tego film i niestety miałem rację. Jeśli już mam oglądać bajkową, zmyśloną wersję wojny to wolę serial Allo Allo, przynajmniej jest śmieszny. Rola Brada Pitta to jakaś marna próba naśladowania Johna Wayna w połączeniu z Marlonem Brando (Ojciec chrzestny). Reszta bękartów to całkowite dno. Aktorsko dużo lepiej wypada strona "niemiecka" a szczególnie Christoph Waltz który winien być w czołówce na 1 miejscu i chętnie obejrzę go i innych rolach. Że fabuła jest bajkowa wielu zabierającym wcześniej głoś jak widzę nie przeszkadza. Ale ona w ogóle ledwie trzyma się kupy a niektóre fragmenty są bardziej nieprawdopodobne niż Batman. Zdaje się że wszystko to zostało sklecone aby jak napisał ktoś wcześniej "...teraz następne pokolenie amerykańskich dzieciaków wychowa się w świadomości że to odważni, dzielni i szlachetni Amerykanie zabili Hitlera i zakończyli wojnę." Mam nadzieję że reżyser następnym razem "bawiąc się filmem" zrobi coś z sensem, bo tym razem to była strata 153 minut