i to w religii, którą ktoś wymyślił 2 minuty temu. Nicolas Cage jest mi zupełnie obojętny,
pewnie dlatego, że jest przeciętnym aktorem i gra w kolejnym kiepskim filmie, ale już o
niebo lepszym niż "Anatomia Strachu". "Bóg zemsty" to klasyczna amerykańska szmira, jak
zwykle z pozytywnym zakończeniem. Brak ciekawej fabuły, sam pomysł na film nietrafiony,
jednym słowem szkoda na to prądu. Dlaczego zdecydowałem się na ten film?, chociaż z
góry przewidywałem, że będzie słaby. Dlatego, że w obsadzie jest Guy Pearce, ale nie wiem
czy to było może 5% tego aktora z "Memento", ale do czego ja się odnoszę. Nie polecam!!!
mam takie same odczucia co do filmu a aktorzy Cage to cienias trafiło mu się kilka dobrych filmów np.: "dzikość serc", "next", "pan życia i śmierci"ale jego kulawa gra potrafi z ciekawego filmu zrobić gniot
Cage z iluminatami (masoneria) amerykańskimi się zbratał i stąd dostaje role
a Guy Pearce jak najbardziej z jego powodu film popełniam