Po filmie można mieć różne odczucia. Nie da się powiedzieć, że nie robi wrażenia. Obojętne czy kogoś obraża, czy przeciwnie - fascynuje, zapadnie na jakiś czas w pamięci. Tym bardziej, że mimo nie do końca przemyślanej warstwy fabularnej, film ma dwa, trzy, cholernie mocne atuty! Po pierwsze zdjęcia (i montaż!). Po drugie muzyka! Po trzecie reżyseria. Jak na dzieło debiutantki jest to naprawdę dużo...
A wracając do muzyki! Świetnie dobrana, idealnie współgra z obrazem. Tworzy odpowiedni nastrój i jest dodatkowym narratorem w tej historii. Nie można jej obecności zignorować. I prawdę mówiąc jest to dla mnie dodatkowy plus w końcowej ocenie...