Film nawet dobrze się oglądało mimo że sensu się w tym wszystkim nie doszukałem.
Przez pół roku dziennikarz nie zebrał żadnych nowych info bo wszystko toczy się wokół zeznań z początku filmu.
Dlaczego organizacja nie zabrała tej kamery, chciała posadzić Cage? Po co? Byłoby samobójstwo i po sprawie. Dlaczego w ogóle nie załatwili go sami tak jak gościa co ich sprzedał?
Cage trafia do więzienia i nie wiedzieć czemu prokurator go wypuszcza bo niby ta organizacja która wsadziła go do więzienia będzie go teraz chciała zabić. Mogli to zrobić przecież wszędzie, czemu chcieli na policji?
Po co dziennikarz kręci Cage w ZOO? Skąd wie w ogole kim on jest? Informatorzy? O zoo wiedzieli o moście już nie?
Zawiązanie akcji bez sensu. Potem już tylko humanista z pistoletem ucieka przed organizacją, policją, kradnie samochody, grozi ludziom, strzela.
Koniec tak samo niezrozumiały, niezdecydowany murzyn, zabicie wszystkich z organizacji z 1 pistoletem i znowu litościwy prokurator, dziadek z organizacji.
Mnie film przerósł 4/10