To chyba najsłabszy film Tarantino jaki miałem okazję obejrzeć. Oceniam na
4, czyli znacznie poniżej oczekiwań.
Skąd taka ocena? Przede wszystkim, przyzwyczajony jestem do groteskowych
filmów Tarantino - tu groteski brak albo była bardzo płytka, zabrakło
inteligentnego humoru, tego czegoś, co sprawia, że film ogląda się od
początku do końca z ironicznym uśmieszkiem na twarzy. Konwencja - wydaję
się skopiowana z jakiegoś innego filmu autorstwa Tarantino - zabrakło
oryginalności a sam temat Żydów i nazistów nie jest oryginalny ( a
przynajmniej nie mogę za oryginalność uznać poruszenia kontrowersyjnego
tematu).Aktorstwo - myślałem że po Mr. & Mrs. Smith nie może być już gorzej
- a jednak, niezbadane są wyroki... Miałem nadzieję, że film z kolejnymi
rozdziałami zmierza do świetnego finału - zanosiło się na komedię pomyłek.
Pomyliłem się. Na szczęście honor ratuje fajna postać Hansa Landy i dobra
rola Laurent. No i najgorsze, teraz przeciętny Amerykanin będzie myślał, że
to Żydzi u boku Francuzów wygrali wojnę w trakcie kinowego zamachu :-P.