Troszkę w klimacie Wroga publicznego z Willem Smithem i Gene Hackmannem - nie chodzi
mi oczywiście o intrygę a osaczenie głównego bohatera. Generalnie brakuje mi tego typu
kina akcji/sensacyjnego w zalewie kolejnych bzdur pokroju Salt czy Colombiany. Starzy
mistrzowie tacy jak Richard Donner John McTiernan czy Tony Scott już dawno nie nakręcili
niczego ciekawego, zaś Renny Harlin podobnie jak Luc Besson (z okresu reżyserii Leona,
Nikity, czy produkcji Pocałunku smoka) kompletnie utracili wenę twórczą i kręcą gnioty.