nom domyslam sie ;), szkoda... nie bede mial z kim pogadac ;). Oczywiscie, mozna z kim innym, ale z Toba jest jakos inaczej.
Ja też tak mam ;-)
Kiedyś tutaj wchodziłam, na samym początku, rozmawiałam z każdym po trochu, a teraz wchodzę tu właściwie dla Ciebie ;-)
;) ja tak samo...
Wlasnie... nie chce sie wtracac (wiesz ;)), ale jezeli bedziesz juz pod ograniczeniem to moze lepiej przedtym skasowac historie wchodzenia na strony... Boje sie, zeby sie nie powtorzyla sytuacja sprzed kilkunastu dni (jak mialas odchodzic). Mam andzieje, ze mnie zrozumiesz i nie bedziesz mi miala za zle, ze sie "troszke" wtracilem ;]
Ja zawsze kasuję tą historię ;-)
Nauczyłam się juz ;-)
Wtedy prawie się wydało...ale na strona która była otwarta, akurat kłóciłam się tam z trollami o Avatara chyba...nic nie pisałam takiego do czego mógłby się przyczepić...ale pobudziłam mimo wszystko jego jego czujność...
Uff to dobrze ;). Mialem to napsiac wczoraj, ale zapomnialem... Trapilo mnie to przez pol nocy... myslalem czy nie wlaczyc znow komputer aby Ci to napsiac ...
hehe ;-) zawsze na bieżąco to robię, zresztą On też nie jest święty...
ale głupio mi tak na forum o tym pisać i jakby nie było obgadywać...
Poprzestanę więc na tym.
Nie nie szkodzi ;-)
Czasem chciałabym napisać coś więcej, ale nie chcę by czytała to cała Polska, albo nie daj Boże ta osoba...
Tematy do przemyśleń:
http://www.psychologia.net.pl/testy.php?test=infoholizm
http://www.ptt-terapia.pl/przeglad/6-7/Marta_Gorecka.pps
http://www.google.pl/search?hl=pl&client=firefox-a&hs=u1g&rls=org.mozilla%3Apl%3 Aofficial&q=uzale%C5%BCnienie+od+rzeczywisto%C5%9Bci+wirtualnej&btnG=Szukaj&lr=& aq=f&oq=
u mnie jest pochmurno, pada snieg lekko ;(. Od poczatku tygodnia bylo tak ladnie... musialo sie zepsuc?
tu chyba też będzie niedługo padać, choć teraz nie pada ;-)
Jak Twój owczarek?
Ciekawe czy gdyby spotkał się z moim umarłym ratlerkiem, to czy by się dogadali ;-)
czekaj... widze go przez okno ;) siedzi i patrzy sie na mnie...
heh :] ty to masz wyobraznie jednak (oczywiscie ja nic do tego nie mam, ciesze sie bo ja tez czasami to robie ;]) ;). Moze by sie dogadali tak samo jak my?
hehe ;-) Mój ratlerek zawsze gonił u babi większe psy, gryzł je po nogach na dole, bo tylko tam dosięgał. One go zazwyczaj ignorowały...Ale raz jak się jeden zdenerwował, pogonił go przez całe podwórko,wtedy moja psinka wskoczyła mi na ręce...Gdy poczuł się bezpieczny, gdy już u mnie siedział, wtedy z góry znów zaczął warczeć...
ale opowiem Ci jeszcze jedną historię, muszę napisać, jak dla mnie mrożącą krew w żyłach,znaczy wtedy tak się bałam...;-)
Napewno to zrobie ;)
No tak... te mniejsze psy zawsze sie tak zachowuja ;), pewnie chca w jakis sposob zaistniec... Ale wiedzial przynajmniej gdzie moze byc bezpieczny ;)
Więc moja babcia ma takiego wielkiego, ogromnego psa...jakiś mieszaniec, ma ogromną głowę, łapy, rozumiesz ;-)
W te wakacje, poszłam sobie sama w pole kukurydzy (hehe). Tak sobie chodzę między tą kukurydzą po takich korytarzach...Nagle patrze a tam stoi ten pies i się nie rusza tylko patrzy na mnie, tak nieruchomo...Był nowy więc tak dobrze go nie znałam.
Dziwnie się poczuła, taki zimny pot na plecach. Tym bardziej, że byłam sama na tym polu. Ja i pies...;-)
No i zaczął biec w moją stronę i na mnie skakać, tak zaczepiać, trącać głową, zębami...To ja go zaczęłam po głowie głaskać, ale nie patrzyłam mu w oczy, podobno wtedy nie można patrzeć oczy...
No i odbiegł ode mnie gdzieś dalej w tą kukurydzę, to ja powoli do wyjścia....Ale patrzę znowu biegnie i zaczepia, takie wielkie zęby...
Może chciał się bawić, ale ja się wystraszyła.
Skończyło się an tym, że zagadując go, zmierzałam po woli w stronę domu, potem on za mną krok w krok szedł...
Jak doszłam do domu, to miałam nogi jak z waty..
trochę to długie i zagmatwane ;-)
heh ;), domyslam sie co musialas czuc ;)... Widzisz jaki amsz wplyw na zwierzaki ;]? Nwet Cie nie ugryzl ;]