Moim zdaniem, większość negatywnych opinii na temat Bękartów Wojny czy też filmów Tarantino w ogóle wynika z niewłaściwego podejścia. Kino tego reżysera to przede wszystkim postmodernistyczna wycieczka po pstrokatym oceanie popkultury, a nie produkcje w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Nie każdy musi lubić taką rozrywkę, nie wszystkich cieszą piętrowe odwołania i taplanie się w symulakrach. Jednakże nawet będąc krytycznym, nie należy zapominać, że np. Bękarty Wojny to nie jest film o II Wojnie Światowej, lecz o jej obrazie w świecie pop, podobnie jak Pulp Fiction nie jest filmem ukazującym życie gangsterów.
Tak na marginesie, w domu czeka już na mnie płytka Blu-ray z Bękartami, którą dostałem wraz z kinem domowym. Wstyd się przyznać, ale to pierwsza niebieska płyta w mojej kolekcji. Tym większy przyszły sentyment! Marketingowcom z Funai gratuluję gustu. ;)
Masz kolego szczęście, ja też mogłem wybrać sobie Blu-ray przy zakupie zestawu kina f-my Funai, ale moja żona w sposób nie znoszący sprzeciwu "poprosiła" o Mamma Mia! Aaaaaaaaaa! Chciałem ją jeszcze namówić na Gladiatora który był też do wyboru, ale nie :-( Tak więc mam w domu kiepski film w super jakości :-)
A jak z kinem, mnie znajomy ostrzegali, że badziew, że to że tamto, ale jest OK. a Twoje?