Nurtuje mnie jedno pytanie - czy Hans Landa omawiając z panną Mimieux warunki premiery w jej kinie wie, że tak naprawdę rozmawia z Shosanną? Co sądzicie?
To jest właśnie ciekawe.
Mleko mnie nurtuje, ale wydaje mi się, że pytanie miało budować nastrój.
Pewnie sam Tarantino nie wie. A zrobił tak, żeby ludzie się zastanawiali i ich to nurtowało tak jak w "Oknie na podwórze" Hitchcocka nie wiemy czy facet zabił żonę czy nie :D
Hans nie widzial jej twarzy (w pierwszym rozdziale), ale tez cos mi mowi ze wiedzial... tylko skad?
Fakt, nie widział jej twarzy ale tak jak już pisaliście wcześniej: po pierwsze zamówione mleko, po drugie pytanie, które chciał zadać i zapomniał.... No i to jak zbudowana jest postać Landa - jest to człowiek, któremu nie umykają szczegóły. Jest detektywem - cholernie dobrym jak sam mówi więc chyba jednak macie rację - wie z kim rozmawia.
I wie:
- mleko
- pytanie
I nie wie:
- jak jest od bezpieczeństwa to nie zaufałby tak szybko żydówce, która na
własnych oczach widziała śmierć rodziny z jego rozkazu... sama fuksem uszła
z życiem:)
Kompozycja otwarta - tak by takie posty powstawały i napięcie podnieść:)
PZDR!
ok, ale zauważ, że w momencie premiery Lando bezpieczeństwo imprezy ma gdzieś bo kończy sie wojna i on juz myśli tylko o własnym bezpieczeństwie :)
Vinc to po co zabija Bridget von...?
Nie ma co się zastanawiać Landa jest tak zabawnie skonstruowaną postacią, że wszystko jest prawdopodobne :D
To jest właśnie urok Tarantino :)
Tak samo jak w Pulp Fiction - nigdy się nie dowiemy co było w tej walizce
:)
Według mnie nie wiedział. Sadze że Tarrantino pisząc tę scenę napisał ją tak aby wszyscy myśleli że wie, ale on nie wie (zdanie troche bez sensu). Nie wiem dlaczego tak uważam ale jestem tego prawie pewna
Zawital mi do czerepu jeszcze jeden pomysl. Oprocz mleka i niezadanego pytania, popatrzcie jeszcze na mine Landy kiedy mowi: "Wiec... Emanuelle... moge ci mowic "Emmanuelle"? I potem z usmiechem mowi: "Wiec... Emmanuelle..." i kontynuje. To sa 3 przeciwko 1 ze wiedzial. Ah, cholera...