlaczego? Gdyż prócz efektów ma coś do powiedzenia widzowi, ma po prostu historię, przekaz, TREŚĆ. Avatara można co najwyżej pociąć i zrobić z niego przerywniki do gry komputerowej a kreowanie tej kreskówki, jako kina przyszłości to jakaś kolejna, medialna histeria sponsorowana przez wielkie koncerny.
Nie jest dla mnie dziwnym, że miłośnicy popcornu i coli z multpilexów zachwycają się dobranocką Camerona - ostatecznie popkultura karmi rzesze mało wymagających odbiorców. Prawda jest jednak taka, że
Cameronowi obumarła fantazja i polot i w tej atmosferze artystycznej niemocy i impotencji powstał Avatar - marcepanowy królewicz lewitujący w świecie miłośników waty cukrowej.

2/10 - 2 punkty pod choinkę na święta;)

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

Na film się dopiero wybieram, ale chciałbym tylko odnieść się do Twojej wypowiedzi. Otóż na przykład moim zdaniem Titanic nie jest świetnym filmem...Także jak widać są różne gusta.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
poziom

Titanic był filmem przeciętnym a to dlatego że całość przysłoniły niekończące się wątki miłosne.

ocenił(a) film na 6
mrbreak

Titanic nie obrażał gatunek melodramatu, był jednym z lepszych filmów w swoim gatunku.

Avatar obraża tak wspaniały gatunek jakim jest s-f, niestety.

poziom

_mosquito_ - Kto powiedział,że " Avatar " jest filmem sf w jego czystej postaci? - dla mnie jest to takie samo sf jak np. " Gwiezdne Wojny ",czyli jest to taki zlepek różnych gatunków filmowych - bo nie wystarczy aby akcja filmu rozgrywała się w przyszłości żeby go nazywać filmem sf a jeśli już to jest to mix kina sf,przygodowego,baśni a nawet kina akcji / końcówka filmu / - ja ten film odebrałem jako baśń,pewna przypowieść,a nie kino sf w czystej postaci.

ocenił(a) film na 6
lis22

No nie wiem, wiesz ja nie jestem żadnym krytykiem, byłem na filmie i podobał mi się mimo bardzo słabej fabuły, ponieważ film dało się ogladać dzięki pięknej wizualizacji, ale

kto to coś nazwał s-f?

tak ten film to takie homo niewiadomo...
to jest właściwie fantasy, ale jeśli jest to fantasy to słabe fantasy ponieważ gdzie temu czemuś do Conana czy Władcy??? Nawet Narnia i Excalibur wypadają znacznie lepiej jeśli chodzi o historię....

Avatar jest jakby najlepszym technicznie filmem z fabułą na poziomie Bolka i Lolka....

Jednak nawet Star Warsy stoją wyżej mimo tego kiczu to scenariusz starych części no i nowej 3 są czymś doskonałym w swoim gatunku...
natomiast w Avatarze fabuła jest po prostu bardzo słaba jak na gatunek....

ocenił(a) film na 7
_mosquito_

To jest dokładnie S-F. Dokładniej "soft s-f"

ocenił(a) film na 8
_mosquito_

Moskicie... Avatar to sf. Zjawiska niezgodne z naszą empirią twórcy starają się tu wytłumaczyć naukowo, lub pseudonaukowo. Koniec kropka. To jest sf. O podgatunek można się sprzeczać, ale to jest sf.

Notabene, Avatar jest w sumie bardziej science niż fiction, bo te tłumaczenia są naprawdę sensowne i "tak mogłoby być na prawdę" (poza kilkoma wyjątkami).
SPOILERY!!!!!
Nadprzewodnik w temperaturze pokojowej- Czemu nie? Nikt nie dowiódł, że coś takiego nie może istnieć. Ba, nawet są tacy, którzy starają się coś takiego odkryć. Ba! Gdyby wykryto taki pierwiastek na jakiejś planecie zamieszkałej przez prymitywną cywilizację, to ta cywilizacja miałaby problem podobny do problemu Navich.
Wygląd fauny i flory na Pandorze- Czemu nie? Tu właściwie nie można by zarzucić Cameronowi fałszu, nawet gdyby wymyślił jakieś Bóg wie co. Są we wszechświecie rzeczy, o których się fizjologom nie śniło. A duże drzewa, dziwonosorożce i trzymetrowe koty to nie są jakieś ekstrawaganckie pomysły.
Wszystkie organizmy "połączone" jakąś tajemniczą siecią? Czemu nie? Hipoteza Gai nie została ani obalona, ani potwierdzona, więc nie da się jenoznacznie stwierdzić, że gdzieś w kosmosie nie może funkcjonować coś podobnego, tylko że nieco bardziej rozwiniętego. Co prawda, nawet ci, którzy cały ziemski ekosystem chcieliby traktować jak jeden wielki organizm, nie posądzają "Gai" o posiadanie świadomości, a przyroda na Pandorze świadomość posiada, ale to kosmetyczne zmiany.
Latające skały- Czemu nie? Odpowiedni minerał i odowiednie warunki...
Z takich ciekawych smaczków można wymienić jeszcze to, że Cameron postuluje istnienie czegoś w rodzaju duszy jako bytu niezależnego od ciała (no bo jak inaczej wytłumaczyć to przenoszenie się świadomości pomiedzy ludźmi a ich Avatarami?).

Podsumowując: skoro jesteś takim miłośnikiem sf, to nie powinieneś dać się zwieść temu, że w filmie tym występują trzymetrowe smerfy i świcące nasionka. Prawdziwy sffan powinien odróżnić 100%-owe science fiction, jakim jest "Avatar" od fantasy.
Eywa (czy jak tam ta bogini się nazywała) przeszkadza ci bardziej niż myślące oceany u Lema, albo nad-mądre komputery w Matrixie? To wszystko jest tak samo prawdopodobne. A raczej nie-nieprawdopodobne.

ocenił(a) film na 10
poziom

O ile dobrze pamiętam, to nie miałem okazji wypowiadać się do tej pory na Filmweb. Ale jak to mówią, zawsze musi być ten pierwszy raz;). Czytałem powyższą dyskusję odnośnie Avatar'a oraz sytuacji w jakiej znalazło się kino w dzisiejszych czasach. Musze zaznaczyć, że nowego dzieła Camerona nie miałem okazji jeszcze zobaczyć, dopiero jutro wybieram się do poznańskiego I-MAX'a. Powiem szczerze, że jestem pełen nadziei, jeżeli chodzi o ten film (mimo różnych o nim opinii). Jestem świadomy, że nie ma sensu spodziewać się przełomu jeżeli chodzi o fabułę (po przeczytaniu forum znam ją bardzo dobrze;)). Idę do kina jednak z innego powodu, jestem potwornie ciekawy jak świat wyobrażeń reżysera staje się realny i zaczyna żyć na ekranie. Świat pewnych marzeń o odległej, pięknej planecie, gdzie istnieje rasa współistniejąca z przyrodą w pełnej harmonii. Powiem szczerze, że jeżeli poczuję, że choć przez chwilę stanę się częścią tego świata, to film otrzyma ode mnie najwyższą ocenę. Bo wtedy poczuje się spełniony. Jak widać po moim skromnym przypadku od filmu można oczekiwać różnych wartości. Nie jestem znawcą filmowym i małe pojęcie mam również o sztuce, jestem raczej podwórkowym widzem, który w zależności od potrzeby chwili dobiera sobie repertuar, który chce obejrzeć. Rozpisałem się dosyć sowicie a nie przedstawiłem myśli, którą chciałem w tym poście umieścić. Mianowicie chodzi mi o to, że nie potrzebne są docinki, wyzwiska oraz kłótnie, tylko dlatego, że ktoś odbiera pewne rzeczy w inny sposób niż my, każdy ma przecież swój własny świat, który postrzega na swój własny sposób i to należy uszanować.

thuscomethusgo

jak sie nie rozumie filmu to lepiej nic nie pisac na jego temat bo sie czlowiek tylko osmiesza ;)

a taka moja rada dla ciebie :)

ocenił(a) film na 10
_Rayearth

To nie jest S-f tylko fantastyka. Albo bardziej baśń.

_Rayearth

A co do " Titanica " to również uważam go za świetny film który wzbudza emocje i wywołuje emocje swoim rozmachem nawet po 12 latach i nawet w porównaniu z takimi " hitami " jak " 2012 " - tragedia Titanica jest bardziej emocjonująca i efektowna,niż cały ten rozpiernicz w wyżej wymienionym filmie / 2012 /.

ocenił(a) film na 10
lis22

Titanic jest bardziej emocjonujący, a dokładnie sekwencja tonięcia trans-atlantyka (nie dla wszystkich), bo to tragedia która wydarzyła się naprawdę. Reszta opowieści jest tak lukrowana, że mdłości mam większe niż podczas jazdy samochodem po warszawskich drogach.

ocenił(a) film na 6
ALIEN_K

A który melodramat nie jest lukrowany?
po prostu ten gatunek rządzi się takimi prawami..

ocenił(a) film na 6
_Rayearth

Powiem tak, oglądając LOTR, ma się wrażenie że gollum żyje, aleee, po
kilku oględnęciu trylogi w końcu można dostrzec że to nieralna postać,
patrząć na avatar'a widać że ta postać ma ścięgna, kośći, żyły, widać
jak wszystko pracuje, ma uczucia, to po prostu żyje, i to nie jest
wtórne, autor tematu mówi że grafika jak sprzed 10 lat, to dlaczego nikt
jak narazie nie zrobił nic takiego jak to, w transformers, wszystko jest
tak naciągane że po prostu żal w dupie ściska, a tutaj podstawa jest
zachowana jak w innych tego typu filmach, ale wszystko inne jest
genialne, pomysł z nerwami, drzewem, no po prostu geniusz, więc nie mów
tak autorze, bo to nie jest jak w przypadku tranformers że jest na
podstawie czegoś, tylko jest to wymyślone od początku do końca, ja sam
ździwiłem się jak film wygląda, myślałem po trailerach że to wszystko
bardziej będzie wyglądać w ten sposób że już początku cały czas będzie w
avatarze jake, a na końcu zmieni nacje, a tu, raz wsórd ludzi raz wśród
na'vi, nie ma żadnej nie potrzebnej sceny, i tak jak już ktoś
powiedział, na 2012 i transformers nawet na titanicu, zjadłem popcorn i
wypiłem cole już na początku, na avatarze nie chciałem siorbać colą i
gryść popcornu, tylko cały czas byłem wlepiony, film miał cały czas
akcje, a mimo to ma dobrą fabułę, miałem wrażenie że minęło 15 minut, a
po seansie, takie wrażenie, taki nie dosyt, że film się skończył, i
nareszcie pospolite zakońćzenie, czyli główni bohaterzy uchodzą z
życiem, bardzo fajne sceny gdzie widać jak wielcy są na'vi w stosunku do
ludzi, także postać jake'a nie jest typowa, bo typowa by była taka że
już na początku przechodzi, na strone na'vi, wszyscy żyją długo i
szczęśliwie, ale nie, bo wileu ginie chyba wszystkie główne (dobre)
postacie giną tylko jake, neytiri i norm przeżywają, autorze przemyśl
film, bo wymyślić coś takiego w dzisiejszych czasach to COŚ, bo dzisiaj
albo film ma fabułę i jest nudny, albo nie ma fabuły i efekty, albo ma
oboje ale jest sequelem, albo na podstawie czegoś, a tutaj poza tym to
krok o mile bo np. gollum nie przypomina człowieka, a tutaj mamy coś co
wygląda jak człowiek, i może już teraz można przywrócić jakiegoś aktora
do życia poprzez tą technikę w filmie, chyba nie muszę przypominać
terminatora ocalenie i arnolda facjate, to było jak final fantasy, a
tutaj dzieło...

ocenił(a) film na 6
thuscomethusgo

lis22

Przez Ciebie oplułam komputerowy monitor- przez Ciebie muszę teraz posprzątać , wrrr

hihi - ubawiłam eis aż się popłakałam czytając "bajka"

boundless

A co w moich postach było aż tak śmiesznego? - to ze " Avatar " jest kosmiczną baśnią czy to,że " Titanic " pod względem efektowności a raczej jej intensywności wygrywa z " 2012 " ?.

ocenił(a) film na 6
lis22

Powiem tak, oglądając LOTR, ma się wrażenie że gollum żyje, aleee, po
kilku oględnęciu trylogi w końcu można dostrzec że to nieralna postać,
patrząć na avatar'a widać że ta postać ma ścięgna, kośći, żyły, widać
jak wszystko pracuje, ma uczucia, to po prostu żyje, i to nie jest
wtórne, autor tematu mówi że grafika jak sprzed 10 lat, to dlaczego nikt
jak narazie nie zrobił nic takiego jak to, w transformers, wszystko jest
tak naciągane że po prostu żal w dupie ściska, a tutaj podstawa jest
zachowana jak w innych tego typu filmach, ale wszystko inne jest
genialne, pomysł z nerwami, drzewem, no po prostu geniusz, więc nie mów
tak autorze, bo to nie jest jak w przypadku tranformers że jest na
podstawie czegoś, tylko jest to wymyślone od początku do końca, ja sam
ździwiłem się jak film wygląda, myślałem po trailerach że to wszystko
bardziej będzie wyglądać w ten sposób że już początku cały czas będzie w
avatarze jake, a na końcu zmieni nacje, a tu, raz wsórd ludzi raz wśród
na'vi, nie ma żadnej nie potrzebnej sceny, i tak jak już ktoś
powiedział, na 2012 i transformers nawet na titanicu, zjadłem popcorn i
wypiłem cole już na początku, na avatarze nie chciałem siorbać colą i
gryść popcornu, tylko cały czas byłem wlepiony, film miał cały czas
akcje, a mimo to ma dobrą fabułę, miałem wrażenie że minęło 15 minut, a
po seansie, takie wrażenie, taki nie dosyt, że film się skończył, i
nareszcie pospolite zakońćzenie, czyli główni bohaterzy uchodzą z
życiem, bardzo fajne sceny gdzie widać jak wielcy są na'vi w stosunku do
ludzi, także postać jake'a nie jest typowa, bo typowa by była taka że
już na początku przechodzi, na strone na'vi, wszyscy żyją długo i
szczęśliwie, ale nie, bo wileu ginie chyba wszystkie główne (dobre)
postacie giną tylko jake, neytiri i norm przeżywają, autorze przemyśl
film, bo wymyślić coś takiego w dzisiejszych czasach to COŚ, bo dzisiaj
albo film ma fabułę i jest nudny, albo nie ma fabuły i efekty, albo ma
oboje ale jest sequelem, albo na podstawie czegoś, a tutaj poza tym to
krok o mile bo np. gollum nie przypomina człowieka, a tutaj mamy coś co
wygląda jak człowiek, i może już teraz można przywrócić jakiegoś aktora
do życia poprzez tą technikę w filmie, chyba nie muszę przypominać
terminatora ocalenie i arnolda facjate, to było jak final fantasy, a
tutaj dzieło...

ocenił(a) film na 6
gohan263

Realizm grafiki jest tak wielki dzięki zastosowaniu techniki MC we wszystkim w czym to było możliwe. W Matrixie też stosowano tą technikę, stosuje śię ją w wielu grach np. w Tekkenie przecież, ale nie na taką skalę jak tu. I tylko tym realizmem film powala.
Film to fantasy a nie żadne s-f! bo jeśli to ma być s-f to obraża gatunek jakim s-f jest. To baśń. Wizualizacja to nic nowego... to co pokazał Cameron było już we Władcy przykładowo, ale bez MC, czyli nie było to tak realne. W sumie nowa technologia, nowa era to chwyt marketingowy, bo to wszystko, całą tą technikę stosuje się od 10 lat, ale nie była stosowana na taką skalą. Przełom technologiczny to ściema. Wizualnie film genialny, aktorsko poniżej przecietnej.... nie rozumiem Tarantino zatrudnił takich gtenialnych aktorów i wykonał z nimi taką pracę, a wielkiemu Jamesowi nie udało się zatrudnić ani wielkiej gwiazdy, ani żadnego dobrego aktora poza "Ripley";p fabuła dla dzieci na poziomie Bolka i Lolka obniża bardzo ocenę. Film ogladało się przyjemnie i nie był to czas stracony. Moja Ocena słabe 7/10, ale za kilka lat spadnie bo ten film opiera się tylko na efektach a jak wiadomo za kilkanaście lat efekty te będą słabe, toteż ocena spadnie jeszcze bardziej.

_mosquito_

"Wizualnie film genialny, aktorsko poniżej przecietnej.... nie rozumiem Tarantino zatrudnił takich gtenialnych aktorów i wykonał z nimi taką pracę, a wielkiemu Jamesowi nie udało się zatrudnić ani wielkiej gwiazdy, ani żadnego dobrego aktora poza Ripley"

A może nie zatrudnił żadnych super gwiazd bo nie chciał? Nie pomyślałeś że zatrudnienie gwiazd podniosło by wydatki na film o jakieś 100 mln $ co najmniej?


"Film to fantasy a nie żadne s-f! bo jeśli to ma być s-f to obraża gatunek jakim s-f jest. To baśń."
W fantasy występuje element magiczny, nadprzyrodzony. W avatarze magii niema. Baśń owszem, elementy baśniowe się tu znajdą. SF także. Mamy akcje w przyszłości? Mamy. Na innej planecie? Mamy. Mamy ufoli? Mamy. Mamy niezwykłe technologie? Mamy.
Tak więc film jest zarówno SF jak i baśnią.

ocenił(a) film na 6
lis22


Cóż -ubawiło mnie zastosowanie słowa baśń w stosunku do " Gwiezdnych Wojen ",
wiedząc że:
Baśń – jeden z fantastycznych gatunków epickich, zazwyczaj niewielkich rozmiarów, odwołujący się zwykle do folkloru.
Dominują w niej elementy fantastyki; opowiada o siłach nadprzyrodzonych, cudownych zdarzeniach, nadnaturalnych postaciach i zjawiskach. Jedną z ważniejszych cech baśni jest nieokreślony czas akcji. Zawiera ludową mądrość, przedstawia wierzenia ludowe i magiczne; baśń może być osnuta na podaniach, legendach.

-------------
Oczywiście rozumiem iż w filmach mieszają się gatunki i podgatunki filmowe, i nie każdy jest "czystym" przedstawicielem gatunku do którego go przyporządkowano.

ocenił(a) film na 6
boundless

Jest coś takiego jak baśń filmowa.

Star Wars to space fantasy bo s-f też tego nazwać nie można.

A czym Jest Avatar...

kolejną odmianą fantasy.... moze to podciagnąć pod space fantasy;p

_mosquito_

Space fantasty jest także zaliczana do SF.

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

Apeluję do autora tematu, aby wyszedł z domu i poszukał sobie dziewczyny,
bo chyba dawno żadnej nie miał, i w główce trochę mu się już miesza od tych
wzniosłych przeżyć estetycznych.

ocenił(a) film na 2
Anawika

Dobrych filmów s.f jest więcej , w mojej subiektywnej ocenie, na pewno stara trylogia / nowa straciła niestety 'moc';)/ Star Wars - tu jeden z największych wizjonerów kina s.f. Ralph McQuariee / www.ralphmcquarrie.com/ - tu mała uwaga dla tych, którzy nie interesują się głębiej kinem, artysta ten i wielki wizjoner został po 30 latach nagrodzony przez środowisko artystyczne CG za osiągnięcia w wizualizacji i kreowania nowego obrazu kina. To tak a propos trwałości wartościowej sztuki filmowej.
Z nowych obrazów, na pewno A.I - spielbergowska, filozoficzna megaprodukcja - Tak kręci się wielkie, komercyjne kino.
Cameron natomiast zamiast kamerą, kręci teraz biznesami - jego wybór.
Zostanie producentem i gra muzyka. Taka jest kolej rzeczy.

a co do kobiet, to w tym roku już 3 związek - jesli wyjdę z domu , to tylko po to by w końcu uciec od tych cudownych istot;)

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

Już trzeci? Kurcze, faktycznie trudno z tobą wytrzymać.

ocenił(a) film na 2
Anawika

Przypominam, że tematem dyskusji są mało wciągające, pandoriańskie przygody zgrabnej, niebieskiej kotki i żołnierza, nie moje;)
Kto zrehabilituje kino SF?
CZekam osobiście na nowe objawienie.
/Od lat/



ocenił(a) film na 6
thuscomethusgo

Proszę Cię nie nazywaj Avatara S-F bo obrażasz gatunek, a wśród osób interesujących się S-F narażasz się na śmieszność.
Avatar to nie s-f!!!!
Jak zwykle na FW ktoś kto się bardzo zna spieprzył opis.

ocenił(a) film na 7
_mosquito_

Uważasz, że znasz się na kinie, a nie umiesz rozpoznać odpowiednio podgatunków S-F. Do których Avatar niewątpliwie się zalicza. Ludzie myśleć! To nie boli. Każda fikcja dziejąca się w przyszłości jest już z definicji s-f. W przeszłości - Fantasy. Jaki jest poziom produkcji to już swoją drogą inny temat.

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

A odniosłam wrażenie że tematem dyskusji nie są mało wciągające,
pandoriańskie przygody zgrabnej, niebieskiej kotki i żołnierza tylko
ciężkostrawne, wyjątkowo nadęte oraz przepełnione artyzmem, porażająco
inteligentne próby dowiedzenia iż jesteś ponad dzisiejsze osiągnięcia
techniczne, współczesnych reżyserów oraz cały otaczający cię świat.

ocenił(a) film na 2
Anawika

W którym miejscu czujesz się porażona?;)
Na macdonaldyzm, pizzeriadę i pepsi -colokwializm chcący przesłonić na ekran kina trza wytoczyć działo superinteligentne.
Sztuka sama się obroni, co prawda, ale można jej pomóc, kwiatuszku.


ocenił(a) film na 10
Anawika

Pewnie dziewczyny na przestarzałym oprogramowaniu działały i reprezentowały poziom sprzed 10 lat.

ocenił(a) film na 6
ALIEN_K

haha dobre

ocenił(a) film na 6
ALIEN_K

hahaha dobre

ocenił(a) film na 2
ALIEN_K

Mogę zapostować nowy temat dziewcząt ale pod "Tytanikiem".
Tu wiesza się Camerona za zbrodnie przeciwko kinu - nie wypada podczas egzekucji;)

thuscomethusgo

Z tego co wiem to trudno kilku-kilkunastu osobom powiesić kogoś gdy z odsieczą nadbiega kilka tysięcy.

ocenił(a) film na 2
Yook

Kilka tysięcy troli to wciąż za mało by zawojować umysły ludzi myślących racjonalnie / myślących w ogóle/;)

ocenił(a) film na 6
thuscomethusgo

Z tym że Star Wars to space fantasy a nie s-f!!!!!

S-F to fantastyka NAUKOWA a ta z SW nie ma z nauką za wiele wspólnego...
Poza tym S-F zawsze łączy się z oddziaływaniem postępu technologicznego na człowieka, kosmosu, albo obcych cywilizacji na człowieka a tu tego nie ma...

Już Star Trek jest połączeniem fantasy z s-f bo mamy obce cywilizacje, technikę, kosmos itp.

ocenił(a) film na 9
_mosquito_

"Poza tym S-F zawsze łączy się z oddziaływaniem postępu technologicznego na człowieka, kosmosu, albo obcych cywilizacji na człowieka a tu tego nie ma...

Już Star Trek jest połączeniem fantasy z s-f bo mamy obce cywilizacje, technikę, kosmos itp."
sam sobie zaprzeczasz. Z jednej strony twierdzisz, że s-f to oddziaływanie obcych cywilizacji na człowieka a z drugiej odrzucasz ST jako s-f bo mamy w nim obce cywilizacje...

thuscomethusgo

" Cóż -ubawiło mnie zastosowanie słowa baśń w stosunku do " Gwiezdnych Wojen ",
wiedząc że:
Baśń – jeden z fantastycznych gatunków epickich, zazwyczaj niewielkich rozmiarów, odwołujący się zwykle do folkloru.
Dominują w niej elementy fantastyki; opowiada o siłach nadprzyrodzonych, cudownych zdarzeniach, nadnaturalnych postaciach i zjawiskach. Jedną z ważniejszych cech baśni jest nieokreślony czas akcji. Zawiera ludową mądrość, przedstawia wierzenia ludowe i magiczne; baśń może być osnuta na podaniach, legendach.

-------------
Oczywiście rozumiem iż w filmach mieszają się gatunki i podgatunki filmowe, i nie każdy jest "czystym" przedstawicielem gatunku do którego go przyporządkowano. "

Ale " Gwiezdne Wojny " SĄ kosmiczną baśnią:
siły nadprzyrodzone - moc,rycerze,tutaj Jedi,nawet Lucas twierdził że jego Obi Van wzorowany był na Merlinie i na Gandalfie.

Co do samego Camerona to gdyby zależało mu na kasie i gdyby był tylko producentem to po Titanicu odcinałby kupony od Terminatorów i ewentualnie zrobił ' Prawdziwe Kłamstwa 2 ",ale on chciał czegoś innego,nowego - moim zdaniem ' Avatar " jest filmem w którym reżyser poszukuje czegoś nowego,nowego sposobu przedstawiania,opowiadania historii a sama fabuła jest tu tylko pretekstem do zabawy kinem.

ocenił(a) film na 6
lis22

Tarantino mawia, że kino to przede wszystkim ciekawa historia.
Avatar nie jest ciekawą historią. Kino umarło?

ocenił(a) film na 2
_mosquito_

To właśnie m. in. Tarantino utrzymuje kino na powierzchni. Polecam serdecznie "Bekarty wojny".
Uwaga miłośnicy 3d - film nakręcono w technologii 2d ale za to posiada to, czego nie uświadczycie w Avatarze:

- ciekawą historię
- pełne napięcia, inteligentne dialogi
- wyśmienitą grę aktorską / może z wyjątkiem B. Pitta;)/

pozdro

thuscomethusgo

Idąc twoim tropem to Bękarty Wojny też mogę uznać jako nierealną historię o żydach i żydówce mszczącej się na Niemcach, film bez przesłania itp.

Po co robisz z siebie błazna i porównujesz BW i Avatara który jest filmem dla szerokiego spektrum odbiorców, który miał zachwycać oprawą AV (a tych pierdół w których napisałeś że Avatar posiada animację z przed 10 lat po prostu nie będę komentował bo z grafiką to ty chyba miałeś do czynienia na blokach rysunkowych) a przy okazji miał nieść przesłanie, może i banalne ale nikt nie wymagał od tego filmu bycia Ulissesem XXI wieku.

ocenił(a) film na 2
milusass

Oprawą wizualną zachwycał mnie "Labirynt Fauna" Del Toro. Mmmmm.
Avatar już w trailerze zapowiadał, że to produkcja dla przedszkoli, żłobków i nianiek. I dobrze, prawdopodobnie badania rynku wykazały potrzebę wypełnienia tej niszy. Najwidoczniej na tyle stać dziś Camerona.


pozdro

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

Skoro dla "rzedszkoli, żłobków i nianiek" to co ty tam robiłeś? Szukałeś 4 dziewczyny w tym roku?

ocenił(a) film na 2
ALIEN_K

Nie, Camerona. Chciałem go zaprosić w ramach douczania na projekcję The limits of Control, Jarmuscha;)

ocenił(a) film na 3
thuscomethusgo

Ja tam chyba jednak wolę kino czarno-białe od 3d - wszystkie filmy które
oglądałem w 3d były nastawione głównie na akcję i efekty (mam nadzieję że
"Alicja w krainie czarów" Burtona zmieni ten trend):P "Avatar" to tak
naprawdę dopiero początek technologii 3d - próbka perfum, a więc jesteście
jak ludzie którzy oglądali słynny czarno-biały film z pociągiem - zachwyciła
was technologia przez co przysłoniła inne minusy, moim zdaniem za 10 lat nie
będziecie się zgadzać z waszymi zachwytami nad tym filmem bo powstanie wiele
lepszych i bardziej dopracowanych produkcji. A co najbardziej kocham na
forach? Zaraz mi odpowie miliony osób które mnie zjadą i zaczną wyzywać od
ch... :-)

Teraz malutki cytat:

"Look past the New Age beauty of Cameron’s Pandora—and whenever the camera
swoops through its verdant, psychedelic wonders, that isn’t easy to do—and
Avatar is a weak patchwork of his other films: the leaden voiceover from
Terminator 2 here, the military/civilian conflict from Aliens there, even a
Jack-and-Rose-style forbidden love story cued to adult-contempo soundtrack.
And if that weren’t enough, Cameron tacks on ham-handed environmental
messages and a one-size-fits-all anti-war metaphor that references Native
Americans, Vietnam, and the current oil-fueled quagmires. In the past,
charismatic actors (Arnold Schwarzenegger, Sigourney Weaver, Leonardo
DiCaprio, and Kate Winslet) have usually covered for Cameron’s weaknesses as
a screenwriter, but Worthington can do nothing to animate his stock warrior.
On a story level, Cameron has invested the bare minimum necessary to call
Avatar into existence, and while there’s no doubting his meticulousness, the
film is more demo than drama."

ocenił(a) film na 2
Kamiru

It's not a drama at all, for honest talk.
Looking for a real drama? I respectfully recommend "Network" [1976] if u look for a real one;)

cheers

ocenił(a) film na 3
thuscomethusgo

Nie chcę was krytykować i pouczać, ani nie chce popierać totalnie założyciela
tematu - uważam że założyciel tematu przesadza z krytyką, a inni przesadzają z
zachwytami nad tym filmem - film nie jest kiczem (2\10), ale nie jest też
arcydziełem pokroju np. "Blade Runner" (wg. waszych ocen film jest lepszy też
od "2001: Odysei kosmicznej" i jakichkolwiek "Gwiezdnych Wojen" O_o - chyba
faktycznie coś jest nie halo?).

ocenił(a) film na 10
Kamiru

Od Gwiezdnych Wojen lepszy jest tylko sex!

ocenił(a) film na 3
ALIEN_K

Najlepszy film to "Zdziry 3" (podobno lepsze od 2) ;-)