jak dla mnie to ta w restauracji,gdy zamówił strudel jabłkowy i się nim rozkoszował(rozsmakowywał) :)
A dobry tekst Hansa(nie wiem czy dokładnie tak brzmiał,najwyżej ktos poprawi):
"Jak to włosi mawiaja gdy but jest wygodny....trzeba go nosić"
hehe ale mnie to rozbawiło(sorry nie mogłem sie powstrzymać).
to mówił chyba o amerykanach. mnie najbardziej rozbawiła scena przed wejściem na seans kiedy zaczął nawijać po włosku.
Mnie najbardziej rozbawiło BINGO! http://www.youtube.com/watch?
v=EzgVY7lxSlA&feature=related oraz BONJORNO! http://www.youtube.com/watch?
v=7o2ID2KlgUI
Bardziej mi sie podobało sposób w jaki 'rozmiękczał' ludzi. Te wszystkie jego psychologiczne sztuczki, bardzo dobrze zagrana i napisana rola, mocny punkt filmu.
heh, tak, "a gdzie dokladnie w Paryżu jest ta góra? ... Nie, ja tylko droczę się z panią, wie pani jaki ja jestem" (mniej więcej tak to leciało).
a co do do Landy - w moim mniemaniu najlepiej przestawionej postaci w filmie i najlepiej odegranej przez Christopha Waltza - to praktycznie każde jego pojawienie się w filmie to coś nowego i wspaniałego. Kij z tym, że jest nazistą, tego nie biorę pod uwagę. Intryguje jako człowiek, człowiek bardzo inteligentny, oczytany, znający języki (parafrazując wywód z "Kilera"). Szkoda, że jednak Tarantino poszedł ostatecznie w kierunku kompletnego ośmieszenia tej postaci, mógł zupełnie inaczej zakończyć jego jestestwo w tym filmie - na pewno nie robiąc z niego łapczywego na kasę i tytuły jegomościa. No ale to jego wybór, skądinąd można też się zgodzić, iż słuszny - choć ja wolałbym inne z nim zakończenie
Jak dla mnie to scena przesluchiwania farmera i jak Landa sie pyta: "Czy ja tez moge zapalic?", i farmer mu odpowiada, ze tak i Landa wyciaga ta swoja fajke. Cala sala sie ryla.
TĘ swoją fajkę. pytanie co sadzila sala gdy sie z tego ryla. ze wyjal duza fajke? unmoeglich. w scenie przesluchania najbardziej interesujace bylo... samo przesluchanie, nie wyciaganie fajki, choc to nie bylo slabe ;)
najlepszy byl ten akcent wloski, ta cala scena z jezykiem.
cala sala przeciez sie smiala.
najbardziej na tym jak sie okazalo ze niemiec , glowny bokater rozmawia plynnie po wlosku, a drugi moment jak brad sie wita.
"TĘ swoją fajkę. pytanie co sadzila sala gdy sie z tego ryla. ze wyjal duza fajke? unmoeglich. w scenie przesluchania najbardziej interesujace bylo... samo przesluchanie, nie wyciaganie fajki, choc to nie bylo slabe ;)"
Mam wrażenie jakby Tarantino w swoich filmach cały czas trzymał nasze nerwy na wodzy,raz nas rozśmiesza fajką(troche komicznie wyglądała) by za chwilę zaskoczyć krwawą masakrą
BONJORNO!! najlepsze, co może być w tym filmie.
Śmieszyło mnie to, że uważał, że najlepiej z nich wszystkich będzie mówił, a jak sie okazało, amerykańskim akcentem waliło po uszach...
Mnie najbardziej podobała się scena w kinie, gdy zaczął się śmiać cała sala tego śmiała. Ponadto tak naprawdę każda scena z jego udziałam to małe arcydzieło. To że zdradził Hitlera dla kasy i zaszczytów trochę mnie zaskoczyło do zdawał się być oddanym sprawie gdy przesłuchiwał tego Francuza na początku filmu ale to chyba dobrze bo Tarantino potrafi zaskoczyć.
Troche szkoda myślałem że Hans do końca będzie twardzielem a tu nagle spasował że tak powiem.