Dla mnie scena w knajpie, to jedna z najlepszych scen w historii kina!
Och, jest ich trochę,że wybranie jednej to ciężka sprawa.
Także scena w knajpie (takiego zakończenia ,,sprawy" się nie spodziewałem) - ale ten film zaskakuje niejednokrotnie.
Wymieniłbym ich więcej, ale wtedy zabrałbym możliwość wypowiedzenia się innym.
Dodam tylko, że druga ulubiona scena to rozmowa Landy z ,,makaroniarzami"
Ubaw niesamowity