Dziwne by było, jeśli do rebootu serii brano by pod uwagę odtwórce głównej roli z po przedniej serii, która na dodatek jest już zamkniętym rozdziałem (Nolan to już wielokrotnie powtarzał, a Bale też potwierdził, że kończy z Batmanem w związku z zakończeniem trylogii). To tak jakby ludzie chcieli by Tobey Maguire grał w reboocie Spider-Mana ("Niesamowity Spider-Man"). Bez sensu na maksa. Bale za bardzo był kojarzony z realistyczną wizją gacka z zamkniętej trylogii "The Dark Knight" Nolana i przez to nie pasowałby do koncepcji DC Cinematic Universe (DCCU) Zacka Snydera. Gdyby studio zgodziłoby się na tak poroniony zabieg, to by jedynie udowodnili by, że nie mają pomysłu na budowę DCCU. Zatem logiczne było znaleźć nowego stwórcę Batmana, a że wybrano Afflecka (dla wielu fanów to bardzo kontrowersyjny wybór), to już inna bajka.