Musieli dać scene jak żonka bez problemu strzela i ratuje męża, robiąc przy tym mine rasowego
zabijaki. Jedna głupia scena i film zaliczam do obejrzeć i zapomnieć
Nie bez powodu wcześniej pokazano scenę w której żona pobiera lekcje na strzelnicy. Była zdesperowana i chciała być przygotowana na taką sytuację w której będzie musiała się bronić. Jak widać, była pilnym uczniem.
Ale zmienia fakt że żona swoje przeszła wcześniej i mogła po prostu stac się twardsza. Ale zgadzam się ..zakończenie można było lepiej rozwiązac. Ten film jest zwyczajnie niezły i nic ponad to.
Założę się, że w pierwszej rozmowie scenarzysty z producentem dyskusja wygląda mniej więcej tak:
Mamy tu następujących bohaterów, spotyka ich coś takiego, potem mamy to i tamto, a na koniec... i tu zaczyna się szczegółowy opis finału, którym amerykański widz musi być zachwycony i z kina wychodzić musi pełen euforii, jakby sobie co najmniej działkę wziął.
Już na tym etapie koniec jest najważniejszy, bo od tego zależy czy producent przybije pieczątkę "Approved".