Tylko wszystkie możliwe zaburzenia osobowości, jak nie choroba psychiczna. Dziewczynka się nie nadaje do życia w społeczeństwie, najmniejszy bodziec wywołuje nadludzką agresje. Własna matka się jej boi, a dziewczynka nie potrafi się pohamować nawet wiedząc , że znowu wróci do ośrodka. Tu potrzebna psychoterapia i silne leki uspokajające. Ta miłość jest zaborcza i zarezerwowana dla relacji 1-1, każda osoba postronna to wróg. Jaką relacje zbuduje takie dziecko w przyszłości z partnerem, jeśli już dziś rozwala nosy rówieśnikom? Uważam, że błędem systemu w tym filmie jest fakt, że nie ma ośrodka tego typu dla tak małych dzieci
Miłość dziecka z definicji jest zaborcza. A dziecka niekochanego jest zaborcza w dwójnasób. I to jest jak najzupełniej normalne. Oczywiście, że potrzebne są działania wielotorowe. Ale żaden ośrodek, żadne leki, żadna psychoterapia (dziecka?!) nie zastąpią braku więzi, bliskości, czułości, troski i miłości.