Oglądając zwiastuny można dojść do mylnego założenia, że jest to film bardzo typowy dla Tarantino. Jest jednak zupełnie inaczej.
Sam film zaskoczył mnie nieco. Przyznam się, że spodziewałem się niejako powtórki z Kill Bill'a, sieczka w stylu Tarantino - właśnie przez te zwiastuny, a tu proszę całkiem dramatyczna historia, choć doprawiona humorem.
Miałem dokładnie tak samo, idąc do kina nastawiłem się na krwawą rozwałkę:) ...a tu niespodzianka, przez to nastawienie film mnie nie porwał. Trzy dni temu kupiłem DVD i nie mogę się oderwac... film świetny:) tak to jest jak sie człowiek na coś nastawia:)
"sieczka w stylu Tarantino" a cóż to takiego? pewnie masa dialogów i prawie zero bijatyk we Wściekłych Psach czy Pulp Fiction...
ech fani Kill Billa - Kill Bill to raczej nie bardzo styl Tarantino, bo to jego jedyne filmy w których jest rozpierducha...
Wściekłe Psy i Pulp Fiction to stare dzieje. Ostatnio nie nakręcił nic w tym stylu stąd moje porówniania do Kill Billa
ale to Kill Bill jest zdecydowanie inny od reszty filmów Tarantino, oczywiście jest tam ten tarantinowski duch, ale to zdecydowanie inna bajka od pozostałych dzieł Quentina stąd wyszła moja wypowiedź
myślę że Bękarty są gdzieś pomiędzy Pulp Fiction a Kill Bill - jest tu wiele dialogów, o wiele więcej niż w Kill Bill, ale również znacznie więcej akcji niż w takim PF
jeśli dla ciebie było za mało akcji to widocznie nastawiłeś się na powtórkę z Kill Bill bo przyznać trzeba, że i tak tej akcji było tyle co w pozostałych filmach Quentina razem czyli jak na jego styl bardzo dużo
a zwiastun jak to zwiastun, każdy pokazuje akcje bo przecież nie puściliby jednego z 10 minutowych dialogów obciętego do 3 minut i wyrwanego z kontekstu - bo to byłoby co najmniej dziwne - dlatego pokazali akcje a że tej jak na Tarantino przystało było jak zwykle mało wszystko zmieściło się w trailerze
PS. w takim jednym zwiastunie (w 2-3 min)zmieściłyby się z pewnością wszystkie akcje z Pulp Fiction, i gdyby stworzono taki zwiastun to idąc do kina pewnie też byś się zawiódł bo w zwiastunie widziałbyś już całą akcję a w kinie spotkałyby cię wyłącznie dialogi....
no ale cóż Tarantino to król dialogów, a Kill Bill to ytaki wyjątej w jego filmografii...