Tarantino to się chyba skończył. Chyba tylko nazwisko każe ślepo
zapatrzonym fanom wrzeszczeć, że to świetny film ... następnym razem nagra
film o stawianiu kloca i pewnie z miejsca zostanie okrzyknięte arcydziełem.
Zawiodłem się, spodziewałem się czegoś w miarę NORMALNEGO. A dostałem
bajeczkę o żydach. Coś mi się jednak zdaje, że tym żydom to jednak wstyd
taki film oglądać.
Czekam na następny, mam nadzieję, że jednak pokaże coś ciekawego.
Same ogólniki, ZERO konkretów. Może rozwiniesz swoją krytyczną ocenę o jakieś szczegóły.
Jestem widzem, nie krytykiem. Film albo mi się podoba albo nie i piszę o
tym wprost a nie owijam w bawełnę.
Konkrety padają pewnie w innych wątkach, zarówno za jak i przeciw.
Abstrahując już od tego wszystkiego, to patrząc na coraz bardziej
zaniżany poziom edukacji zarówno w UE jak i jej dramatycznie niski
poziom w USA, mogę się założyć, że za kilka lat tłumnie będzie wśród
ludzi istnieć błędne przekonanie, że to żydzi zabili Hitlera :] Stawiam
skrzynkę wódki.
A co do samej śmierci Adolfa przedstawionej w filmie. Quentin oczywiście
w typowo sobie znany sposób, zbagatelizował tą scenę zupełnie. Takie
"nic" z niej zrobił, co zresztą wpisuje się ogólnie w jego styl ( vide
scena zabicia mistrza w kill bill .. szast prast). Oczywiście fani
pewnie zachwyceni. Ja jednak podejrzewam, że strzelił sobie przez to w
stopę. Nie widziałem jeszcze żadnego filmu w którym Hitler zostaje
zabity ... a Quentin zmarnował taką okazję, żeby pokazać w to jakiś
fajny, pokręcony sposób. Bo więcej takiej okazji nie będzie podejrzewam.
Żałuję, szkoda. Chociaż przyznać muszę, że film momentami był zabawny.
Reszta to durne science fiction ( jak choćby fakt, że hitlera chroni
dwóch ( DWÓCH ) żołnierzy :] Ehe ....
No chyba, że też był z jego strony ukłon w stronę jakichś filmów tak jak
było to w przypadku deth proof - no ale nie wiem jakich ( abstrahując
zupełnie, że to nie jest remake bękartów ).
Echh .. w każdym razie
Pozdrawiam