PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31679}
6,1 7,0 tys. ocen
6,1 10 1 6956
5,7 18 krytyków
Barbarella
powrót do forum filmu Barbarella

Bo film nie różni się bardzo od "Gwiezdnych wojen" czy wszelkiej ilości filmów fantasy i science-fiction z lat 70 i 80. Scenografia i dekoracje w filmie nakreśliły pewne standardy w tego typu filmach z tego gatunku. Także jeśli ktoś nazywa ten film kiczem to jest totalnym ignorantem i idiotą, który nie zna się na filmach.

ocenił(a) film na 7
Axel

Wyrażanie takiej opinii na temat ludzi jest co najmniej krótkowzroczne (pomijając już fakt, że możesz kogoś obrazić). Film jest kiczowaty (przynajmniej w mojej opinii), ale nie koniecznie w negatywnym tego słowa znaczeniu. A różnica między Barbarellą a Gwiezdnymi Wojnami jest duża. To trochę inny rodzaj SF. Gwiezdne Wojny są (tak bym to określił), bardziej dojrzałe. Barbarellę bym już prędzej porównał do Star Treka TOS.

ocenił(a) film na 7
bialyikar

To oczywiste, że ten film jest kiczowaty, ale kiczowaty jak najbardziej świadomie ;)

ocenił(a) film na 6
Amunet

Wasze wypowiedzi świadczą o tym, że w ogóle się na tym nie znacie.

ocenił(a) film na 7
Axel

No ja tam trochę się znam :P no chyba, że przez te trzy lata filmoznawstwa wciskali mi kit :P Ja raczej nie porównywałabym Barbarelli do Gwiezdnych Wojen, jeśli chodzi o estetykę to bliżej jej raczej do Star Treka czy do słynnego Zardoza.

ocenił(a) film na 7
Amunet

Fakt, jeśli chodzi o estetykę Barbarella kojarzy się z Zardozem.

ocenił(a) film na 6
Axel

To takie fajne, gdy ktoś uzurpuje sobie prawo do jedynej słusznej opinii :3 Niemniej no offence, chyba sobie podpatrzę coś z twojego filmowego gustu, mam czasem fazę na lata 80. i 90., takie personalne ad fontes ; ) Ja się nie znam, ale kicz zawsze spoko, niezależnie od tego czy zamierzony czy też nie.

ocenił(a) film na 5
Axel

kuźwa, znawca się znalazł, słabo się robi od czytania takich kretynizmów....

ocenił(a) film na 9
Axel

Gwiezdnym Wojnom też można wytknąć elementy kiczowate ;P

A jeśli chodzi o Barbarellę: sądzę, że trzeba być bardzo naiwnym, żeby nie zobaczyć tu hipisowskiej zabawy i próbować stawiać ten film na równi z produkcjami robionymi na serio. Oczywiście podstawowe motywy s-f się nie zmieniają, więc w ramach tej konwencji możemy zobaczyć masę podobieństw, ale...

No i jak zawsze najważniejsze jest po ale: motyw przewodni: sex-odyseja kosmiczna, główna bohaterka w każdej scenie zmieniająca strój, scena początkowa (;D)... Jeśli ktoś mi mówi, że to nie jest kicz, to niech wskaże jakąś definicję kiczu, którą się posługuje, bo chyba mamy różne.

A kicz jest czasami po prostu środkiem artystycznym, więc nie ma się co na niego z góry obrażać.

ocenił(a) film na 3
dziadulus

Jestem idiotą. Film jest wybitnie kiczowaty. A kicz zawsze jest kiczem, stworzony świadomie czy nie.

ocenił(a) film na 9
Sutpen

"Jestem idiotą" - ja niczego takiego nie sugerowałem.
"Film jest wybitnie kiczowaty" - nawet więcej niż wybitnie.
"Kicz jest zawsze kiczem" - zdecydowanie.

Nie twierdzę, że nie ma tam kiczu. Po prostu nie uważam, żeby kicz był zły z natury. Sądzę, że jest wiele sytuacji, kiedy dobrze zastosowany kicz, nie przestając być kiczem, może wywołać pozytywny efekt. Wszystko zależy od kontekstu. Ja ten film oglądałem w świetnym towarzystwie i doskonale bawiliśmy się z absurdalności tej kompozycji - kicz nie tylko nam nie przeszkadzał, ale jeszcze nakręcał atmosferę. Bardzo prawdopodobne, że gdybym oglądał w innym dniu, z innymi ludźmi, to ten sam kicz by mnie wkurzał i nie mógłbym zdzierżyć 15 minut seansu.

ocenił(a) film na 3
dziadulus

Ten, kto założył temat nazwał mnie idiotą - uogólniając swoje zdanie. Podpisałem się pod ostatnim postem pomyłkowo. Zgadzam się jedynie z tym, że oglądając takie kicze można się nieźle bawić, ale jak fantystyczną zabawa by nie była, nie uznam tego filmu za dobry, bo kicz to kicz, a oceniam na poważnie, więc najzabawniejszą głupotę, przy której boki można zrywać, zawsze ocenię jak głupotę. Barbarella jest zwyczajnie słaba, choć, naprawdę sympatyczna i zabawna.

użytkownik usunięty
Sutpen

Czyli Twoim zdaniem żadna komedia/innej maści dobra zabawa nie zasługuje na uznanie, ergo docenienie chociażby w postaci wysokiej noty?
Tylko Ci współczuć... Musisz być strasznym sztywniakiem.

ocenił(a) film na 3

Nie mam nic przeciwko dobrym, inteligentnym komediom. Lubię dobrą zabawę. A kicz to kicz - w wypadku filmu, można się nieźle bawić, ale jeśli już mam to oceniać, ocena wysoka nie będzie.

użytkownik usunięty
Sutpen

J.w.

ocenił(a) film na 3

Trudno, skoro nie rozumiesz nic z tego, co napisałem. Ale nawet, jeśli już tak twierdzisz, wolę być sztywniakiem, niż śmiać się, gdy ktoś tylko kiwnie palcem w tym celu, by inni się śmiali.

użytkownik usunięty
Sutpen

I j.w. ;)

ocenił(a) film na 3

J.w.

użytkownik usunięty
Sutpen

No wreszcie coś błyskotliwego napisałeś.

On tak.

użytkownik usunięty
Uh_Huh

A Ty nie.

To nieistotne. Liczy się Twoja inwencja albo też, jak na razie, jej brak :-)

użytkownik usunięty
Uh_Huh

Tak to nieistotne, gdyż powyższa rozmowa jest sprzed 2-ch lat. ;)
Jeśli już strofujesz, strofuj aktualnie. Bo nikt nie jest tym samym człowiekiem, którym był przed laty.

Jego (przedwczorajszego Uh-huh) też już nie ma, od dzisiaj jestem ja Aha. To trzecia wersja.

użytkownik usunięty
Uh_Huh

Oj sam doskonale wiesz, że mocno naciągasz. ;)

Witam. Mam na imię Aha. Nie wiem o czym piszesz, tamci trzej to przeszłość.

użytkownik usunięty
Uh_Huh

Cześć. Miło mi Cię poznać.
Przepraszam że Cię pomyliłam z tymi nudziarzami.
Musiały mnie zmylić identyczne awatarki. ^^

:) Spoks. Wzajemnie. Byłem ciekaw, co odpiszesz, zainteresowała mnie ta oszczędna wymiana. A czas imho nie odgrywa aż tak wielkiej roli, raczej dodaje właśnie smaku, zakładając, że wraz z czasu upływem się zmieniamy.

użytkownik usunięty
Uh_Huh

A teraz się okaże że na domiar złego jesteśmy Gustopodobni. :P

Dobre dobre. Kto wie. Lecz to nie jest prawdopodobne, ludzie się zbytnio różnią.

użytkownik usunięty
Uh_Huh

A nie po to mnie zapraszasz, żeby się przekonać?

Po części. Po części bo interesująco piszesz. Nie potrzebuję potwierdzenia moich ocen przez druga osobę, w każdym razie nie jest to zazwyczaj ważne :-). Ale oczywiście - jest wiele rzeczy interesujących i to czy się ktoś zgadza, jak i czy się nie zgadza. A po cześć z innego powodu. Zawsze jest wiele powodów, aby coś zrobić lub poniechać działania.

Tak przy okazji, poleciłabyś jakieś dobre thrillery kryminalne, szukam czegoś na wieczór.

użytkownik usunięty
Uh_Huh

A ja lubię gustopodobność bo w moim przypadku FW źle doradza filmy.

Nie jestem specjalistką od thrillerów kryminalnych, ale moje nieskromne subiektywne zdanie i tak swoje wie:
http://www.filmweb.pl/film/Psychopata-1995-8975


A szmoc Google-fu niech będzie z Tobą.:
http://www.theguardian.com/books/2013/dec/03/crime-thriller-roundup-2013
http://uk.ign.com/articles/2005/11/05/top-25-crime-movies-of-all-time

Dziękuję.

Zabiorę się za Copycat, bo tam gra moja ulubiona Hunter, a SW też cenię.

użytkownik usunięty
Uh_Huh

Swoją drogą - Ale strollowaliśmy wątek. xD
God why? Zawsze to samo...

...a tak się staram być grzecznym użyszkodnikiem.

To pięknie. Ja nie. Może się przy Tobie trochę manier nauczę.

użytkownik usunięty
Uh_Huh

Taaak.... to jak się zwykły kończyć moje "kłótnie" na FW słynącym z chamstwa też nie przestaje mnie zadziwiać. xD




Ale, ale - my tu pitu-pitu, a Ty jeszcze "Siedem" nie widziałeś??
Jak śmiesz! Marsz oglądać!

Wiesz co? Widziałem. Gdzieś koło 4000-5000 już będzie, tak obliczyłem, obejrzanych jednostek filmowych - licząc z serialami. Nie mam na myśli Dni naszego życia ani Bold and beauty :D. Tylko nie mam wpisanych. Muszę raz jeszcze obejrzeć. Zresztą wiele filmów odmiennie oceniam po latach. Dlatego nie wpisuję, aż nie powtórzę.

użytkownik usunięty
Uh_Huh

Na czym polegają te jednostki? Ciekawy zamysł.


(ale nie myśl sobie, że jestem gorsza -
http://www.filmweb.pl/user/1828287/film/163397
- potrafię obejrzeć film/serial zanim jeszcze powstanie :B)

Wiedziałem, że podróże w czasie są możliwe!!!

Jednostki, w sensie - takie całości, które mogą być częściami innych całości, ale same nie składając się z samoistnych całości, mogących być częściami innych, czyli z jednostek :D. Krótko i zwięźle - odcinek serialu jest jednostką, podobnie jak film fabularny. oglądam już prawie czterdzieści lat, za dużo czasu zmarnowałem na X muzę, ale ... to silniejsze niż ja. Niestety.

Heh, pamiętam jeszcze czasy, gdy chodziło się do kina, by obejrzeć film. Ba, pamiętam czasy gdy kina istniały! ;-)

użytkownik usunięty
Uh_Huh

Aha... A ja cały czas myślałam, że postuję z nastolatkiem. O_o

Jak to kina nie istnieją? Ja z kolei mgliście kojarzę czasy VHS-u, kiedy wypożyczalnie je wyparły, z resztą i tak się nie chciało iść na seans skoro można było obejrzeć nówkę wygodnie w domu (a kina raczej niewygodnie mi się zapamiętały, głowę trzeba było zadzierać xD).
I wydawało mi się, że dopiero teraz kina upgradowały do zacniejszych standardów, taki imax np.
No i wprowadzono ban na wersje "domowe" przed wielkoekranowymi, więc chcąc/nie chcąc...

Reasumując - czyż kino nie przeżywa dzisiaj renesansu?

Wiesz co, pewnie trochę przesady w mojej ocenie było. Jednak przynajmniej ja bywam w miejscach, gdzie dostęp do kin jest utrudniony o ile takowe występują, bo ich miejsca zajęły multiplexy. Nie jednak istnienie świątyń komercji, zresztą pustawych mam na myśli a fakt, że dzisiaj film dostępny jest wszędzie na wiele sposobów i niewielu chce się wybrać przed wielki ekran. Myślałem o czasach jeszcze sprzed vhs, gdy chodziłem do kina na kilka seansów pod rząd i to był rewelacyjny wieczór, ponieważ w tv nie było wielu dobrych filmów na raz i taki kontrast robił wrażenie. Zwłaszcza, że wówczas jeszcze nie miałem na koncie tysięcy obejrzanych filmów. Więc i dusza dziewicza, chłonęła złudzenia.

Nie lubię tych wielkich kin. W imaxie nie byłem, korzystam kilka razy do roku z multi, silver i tym podobnych. Oglądam w domu, mam sporą kolekcję i kaset, już zużytych i nieczytelnych w zasadzie, także dvd, na nowsze blueraye się na razie nie przerzuciłem. Nie muszę też iść na premierę, mogę poczekać i pół roku a czasem rok.

Nawet wypożyczalnie kaset miały swój urok, dzisiaj jest zbyt łatwo. Ale w czasach wypożyczalni nadal chodziłem do kina. W swoim mieście prawie żadnemu kinu nie przepuściłem, ale to było tak około trzydziestu lat temu. A dzisiaj - żadne z nich nie istnieje, ani jedno. A było ich pięć. A kina studyjne, ich tematyka?

Obejrzałem Copycat, dziękuję. Z sympatią powspominałem czasy wygaszaczy windows - bąbelków, które non stop w tym filmie są widoczne oraz telnet jako źródło komunikacji.

użytkownik usunięty
Uh_Huh

Dzisiaj chyba każdy ogląda dużo za dużo, więc wcale nie odstajesz (dowodem chociażby moja zabawa na blogu: http://www.filmweb.pl/user/Kamena/blog/546810-%E2%98%A0+Nawiedzony+temat%2C+czyl i+przes%C5%82anie+od+FilmWebuuuu+%E2%98%A0 ).

Z całym szacunkiem, myślę że to mniej kwestia czasów, a więcej "dziewiczości duszy". :)
Obecnie też można przyciąć komara na wieloobrazowych seansach (np. ja na Bollywoodzie - zasnęłam w połowie by obudzona pod koniec stwierdzić że nic nie straciłam).

ocenił(a) film na 8
Sutpen

Kicz też może być kategorią estetyczną i to pełnoprawną. ;)

Axel

Film prześwietny.Spora dawka podstaw fantastyki i klimat jak najbardziej podszyty erotyzmem w dobrym stylu.Podobał mi się z tego względu że naprawdę zatrzymuje wzrok na szczegółach(to nic że prymitywnych na dzisiejsze czasy) i daje puścić wodzy fantazji.Polecam oczywiście jak najbardziej.