Przeczytałem tu głosy zachwytu nad filmem oraz głosy równające ostatni film Tarantino z błotem. Ale jedna rzecz mnie zastanawia - czy nikt nie zauważył, że w porównaniu do innych filmów produkcji USA (a nie przypominam sobie, żeby w jakimś innym tak było) Francuzi gadają po francusku, Niemcy po niemiecku a Anglosasi i amerykanie po angielsku. Dzięki temu prostemu zabiegowi film nabiera więcej autentyzmu.