Kupiłam wczoraj w Kinie Konesera i uważam, że to wcale nie jest film o odkupieniu swoich win- to bardziej film o sprawiedliwości, która często przychodzi od tych, którzy sami mają z nią kłopot. Przyznam że i dla mnie zakończenie było dość niejasne ale trzeba było po prostu troszkę się wysilić, żeby zrozumieć. To jest zreszą wg mnie na plus, bo lubię takie chwyty, kiedy trzeba sobie samemu pewne rzeczy dopowiedzieć.

Daje 8/10, muzyka świetna, zwłaszcza "Mro iło"- słucham tego już drugi dzień bez przerwy i nie mogę przestać. Dużo pięknych scen, np. kiedy Brute rysuje tatuaż na plecach Eleny, albo kiedy się jej oświadcza, Brute i Elana na wzgórzach. Na minus- źle rozłożone akcenty (ewolucja głównego bohatera jest niejasna)i scena erotyczna (Brute i Mara)- boki zrywać po prostu.
Jednak przede wszystkim dzieci i cała atmosfera szpitala- witamina C zamiast podstawowych leków, handel- które ładniejesze, które ma mniejszy defekt (jak w jakiś komisach). I to zakończenie... niby dobre, ale jednak nie do końca. Na pewno w kinie polskim to ciekawe zjawisko, które nieźle się starzeje (film ma już przecież 10 lat, w czasie jego premiery byłam w wieku Eleny:)).