"Bękarty wojny" to udały się Tarantino. Film jest wspaniały, acz ma także kilka wad. Jednakże jest to kino niesamowicie wciągające, film do którego będę wracał nie raz.
Czy zauważyliście jak w scenie, gdy Frederick Zoller (Daniel Brühl) strzela do Shosanny (Mélanie Laurent) ma taką samą minę jak Tim Roth we "Wściekłych psach", gdy zabija kobietę która go chwilę wcześniej postrzeliła. Widać udręczenie i wyrzuty sumienia na twarzy zarówno Rotha jak i Brühla, aczkolwiek nie mieli obaj w zasadzie wyjścia...