Niestety ze "starego" Tarntino pozostał tylko wzór czcionki na początku i na koncu filmu, najgorsze jednak w tym filmie jest to, ze co najmniej 40 procent społeczenstwa po drugiej strony "wielkiej wody" uwierzy, ze tak sie skończyła II W Ś :-(
Pozdro
chemik
to ty Rysiu ? zmieniłeś psełdonim teraz jesteś chemikie i to ty
produkujesz te wszystkie dragi ! załuż se jeszcze z 3 konta i daj temu
filmowi potrojną dawke
teges co wy z tym Rysiem macie?
Rysiu
Rysiu fan
Rysiu z Klanu
Rysiu z m jak miłość
chemik
chem
......
a może marcin kolejorz, marcin krytyczny, marcin blalalala, temteges no,
to wszystko twoje ksywy mistrzu?
śmiać mi się chce z posiadaczy xxx kont, dzieci;p
Coś w tym jest- Tarantino to ikona mojego dzieciństwa. Na tym filmie podwójnie się zawiodłem- zobaczyłem więcej motywów w stylu Tarantino niż samego Tarantino. Dla mnie ten film wygląda jak dzieło młodego reżysera starającego się podrobić styl swojego mistrza...
+Dialogi wciągały, choć nie tak jak wcześniej.
+Historia amerykańskich Żydów ratujących świat- niezły pastisz rzeczywistości
+Fajna obsada- wielu znanych, wielu zapomnianych choć ciekawych aktorów
+Budowa klimatu typu western, "typu Tarantino" (ciekawe zestawienie z latami trzydziestymi w Europie)
+Ścieżka dźwiękowa zaskakuje współczesnością- fajnie że reżyser przypomina o tym że nie kręci filmu wojennego
-Teksański styl Brada z Tennesee- było, ale tym razem nie zadziałało. Żeby wydobyć coś z tego aktora, nie trzeba mu wciskać waty do gęby.
-Morricone- znowu????? Uwielbiam gościa i jego muzę, ale zwykle bardziej pasuje do tego co widzimy na ekranie
-Silne zakotwienie filmu w naszych czasach- za 10 lat nikt nie będzie chciał tego oglądać
-Pełna kultura (generalnie należy mu się piątka)Christophera Waltza- bardzo ważna i interesująca postać, ale jakoś nie był przekonujący (czyżby akcent, "francuska uroda"?)
Cóż, nie zawiodłem się- widziałem film Tarantino.
Cóż, zajebiście się zawiodłem- widziałem kiepski film Tarantino.
+Dialogi wciągały, choć nie tak jak wcześniej. <bullshit>
+Historia amerykańskich Żydów ratujących świat- niezły pastisz rzeczywistości <i o to w tym filmie chodziło przecież!>
+Fajna obsada- wielu znanych, wielu zapomnianych choć ciekawych aktorów
+Budowa klimatu typu western, "typu Tarantino" (ciekawe zestawienie z latami trzydziestymi w Europie) <o tak, z tym że nie typu Tarantino, ale on to ściągnął od mistrza Leone>
+Ścieżka dźwiękowa zaskakuje współczesnością- fajnie że reżyser przypomina o tym że nie kręci filmu wojennego <ścieżka dźwiękowa idealnie zgrana ze scenami, montaż jak zwykle u Tarantino buduje klimat>
***Teksański styl Brada z Tennesee- było, ale tym razem nie zadziałało. Żeby wydobyć coś z tego aktora, nie trzeba mu wciskać waty do gęby.
<miał być przerysowany amerykański akcent i był, czego ty chcesz człowieku, Pitt genialnie się do tego nadawał i wywiązał się z powierzonego mu zadania bardzo dobrze!>
***Morricone- znowu????? Uwielbiam gościa i jego muzę, ale zwykle bardziej pasuje do tego co widzimy na ekranie <to już twoja opinia, moim zdaniem nikt nie nadawałby się do tego bardziej niż on, czuje po prostu klimat spagetti w sosie Tarantino, widać ty nie za bardzo>
***Silne zakotwienie filmu w naszych czasach- za 10 lat nikt nie będzie chciał tego oglądać <w jaki sposób? ta historia będzie świeża zawsze, bo jest zwykła bajką>
***Pełna kultura (generalnie należy mu się piątka)Christophera Waltza- bardzo ważna i interesująca postać, ale jakoś nie był przekonujący (czyżby akcent, "francuska uroda"?) <akcent był jak najbardziej ok! Uroda francuska? co ty pieprzysz? Christopher Waltz jest Austriakiem, ma typowe szwabskie rysy twarzy, typowy nazista>
kiepski film Tarantino? przecież ten film to kwintesencja jego stylu:)))
Może mam klapki na oczach, ale po prostu uważam że tym razem mamy do czynienia z dziełem będącym zbitką pomysłów z poprzednich produkcji, a nie tworzy to spójnej całości.
***akcent był jak najbardziej ok! Uroda francuska? co ty pieprzysz? Christopher Waltz jest Austriakiem, ma typowe szwabskie rysy twarzy, typowy nazista
Samo bycie Austriakiem nie robi z człowieka nazisty, a facet mi po prostu wygląda na Francuza- widzisz w tym problem?
***Silne zakotwienie filmu w naszych czasach- za 10 lat nikt nie będzie chciał tego oglądać <w jaki sposób? ta historia będzie świeża zawsze, bo jest zwykła bajką>
Pierścień i Róża też jest bajką, przy okazji silnie zakotwioną w swoich czasach- czy ta historia nadal jest świeża?
Wracając do tematu- za dziesięć lat będę chciał obejrzeć Pulp Fiction, Cztery pokoje, Wściekłe psy, ale na pewno nie Bękarty wojny.
******Morricone- znowu????? Uwielbiam gościa i jego muzę, ale zwykle bardziej pasuje do tego co widzimy na ekranie <to już twoja opinia, moim zdaniem nikt nie nadawałby się do tego bardziej niż on, czuje po prostu klimat spagetti w sosie Tarantino, widać ty nie za bardzo>
Tak, to moja opinia- nie robię w domu głosowania, tylko piszę co myślę.
Wygląda na to że bez muzy Morricone nie udało by się zrobić Tarantino dobrego filmu? Jeśli masz rację, to mu współczuję.
Sos spaghetti najlepiej smakuje w konwencji westernowej.
***Teksański styl Brada z Tennesee- było, ale tym razem nie zadziałało. Żeby wydobyć coś z tego aktora, nie trzeba mu wciskać waty do gęby.
<miał być przerysowany amerykański akcent i był, czego ty chcesz człowieku, Pitt genialnie się do tego nadawał i wywiązał się z powierzonego mu zadania bardzo dobrze!>
Bardzo dobrze by mu wyszło, gdybym jako widz nie czuł że ta postać zachowuje się nienaturalnie, że wszystko co mówi i robi jest sztuczne. Rozumiem że ta postać miała być przerysowana, ale tu czegoś zabrakło.
I na koniec- lubię takie kino. Ale nie będę udawał że film jest genialny, jeśli twierdzę inaczej. Jeśli urażę tym fanów Tarantino, to trudno. Mam prawo do wybiórczego traktowania dzieł jednego artysty, tym bardziej że jeszcze nie spotkałem się z czymś takim by geniusz tworzył same perfekcyjne, skończone dzieła na tym samym najwyższym poziomie.
Jeśli jednak chcesz uwielbiać każdy jego film, proszę bardzo, mnie to nie przeszkadza.
Rysiek mógłby sie wypowiedzieć , on ma najlepszą opinie na temat tego
filmu ,albo jego kolega chemik albo on sam pod innymi pseudonimami ;d
Witam
troszke pochopny wniosek , ze jestem jakims rysiem, zdzisiem czy innym nie wiadomo kim ( i to juz po pierwszym poscie, gdzie nie bylo dla was mozliwosci porownania stylu wypowiedzi mojej z jakims rysiem) , jak macie watpliwosci, to prosze sie skontaktowac z adminem i porownac IP ow rysia (czy tam kogo chceie ) i moje , i bedzie wiadomo,,
swoja droga, byl tomoj pierwszy post na tym forum i musze przyznac, ze TAK wspaniale powitanie zaskoczylo mnie tylko na tym forum, chociaz istnieje na wielu :-)
serdecznie dziekuje
Pozdrawiam
chem
Co do samego filmu ,
wiadomka , ze widac w tym filmie typowe dzialania Tarantino, ale jest to pierwszy taki film gdzie sa widoczne az takie absurdy,
wszystko rozumiem, ze mozna stosowac takie rzeczy jezeli sie kreci film o totalnej wymyslonej bzdurze np Kill Bill, czy (moj ulubiony) Cztery pokoje
ale tutaj dochodzi jeszcze sprawa historii i to wlasnie jest bolesne, wybaczcie , wszystko by bylo ok, swastyki na czole wycinane przez fanatykow itp, ale skoro tak brutalnie ukazuje (Tarantino rzecz jasna) prawde o wojnie (mam na mysli rozstrzelania ukrywajacych sie zydow) to dlaczego pod koniec filmu pokazuje rozstrzelanego Hitlera w lozy kinowej,
no chyba ze dzien przed napisaniem scenariuszu, poczytal ksiazke o partyzantach z Francji, zobaczyl film o zamachu na Lincolna poczym porzadnie sie nawalił i rano na kacu napisal badziewny scenariusz do tego filmu
pozdrawiam
chem
Spodziewam się ze po tym co napisze, zostane zlinczowany przez fanów QT, ale mniejsza o to.
Dla mnie ten film to kwintesencja dna i kilku metrów mułu, być może filmy QT powinni oglądać tylko zagorzali fani którzy po prostu lubią tego rodzaju kino, dla mnie sam film jest nieporozumieniem. 1/10 to moim zdaniem i tak o jeden za dużo