PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137747}

Bękarty wojny

Inglourious Basterds
2009
8,0 620 tys. ocen
8,0 10 1 620023
8,7 80 krytyków
Bękarty wojny
powrót do forum filmu Bękarty wojny

Wczoraj zobaczyłam ten film. Sądząc po ocenie jaką dostał na Filmwebie myślałam, że film będzie bardzo dobry i warty uwagi, niestety bardzo się rozczarowałam... Początkowo film zapowiadał się bardzo dobrze, Niemcy mordują całą rodzinę i tylko dziewczyna ucieka z domu żywa. Wtedy pomyślałam, że ten film to jest to ! Po kolejnych 20 minutach diametralnie zmieniłam swoją opinię ... Denerwowała mnie gra aktorska Brada, który według mnie w ogóle nie pasował do tego filmu. Jest za bardzo znanym aktorem, a do filmów wojennych się nie nadaje. Nie wiem czy ktokolwiek w obliczu śmierci odważyłby się na takie drwiny jak on. Dodatkowo wręcz komiczna muzyka pogarszała sprawę. Tematyka poważna, a tutaj naraz muzyka jak z cyrku !
Być może inaczej podchodziłabym do tego filmu gdybym wcześniej nie zobaczyła "Listy Schindlera", "Czarnej księgi", "Drezna", czy "Siły Odwagi". Wszystkie wymienione przeze mnie filmy są nieporównywalnie lepsze od "Bękartów wojny". Może gdyby w filmie zmieniono muzykę i niektórych aktorów byłoby lepiej. Ogólnie wojna amerykańsko - niemiecka została przedstawiona jako jedna wielka komedia.
Moja ocena to 5/10

ocenił(a) film na 7
Lucjana

Twój tekst "tematyka poważna" i to że porównujesz bękarty TARANTINO do filmów wojennych/dramatów, to oznaka tego, że nie zrozumiałaś tego filmu...

ocenił(a) film na 7
rybkasia

jezus maria ludzie, dajcie sobie na luz, jednym klimat Tarantino odpowiada, innym nie. to za co jedni go kochaja dla innych jest irytujace. czy to az tak trudno zrozumiec?

ocenił(a) film na 10
rybkasia

zgadza sie, bekarty nie sa filmem czysto wojennym, a co do gry brada - taka wlasnie miala byc i moim zdaniem zagral ja rewelacyjnie, nadajac zabawny klimat scen. chociazby jego akcent w rozmowie z porucznikiem Landa :D

ocenił(a) film na 6
Lucjana

Ciężko się nie zgodzić, że muzyka w tym filmie to lipa. Nie dość, że za dużo zapożyczeń z westernów to jeszcze nie poprzerabiał jej tylko wstawiał zlepkami.
Ale porównanie koleżanko tego filmu do innych to wielka kupa. Jest to luźne nawiązanie do historii i tu raczej można porównać ów film do parszywej dwunastki, czy złota dla zuchwałych. Jednak o ile bękarty wytrzymują pierwszą rundę o tyle dalej odpadają w przedbiegach. W mordę ta muzyka zniszczyła mi cały film!!!! Tarantino zawinął do portu zwanego brakiem nowych pomysłów, gdyż w filmie wojennym traktującym o prywatnej zemście żydów na nazistach powinno być więcej marszów bądź przerobionej muzyki żydowskiej. Po kiego grzyba na siłę robi kolejny western z muzyką z klasyków western?? widzieliśmy to już w kill bill. po co mamy oglądać to ponownie? gdyby nie muzyka byłaby 7 a tak jest tylko 4.
Wielki zawód.
pozdrawiam.

Cypisek_syn_rumcajsa

gdyby nie dupa 7 a jest kutas 4 ! muzyka świetnie tworzy klimat filmu ,
nie napierdala przez cały film jak jakaś nakręcona orkiestra ale jest
tylko wtedy kiedy jest naprawde potrzebna i tyle

ocenił(a) film na 6
temteges

nakrzyczałeś się dzieciaku?
potrafisz wyrazić opinię w inny sposób niż inwektywa?
puknij się w głowę i przeczytaj jeszcze raz co napisałem. A potem puknij sie drugi raz i przeczytaj swoje wypociny: "muzyka świetnie tworzy klimat filmu, nie napierdala przez cały film..."
czyli co: klimat jest tylko wtedy gdy szczątkowa muzyka?
muzyka nie napierdala przez cały film - tu masz rację. ale kiedy się pojawia to kojarzy się tylko z westernem a nie z filmem wojennym. dodatkowo potraktował Tarantino motywy muzyczne bardzo lekko, co również mi nie pasuje. Umieszczenie motywu z arcydzieła westernu - proszę bardzo. Ale nie w głupiutkim najeździe kamery na twarz nazisty - męczennika (jeden z killku przykładów).

pozdrawiam

Cypisek_syn_rumcajsa

Muzyka podkręca klimat w odpowiednim momencie,a to ze jest rodem z
westernów, to pewnie zamiłowanie Tarantina do tego gatunku,co nieznaczny
że tego niemoże wykorzystywać, a jak ci sie to kojarzy z westernami to je
odstaw, bo ci robią wode z mózgu raczej,to tak jakby sie doczepiać np do
musicalu Moulin Rouge tylko, dlatego że były tam wstawki ze znanych
popularnych utworów i komuś to nie spasowało:) śmieszne

ocenił(a) film na 6
temteges

Ależ ja nie neguję jego zamiłowania do westernu. Ja jako świadomy widz znudzony już jestem brakiem inwencji w tej kwestii i kolejnym powielaniem tych samych elementów. Możesz się zachłystywać fantastycznością tego obrazu, klimatem i czym tam jeszcze chcesz. Twoja sprawa. mam za sobą wszystkie filmy T. i po wszystkich seansach twierdzę, że najlepszy z nich to wściekłe psy. Ale jeżeli radzisz mi abym zapomniał bajeczne i absolutnie fantastyczne motywy z Dobry, Zły, Brzydki lub Dawno temu na dzikim zachodzie to jest z Tobą coś nie tak.
A co do musicalu to czepiałbym się gdyby ten sam reżyser stworzył trzy musicale z muzyką nawiązującą koncepcyjnie do poprzednich. Jeden taki raz można spokojnie przeżyć. Każdy kolejny raz to tylko sztuka dla sztuki. I u t. taka sztuka dla sztuki jest właśnie uwidoczniona.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
Lucjana

Niedawno też toto oglądałem i szczerze mówiąc pozostał tylko niesmak estetyczny. O ile we wcześniejszych filmach Tarantino muzyka podkreślała klimat, wpisywała się w epokę, w której umiejscowiona jest akcja i stanowiła jeden z najmocniejszych atutów filmu to tutaj ni w pięć ni w dziewięć, totalna klapa. Widać od razu, że Tarantino słabo orientuje się w muzyce europejskiej zwłaszcza z lat 30-40 ubiegłego wieku. Wielkie brawa za to dla aktorów, którzy musieli mieć nie lada zagwozdkę i problem jak grać w takim filmie poszatkowanym gatunkowo niczym kapusta kisząca się w beczce. Po prostu zły Zonq - w jednej scenie dramat i tragedia w drugiej głupkowaty pastisz (najczęściej parszywej dwunastki) i komedyjka rodem z tanich amerykańskich seriali. Tarantino kilkukrotnie wspominał, że pseudowojenny film Motodiabły (Angels from Hell) przedstawiający historię o super oddziale harleyowców-komandosów siejących spustoszenie podczas wojny w Wietnamie jest jednym z jego ulubionych i inspirujących go do pracy. Zastanawiałem się kiedy wyprodukuje swoje własne Motodiabły no i proszę oto są. Niestety ale Bękartom nawet do swego pierwowzoru z 1968 r. jest bardzo, bardzo daleko i przypuszczam że gdyby nie znane nazwisko reżysera niewielu osobom chciałoby się ten film oglądać, aż do końca.