Jak uważacie, czy Landa darował życie tej rodzince (początek filmu), która ukrywała Żydów (obiecał głowie rodziny, że jak się przyzna i wskaże gdzie chowają się Żydzi, to daruje życie całej rodzinie)??? Do teraz nurtuje mnie to pytanie...
Na pewno nie darował, ponieważ Niemcy stawiają rozkaz ponad własne nic nie warte słowo, oczywiście to "na pewno" jest tylko według mnie.
Hmmm... Nie był bym taki pewny... Landa miał swoją psychopatyczną wersję czegoś na kształt "honoru" i teoretycznie mógł dotrzymać tej obietnicy. Oczywiście nie z dobroci serca, ale dlatego, że a) dał słowo niemieckiego oficera (dla takiego socjopaty mogło ono o dziwo coś znaczyć, bo facet był nieprzewidywalny) b) żeby ta rodzina żyła resztę życia z poczuciem winy za śmierć żydowskiej rodziny, która zginęła przez nich.