Brad Pitt niesamowicie zmęczył mnie nieudolnym naśladownictwem Ojca Chrzestnego.Kocham ten film i nieprawdopodobnie rażą tego typu kopie. Udawany mocniejszy głos i mimika twarzy na wzór Marlona Brando przypominała jedynie nędzny teatrzyk. Poza tym film bardzo dobry ;)