już to mnie odpycha od tego filmu,ale mimo wszystko obejrzę :P
Ze wszystkich dotychczasowych Bruce'ów to właśnie on wygląda najbardziej jak z komiksów. Radzę je poczytać, bo bazując na filmach robisz z siebie idiotę. Widzę też, że masz jokera w Avatarze, zacznij jeszcze mówić, że to jedyny joker i najlepsze odegranie tej postaci. Zawiodę cię mówiąc, że nie ma z jokerem nic wspólnego prócz imienia. Nie rozumiem jak można jarać się bardzo inną od oryginału interpretacją jokera i jednocześnie być oburzony wyborem najlepiej pasującego aktora na brucea Wayne. Hipokryzja i tyle . Polecam ci Nowe 52 i rysunki grega capullo. Albo Hush jima lee. Ben jest bardzo podobny i pasuje idealnie do tej roli. A od czasu Daredevila poprawił swoje umiejętności aktorskie i reżyserskie
Cóż, zgadzam się, że trylogia Nolana znacząco odbiega od oryginalnego pierwowzoru, choćby właśnie w Jokerze, ale to nie jest dla mnie powód, by ją od razu skreślać. Owszem, jest ona dla mnie zamkniętym rozdziałem (jeżeli jeszcze raz będę musiał komuś wyjaśniać, czemu Batmana gra ktokolwiek inny, niż Bale, to zwariuję), lecz wciąż wartym odnotowania.
Niby Joker inny, ale tylko ze... źródła wyglądu. Cała reszta się już zgadza. Odwołujemy się do komiksów i elementów "nieskażonych nolanizmem", ale jednak nawet i w nich można dostrzec wywołane wpływy. Niby komiksowy Joker jest kimś, kto wpadł to kwasu, ale jednak w serii "Flashpoint Paradox" z 2011 znowu mamy motyw blizn.
http://img4.wikia.nocookie.net/__cb20120920172306/marvel_dc/images/5/56/MarthaWa yneJoker0001.jpg
Podobnie w grach Arkham. Niby niewstydzące się bardziej bojowego gacka, ale jednak: wrogów z bronią palną musi ostrożnie brać z zaskoczenia, a zwykłe uderzenie pięści wroga (nie kliknęło się PPM ) przerywa nawet najwspanialszą kombinację...
Zgadzam się jednak, iż wybór Afflecka to jeden z tych elementów, które są nieco... niepokojące. Męczą mnie też argumenty, iż z "Ledgerem wyszło". Takie coś, to wychodzi raz na kilkanaście lat, a jak już, to z jednym aktorem: nie całą obsadą naraz.
Joker we Flashpoint to Matka Bruce'a, która oszalała po jego śmierci. Tak jak batman, którym jest Thomas, jego ojciec. To się dzieje w jakby to powiedzieć... "innym czasie". Długa historia. Po tym, jak Flash cofa się w przeszłość, by uchronić matkę przed morderstwem, za którym stoi Dr. Zoom, zmienia całkowicie bieg historii. Słaby przykład. Nolanowski joker nie różni się tylko wyglądem od pierwowzoru. Gestykulacja, Poglądy, Sposób działania. W filmach masz przykulonego psychola z depresją, który ciągle oblizuje swoje wargi, wygląda jak The CROW i ma tiki nerwowe. W komiksach joker szanuje samego siebie, wyprostowany, zadbany i nie "ćpun z depresją" Tylko psychopata, morderca, który jednak chce coś nam pokazać i jego czyny w pewien sposób są uzasadnione. W nowym 52 postać jest lekko zmieniona, wg. mnie na lepsze. Polecam komiks Śmierć w Rodzinie, jest dostępny w prawie każdym Empiku, a fabułę ma lepszą niż filmy nolana. Joker z oskalpowaną twarzą wraca do Gotham po roku nieobecności biorąc na cel rodzinę Batka. Majstersztyk. Wracając do Afflecka. Teraz gra dobrze, nawet bardzo dobrze. Nie hejtujmy, bo inni hejtują, polecam zapoznać się z jego filmami z ostatnich pięciu lat, a potem stwierdzać.
Ja to wszystko z alternatywnym czasem wiem. Chciałem po prostu wyrazić, że sami twórcy nie pogardzili ponownym wykorzystaniem pomysłu. Swoją drogą... Joker Nolana nieszanujący sam siebie? Trochę jak dla mnie niezrozumiałe stwierdzenie. Nolanowski Joker nie chce niczego pokazać? A eksperyment z łodzią? Obydwoje są też anarchią, która walczy niekoniecznie zawsze osobiście na miejscu. Daleko obydwóm do Jokera-karateki z kreskówki "The Batman".
Podobieństwa są. Przy okazji, ten Joker wymyśla za każdym razem inne wersje pochodzenia blizn, tak samo, jak oryginał różnie przedstawia dzień, w którym wpadł do kwasu.
PS. Mimo, że bronię Ledgera, to jednak sam wolę oryginał, żeby nie było. Po prostu komiksowy Joker wydaje mi się taki... bardziej metaforyczny. Niczym uśpione zło, które może się w każdym obudzić. Kąpiel w kwasie zmyła nie tylko skórę, lecz także przykrywające ów zło człowieczeństwo.
Uffff, już bałem się, że jesteś kolejną osobą, która nigdy nie sięgnęła po komiks i mówi, że Nolanowski joker, to ten jedyny, idealny. Mi nie przypadł on do gustu, bo joker ma już swoją mitologię w komiksach, jest tak świętą postacią jak Batman, czy superman i wprowadzanie tak wielkich zmian fanom może się nie podobać. Ale masz swoje zdanie i szanuję to. Mam nadzieję, że nie widzisz pozytywów w zmianie postaci takiej jak Bane. The Dark Knight Rises to obraza każdego fana gacka, przyznaj :D
czy ja napisałem że bazuję się na filmach?nie,czytałem komiksy,kiedys,ale czytałem,i nie napisałem że on się nie nada,tylko że go nie lubię.Nie wiem jak sobie poradzi,może da radę a może nie.
PS mam Jokera w avatarze bo postać mi się spodobała,jej wykonanie itp.
Pamiętam oczekiwanie na Mrocznego Rycerza i szczerze nie pamiętam zebym narzekał na tego aktora,nie pamiętam nazwiska,wybacz.