Zacznę może od tego, że te sceny sexu to tylko jakaś otoczka. Tak naprawdę uchwycić się tylko da na stopklatce :) To jest wyłącznie tło i takim ma pozostać. W tym filmie nie ma scen sexu, są tylko kilkusekundowe wstawki. Owszem - pierwsza scena jak UBRANA dziewczyna sika na faceta. To chyba "najgorsze". Nie wiem jak pruderyjną trzeba być osobą, żeby mieć z tym problem :) ...

A teraz o filmie: prawdziwy, piękny stylistycznie, genialna rola Margot Robbie (dla mnie odkrycie), jak zwykle dobra rola Brada Pitta, wysoki i bardzo wysoki poziom gry aktorskiej innych aktorów, pokazuje tak naprawdę miłość do kina.

Dla mnie osobiście bardzo fajne jest też pokazania jak bardzo zwykłe życie ludzi wtedy kontrastowało z tym bogatym. Po czołówce trwającej ok 30 min :) zaczyna się tak naprawdę film i zobaczmy co pokazuje.

Czy są jakieś wady? Dla mnie trochę nie do końca przekonywująca rola aktora grającego Meksykanina/asystenta - tak trochę w ramach politycznej poprawności. Miejscami jest naprawdę mocny, ale nie o sex się rozchodzi tylko końcówka filmu z mafią :) To był thriller i świetna tutaj rola Tobby Maguire.

Nie odczytałem tak jak Tomasz Raczek metafory o upadku zachodniej cywilizacji, raczej po prostu o tym jak wyglądało naprawdę Hollywood w tamtych czasach bez owijania w bawełnę.

Na pewno jeden z lepszych filmów ostatniej dekady. FILM ZDECYDOWANIE POLECAM. Ocena to nawet nie 8/10 a gdzieś 8,8/10