PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137747}

Bękarty wojny

Inglourious Basterds
2009
8,0 620 tys. ocen
8,0 10 1 620073
8,7 80 krytyków
Bękarty wojny
powrót do forum filmu Bękarty wojny

Muzyka

ocenił(a) film na 7

Muzyka uratowała ten film, świetny soundtrack . Co do filmu świetna gra aktorów prawie każdy szczegół doskonały ale tylko na początku filmu było bardzo ciekawie potem już ściękło i film spadł po niżej oczekiwań. Film porąbany jak reżyser , film był by bardzo dobry jeśli by utrzymał klimat początku 15min filmu. A tak dostarczył nam bajki dla młodzieży , bo nie powiedziałbym żeby ten film był przeznaczony dla starszych odbiorców.

ocenił(a) film na 9
swat45ster

Nie rozumiem jednak do kogo masz pretensję, że pisząc film jest jak bajka dla młodzieży? Idąc na film wiedziałeś kto jest jego reżyserem? Zdrowo pokręcony Pan o nazwisku Tarantino bawiący się kinem i mający powagę głęboko w.... Ta sama konwencja odkąd nakręcił Wściekłe Psy. Myślałem, że ludzie są przygotowani na to, że Tarantino to Tarantino. Ja dostałem to co chciałem. Wspaniałe dialogi, genialny klimat, ciekawą fabułę, typową dla Tarantino groteskę i humor, hektolitry krwi (choć jak wielu zauważyło już nie ma tu już tyle krwi co w początkowych filmach Tarantino), są jak zwykle wspaniałe zdjęcia i arcygenialny montaż dźwięku z obrazem (na tym polu Tarantino bije nawet Kurosavę jak dla mnie). Czego chcieć więcej? Tylko przesłania. Przesłanie jest i to nawet głębokie. Tylko, że wszystko podane jest w sosie Tarantino i to smak tego sosu jest najważniejszy, a nie przesłanie, ani jakikolwiek pojedynczy aspekt tego filmu. To wszystko tworzy genialną jak dla mnie całość doprawioną klimatem oraz świetną grą aktorską, wręcz wybitną jeśli spojrzeć na dzisiejszy repertuar kinowy.
I to jest zdecydowanie sztuka stworzona z kiczowatych elementów. Sztuka bo napiętnowana nie nazwiskiem, ale palcem reżysera. Film autorski, śmiejący się prosto w twarz tym, którym się nie podoba.
To są moje wrażenia po seansie (chyba z 12-13 seansach w kinie).
Wiedziałem czego się spodziewać i jak zwykle od kilkunastu lat zresztą nie zawiodłem się na Panu Tarantino.

P.S. Jeśli ktoś potrafi tylko krytykować Quentina Tarantino i to z taką łatwością, że jest odtwórczy, że fani mówią o jego geniuszu, a nie potrafią tego uzasadnić to pytam się. Skoro Tarantino jest słaby i odtwórczy to dlaczego w każdym swoim filmie Tarantino odciska swoje reżyserskie i scenariuszowe piętno przez co żadnego z jego filmów nie da się pomylić z innym reżyserem? To jest jego geniusz, on jest artystą, rozpoznawalnym. Poza tym nie ma on słabych filmów. A zarzuty tego typu, że nie poszukuje i wciąż od lat bawi się tylko kinem są puste jak słoik po ogórkach, ponieważ od początku mówił o tym że jego filmy są tributami dla zapomnianych filmów klasy B, że jego filmy to sam on i że nie zamierza się zmieniać, bo nie będzie gonił za modą i rozwojem tak jak inni reżyserzy i nie goni. Jest wierny wizji, którą nakreślił 20 lat temu. I to jest jego największy atut. Idziesz do kina i wiesz, że będzie co najmniej bardzo dobrze. Koniec i.