Na początek drobna poprawka co do tekstreila: nie za-chwyci fanów "Uprowadzonej", lecz za-
interesuje, albo za-inspiruje.
Ciekawe, że najmocniejsza strona tego filmu jest zarazem jego najsłabszą (i na odwrót):
chodzi
o wplątanie w aferę kryminalną dwójki osób, które ze światem przestępczym mają wspólnego
mniej więcej tyle, co Harypyter z mistycyzmem i przedstawienie jej w realistycznym świetle.
Skutkuje to rzecz jasna nieco chaotyczną fabułą projektu spełniającego szablonowe standardy
akcyjniaków, ale wyróżniającego się poprzez jednostkowe detale, które zaskakują właśnie ze
względu na ustandaryzowanie (akcja z pociągiem, zgubienie telefonu itp.).
Problem w tym, że zaskakujący, majoratywny dodatek nie jest w stanie wynagrodzić braków,
jakie tworzy postać głównego bohatera - do której moim zdaniem Niccolo zupełnie nie pasuje,
jako osobnik znany z lekkich, rozrywkowych i zazwyczaj komicznych produkcji (Ghost Rider,
Gone in 60 seconds, Con Air, the Rock) - oraz zdecydowany nieprofesjonalizm jego głównego
oponenta, wszelako zrealizowanego przez Guya znakomicie.
To wszystko czyni film warty do obejrzenia raczej przy okazji, niż jako powód jej organizacji.