PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137747}

Bękarty wojny

Inglourious Basterds
2009
8,0 620 tys. ocen
8,0 10 1 619956
8,7 80 krytyków
Bękarty wojny
powrót do forum filmu Bękarty wojny

Jak to możliwe, że brat Pitt w zeszłym roku dostał nominację do oscara za "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" w którym zagrał przeciętnie, a za "Bękartów" poskąpiono mu nawet nominacji? Jego głos, miny- najlepsza postać tego filmu.

ocenił(a) film na 10
What_The_Fuck

Moment, w którym mówi "Arivederci" cudnym amerykańskim akcentem, był po prostu genialny :)

What_The_Fuck

proste - bo tam lepiej zagrał i to o wiele. osoby ślepo zapatrzone w film Tarantino tego nie zauważą. W Bękartach pitt zagrał przecietnie.
jedynie w paru scenach trochę się pokazał i bywał zabawny jednak to znacznie za mało na Oscara.

ocenił(a) film na 8
What_The_Fuck

słaba rola niepotrzebnej postaci tego filmu, nakryty czapka przez Waltza

tuco

niepotrzebnej postaci ???

velsatison

Nie ogarniam jakim sposoben nasza cudowna akademia tak straszliwie w tym roku pominela Pitt'a. Ja dałabym mu oscara za sam usmiech tą skrzywioną gębą;) jak zwykle widac tragiczne pomyłki akademii. nawet nominacji mu nie dac?! przyznam Waltz bije go na głowe ale mimo wszystko jakies wyróznienie by sie należało. poza tym niepotrzebna postac!!! no błagam to film o Bękartach wojny a w koncu to on był dowódcą Bękartów! jakim cudem Bożym mógłby byc niepotrzebny?! To już Shoshanna była mniej potrzebna, szczerze mówiąc miałam troche wrażenie że jej wątek jest tylko po to aby Waltz mógł sobie wieęcej pograc. No i żeby było ciekawiej;)

ocenił(a) film na 9
Krolik413

wyglad to nie wszystko:) Z cala moja sympatia dla Pitta to aktor conajwyzej solidny. Nigdy nie osiagnie poziomu Clooneya czy Deppa.

dziaru

Teraz pewnie musze chowac sie do bunkra bo za chwile zostane zlinczowana, ale bez obrazy dla Deppa który jest aktorem wspaniałym nie sądze aby Brad był od niego gorszy. Co więcej mam wiecej szacunku dla Pitt'a jako dla aktora, według, mnie posiada on większy talent niż dwaj wymienieni przez Ciebie panowie. Niestety jest on bardzo szufladkowany jako "przystijniak z holiłud" czy "idol nastolatek". Zupełnie nie wiem dlaczego mnie sie ten facet nawet nie podoba, co nie zmienia faktu że uważam go za aktora lepszego nawet od Deppa. (co do Clooneya sie nie wypowiadam bo to chyba miał byc żart? a jeśli nie to sorry ale nie rozumiem jak można go stawiac wyżej od Pitta)

użytkownik usunięty
Krolik413

Ja odnoszę dziwne wrażenie, że Akademia Pitta najwyraźniej nie lubi i tyle ;p Wg. mnie aktor naprawdę świetny, wiele razy zagrał wyjątkowo (Zabójstwo Jessego James'a, Fight Club) - w tym roku także. Mogliby to docenić nominacją. Spoglądając na nominację dla Clooneya za Up in the Air, jej brak za rolę Pitta wywołał na moich ustach tylko uśmieszek zażenowania - bo bez obrazy ale Clooneya uważam za jednego z najbardziej sztampowych, drewnianych Hollywoodzkich aktorów, którego gra mało kiedy wnosi ze sobą jakikolwiek powiew świeżości natomiast jego rola w Up in the Air... co tu dużo mówić, nie napracował się specjalnie - wszedł na plan, wyszedł, podejrzewam że nawet specjalnie się do niej nie musiał przygotowywać.

ocenił(a) film na 8

też mam wrażenie, że nie lubią Pitta. ale bądź my szczerzy - w bękartach to nie Pitt był najlepszy. Tak naprawdę to w "przypadku...." zagrał, a tutaj tylko się pojawiał. uwielbiam pitta ale nie przesadzajmy, ze powinien zgarnąć oscara za bękarty

ocenił(a) film na 9

oj bardzo sie mylisz co do Clooneya. Jego rola w W chmurach to majstersztyk. Subtelnie, bezpretensjonalnie, wiarygodnie zagrana a byla to bardzo zlozona rola. Nie nazwalbym go tez sztampowym, to jeden z nielicznych aktorow tej klasy, ktory dobiera filmy pod wzgledem ambicjonalnym (historia powstania filmu Syriana). Takie role jak wlasnie w Syrianie, Goodnigh Goodluck, Michaelu Claytonie to dla Pitta poziom nieosiagalny. I pisze to mimo, ze naprawde Pitta bardzo lubie.

użytkownik usunięty
dziaru

Przykro mi, ale dla mnie rola Clooneya w "Up..." nie jest rolą Oskarową ;)

nie wypowiadam sie na temat Clooney'a ale w 100% zgodze sie z przedmówcą. Może Pitt nie zasługiwał na Oscara, ale na nominacje to już jak najbardziej. Mnie bardziej dziwi pominięcie Pitt'a za role w Fight clubie. Nikt mi nie wmówi że nie zasługiwał na wyróżnienie. Ogólnie zgadzam sie z opinią że akademia Brada nie lubi, chyba zresztą podobnie jak Tarantino. Jak dla mnie brak oscara za Pulp fiction czy chocby bekarty to już śmieszne. Tak pozatym to byłam pewna że Tarantino dostanie oscara za sam temat. To dziwne w koncu film ukazujący grypke walecznych Żydów został niedoceniony przez "rządzony Żydami" świat kina i Hollywood? to jest dziwne...

użytkownik usunięty
Krolik413

Jeśli wierzysz w stereotypy, to rzeczywiście może być to dziwne ;p

Krolik413

Bylo dosyc glosno o tym, ze Zydzi nie sa zadowoleni z faktu przedstawienia ich jako agresorow, swoje oburzenie argumentowali faktem, ze to oni byli ofiarami i nie znizyliby sie do poziomu oprawcow. Nagrodzenie tego filmu byloby przyznaniem sie do snow o krwawej zemscie :)

ultimateadventure

Nie no zawsze im źle- jak sie robi z nich wybawicieli całego narodu przed hitlerem to marudzą;) Tak właściwie to moje poprzednie stwierdzenie było pół żartem. Poza tym co ma wierzenie w stereotypy do tego co powiedziałam zwłaszcza że nie było to do końca serio? myślałam że to jasne...

What_The_Fuck

Pitt u mnie wywołuje bardzo mieszane uczucia,ale faktycznie rola w "Bękartach wojny" to jedna z jego lepszych kreacji.

ocenił(a) film na 10
Part_of_me

Ludzie złoci, przecież Clooney jest aktorem (mimo, iż darze go wielką sympatią) o kilka klas gorszym od Pitta. A tu pada stwierdzenie: "Pitt nigdy nie osiągnie klasy Clooneya" - wybaczcie ale to jest śmiechu warte. Clooney większość roli gra tak samo (z małymi przebłyskami) natomiast Pitt nie dość, że rewelacyjne operuje gestykulacją to ma świetną mimikę i potrafi dopasować się w 100% do odgrywanych przez siebie postaci. Zresztą wystarczy zobaczyć jak relacyjne kreacje stworzył Pitt w swojej karierze a jak przeciętne Clooney. Można ich też porównać na jednym ekranie np. w Oceans (gdzie Pitt wypadł dużo lepiej od Clooney'a) albo w Burn After Reading (gdzie Clooney został zmiażdżony przez Brad'a) a jasno na białym widać kto jest lepszym aktorem.

użytkownik usunięty
jarassek

"Jasno na białym" - "Ciemno na czarnym"? :P

ocenił(a) film na 9
jarassek

To moje zdanie i w jestem co do jego sluszosci przekonany:) Nie wydaje mi sie, zeby ktokolwiek zmiazdzyl Clooneya w Burn A.R., mysle, ze dobry odbior roli Pitta zwiazany byl przede wszystkim z jego charakteryzacja, czyli z wygladem. Tego Pittowi nie odbieram. Natomiast roznica klas miedzy tymi aktorami wychodzi na korzysc Clooneya, przede wszystkim, tym, ze gra w ambitniejszych filmach, ambitniejsze i bardziej rozbudowane role a sam tez jest swietnym rezyserem. Poza tym nie tylko Akademia Oskarowa "nie docenia" Pitta. To samo robia wszystkie inne znane akademie, bo Pitt nagrod prawie nie ma zadnych. A Clooney? Kazdy jego ostatni film jest wyrozniany nagroda badz nominacja.